Participate Translate Blank profile picture
Image for Świat u progu rewolucji 3D

Świat u progu rewolucji 3D

Published on

Translation by:

Default profile picture Karolina Szlasa

kultura

Amerykę Północną ogarnęła fala kosztownych produkcji 3D, podczas gdy Stary Kontynent ciągle kręci filmy oparte na zasadach „animacji uczestniczącej”. Z okazji premiery filmu „Potwory kontra Obcy”, która odbędzie się 29 marca, rzućmy okiem na nowości w kinie cyfrowym.

Cameron, Katzenbenberg i Spielberg to niektórzy spośród hollywoodzkiego panteonu, którzy nadejście 3D uważają za rewolucję porównywalną do wynalezienia dźwięku w kinie. Na myśl o kinie trójwymiarowym przychodzą nam na myśl plastykowe czerwono-niebieskie okulary, symbol zapowiadanej kilka lat temu epokowej zmiany, która jednak okazała się zawodem. Z tym że tym razem, jak twierdzą eksperci, zawodu nie będzie. W maju 2009 roku, podczas następnego festiwalu filmowego w Cannes, będzie mieć miejsce premiera nowego filmu z wytwórni Pixar, zatytułowanego „Odlot”. Czy wzbudzi on negatywne emocje wśród elegancko ubranej śmietanki towarzyskiej trzymającej w rękach okulary 3D?

Porno 3D

3D podoba się większości osób, które inwestują miliony dolarów. Film Camerona, „Avatar”, którego premiera jest przewidziana na grudzień 2009 r., będzie kosztował 200 milionów dolarów. Wśród innych hitów znajdą się: „Potwory kontra Obcy”, „Shrek 4”, „Madagaskar 3”, „Epoka lodowcowa 3”, „Final Fantasy 4”, „Tron 2.0”, „Piraci z Karaibów 4” czy „Alicja w krainie czarów” Tima Burtona.

(zdj.: Future Film Festival)

Dla wytwórni filmowych to najbardziej zaawansowana technologia w walce z piratami, którzy nie są w stanie skopiować tych filmów. Ponadto pozwala na obcięcie kosztów dystrybucji, wycofania z obiegu i przechowywania. Ta nowinka pozwala również na modernizację sal, które staną się centrami multimedialnymi, gdzie pokazywane będą wydarzenia sportowe i koncerty w wymiarze 3D. W następnej kolejności będziemy mieli trójwymiarowe kino domowe, aż dojdziemy do systemów projekcji holograficznej. Biorąc pod uwagę fakt, że przemysł pornograficzny chce wykorzystać tę nowość, a Luxottica w swoich magazynach posiada okulary przeciwsłoneczne z soczewkami przystosowanymi do kina trójwymiarowego, niedługo siedzenie we własnym salonie w ciemnych okularach będzie wyglądało dwuznacznie.

Biedni, ale kreatywni

Wg futurologa Bruce’a Sterlinga [uważanego za jednego z ojców cyberpunku - nota od redakcji], pirackie skopiowanie filmu w świecie wysokich inwestycji przemysłu cyfrowego, będzie mogło kosztować życie. Sterling proponuje też alternatywny scenariusz: kino wysokiej technologii, ale bardziej anarchistyczne, dzięki możliwościom, jakie oferuje sieć. Efekt YouTube zostaje połączony z siódmą sztuką kina, gdzie wszyscy za niewielką ilość pieniędzy stają się improwizującymi reżyserami. Kino 2.0 – partycypacyjne – rozwinęło się dzięki oprogramowaniu open source, ze wspólnym storyboard’em i fragmentami faz produkcji powierzonymi środowisku pasjonatów, posiadających odpowiednią wiedzę. Tą drogę obrała Blender Foundation, projekt Holendra Tona Roosendaala, który stworzył oprogramowanie open source, aby produkować w trójwymiarze. Stworzył już dwie animacje krótkometrażowe: „Elephant’s Dream” i nowszy „Big Buck Bunny”, który wygrał dwie nagrody na holenderskim festiwalu animacji w 2008 r. Historia oprogramowania Blender jest unikalna: na początku był to produkt komercyjny, ale przez bankructwo firmy, która go wynalazła, stał się programem możliwym do użycia i zmodyfikowania przez każdego, po zerowych kosztach.

Wg głównego twórcy „Big Buck Bunny”, Enrico Valenza, potencjał modelacyjny 3D Blendera jest bardzo podobny do oferty Autodesk Maya – programu używanego do tworzenia takich filmów jak „Władca Pierścieni” i „Spiderman”. Jedyną różnicą jest fakt, że za projektem Blender Foundation nie stoją miliony dolarów, ale społeczność użytkowników, pracująca jak prawdziwa spółka produkcyjna. Jest to jak gdyby europejska wersja kina wysokiej technologii, dla osób kreatywnych, ale pozbawionych kapitału.

Translated from La rivoluzione è il 3D. Ancora?