Sprawiedliwy handel według Richarda Adamsa
Published on
Translation by:
Adam PuchejdaRuch Sprawiedliwego handlu przeszedł długą drogę od swoich skromnych początków, kiedy to dwóch studentów zaczęło importować owoce i warzywa z Indii. Cafebabel rozmawia z jednym z założycieli ruchu.
W roku 2006 Richard Adams znalazł się w gronie pięćdziesięciu osób – wyróżnionych przez dziennik „The Independent” – dzięki którym „świat staje się lepszy". Adams „wymyślił ideę etycznych zakupów” i założył w Wielkiej Brytanii fundację Traidcraft, która przyczyniła się do tego, że obecnie ponad 7,5 miliona ludzi w 59 państwach rozwijających się czerpie zyski ze sprawiedliwego handlu. Wartość sprzedaży towarów ze znakiem Fair Trade na Wyspach wyniosła w 2007 roku prawie 500 milionów funtów; jeden na cztery banany sprzedawane w Wielkiej Brytanii posiada taki certyfikat. Dla klientów „symbol [Fair Trade] jest znakiem zaufania” – mówi 62-latek, którego spotykam w Brukseli w czasie obrad Komitetu Społeczno-Ekonomicznego.
Od uniwersytetu po indyjski import
Richard Adams z początku chciał zostać duchownym, jednak konkurs na esej pt. „Jak wyżywić świat”, w którym wziął udział w trakcie swoich studiów na uniwersytecie w Durham, sprawił, że zajął się problematyką międzynarodowej pomocy rozwojowej dla krajów rozwijających się. „Razem z kolegą wzięliśmy udział w tym konkursie i chociaż niczego nie wygraliśmy zainteresowaliśmy się tematem. Najbardziej oczywiste rozwiązanie polegało na tym, by umożliwić rolnikom, którzy produkują swoje towary i sprzedają je po bardzo niskich cenach na rodzimym rynku, sprzedaż tych samych produktów w krajach rozwiniętych za lepszą cenę i bez pośredników zdzierających swoją marżę. Podzieliliśmy się zadaniami: mój kolega Mike zrobił doktorat z ekonomii rolniczej. Ja wszedłem w biznes, przyciągając przemysł na północ Anglii. Po czterech latach założyliśmy przedsiębiorstwo importu owoców i warzyw z Indii”.
Dzięki ówczesnym niskim cenom transportu – „Mogłeś ściągać towar z Indii za kilka pensów od kilograma” – importowali około 10 ton produktów tygodniowo, które rozwozili po londyńskich hurtowniach. Kiedy ceny ropy skoczyły do góry, importowanie świeżych owoców i warzyw stało się nieopłacalne. Ale dla pierwszych „etycznych” firm, takich jak Tearcraft, która przerzuciła się na towary rękodzieła produkowane z wełny, juty i drewna, zmiana warunków dawała jeszcze lepsze możliwości, ponieważ w przeciwieństwie do jedzenia, wyroby rzemiosła były w większości tworzone przez kobiety. „Dawali kobietom prawdziwą pracę, którą mogły wykonywać w domu i zyskać status osoby wypracowującej dochód”.
W stronę sprawiedliwego handlu
Niemniej motywacje twórców wczesnego ruchu sprawiedliwego handlu miały charakter zdecydowanie polityczny. „W tej chwili skupiamy się na biedzie i pomocy ludziom, a nie na zmianie systemu. To nie oznacza, że ruch nie chce lub nie ma możliwości prowadzenia kampanii i lobbingu. Ale by osiągnąć obecny sukces musiał odciąć się od niektórych swoich źródeł”. Jedną z jego wielkich zalet jest „jego szerokość i dostępność”. Poza tym, co ważne, wciąż „zajmujemy się właściwymi przyczynami ludzkiej biedy, skupiamy naszą uwagę na samym systemie wymiany dóbr”.
Marka Fair Trade przebiła się do głównego nurtu. Firmy, takie jak Nestlé, które przez długi czas uznawane były za niewrażliwe na kwestie odpowiedzialności społecznej, włączyły się w program sprawiedliwego handlu. „Tym lepiej dla nich!” – komentuje ze śmiechem Adams, dodając przy tym: „Przedstawiając tę ideę swoim klientom te firmy narażają się na duże ryzyko, ponieważ klienci mogą zapytać, cóż, skoro ten produkt pochodzi ze sprawiedliwego handlu, to dlaczego reszta nie może?” Adams nie ma zbyt wielkiego zaufania do tych przedsiębiorstw. „Umieszczając znak Fair Trade na swoich produktach Nestlé w sztuczny sposób próbowało poprawić swój wizerunek. Jednak nawet gdyby firma miała na tym skorzystać lub jej klienci daliby się nabrać na tę grę, wynikająca z tego potencjalna korzyść dla promocji marki Fair Trade jest tego warta”.
Odpowiedzialna konsumpcja
Sprawiedliwy handel ma też swoich krytyków. Niektórzy z nich podnoszą argument, że taka forma wymiany zniechęca rolników do zróżnicowania swojej oferty i zamyka w ramach nietrwałego systemu. „Niektóre z brytyjskich supermarketów otrzymują banany od małych producentów z Wysp Zawietrznych (w archipelagu Małych Antyli). Tego rodzaju wytwórczość nigdy nie będzie mogła rywalizować z południowoamerykańską produkcją” – tłumaczy Adams. Subsydia sprawiedliwego handlu powinny być stopniowo wycofywane, a my powinniśmy szukać nowych rozwiązań; „ale problem polega na tym, że ruch sprawiedliwego handlu nie ma narzędzi, by podjąć się takiego zadania”. Pomoc w zróżnicowaniu produkcji to poważne zadanie wymagające czasu i nakładów na infrastrukturę, edukację i szkolenia. „To, co możemy zrobić, to tworzyć rynek zbytu dla producentów dopóty, dopóki nie pojawi się jakaś inna możliwość”.
Biorąc pod uwagę bieżący kryzys ekonomiczny, jak wygląda kwestia odpowiedzialności sprawiedliwego handlu? „W gruncie rzeczy sami jesteśmy winni obecnej sytuacji: zbyt wiele konsumowaliśmy i zawyżaliśmy wartość rzeczy. Nasza działalność musi zostać zintegrowana z nowym podejściem do ekonomii. Częścią odpowiedzialnego, trwałego rozwoju jest odpowiedzialna konsumpcja.”
„Musimy się pogodzić z tym, że będą pojawiały się nieprawidłowości i problemy.”
Jak oceniasz problem potencjalnego konfliktu interesów z programem zielonych – czy plantacje, w których przekształcono cały krajobraz, mogą spełniać kryteria sprawiedliwego handlu? „Musimy się pogodzić z tym, że będą pojawiały się nieprawidłowości i problemy, które będziemy musieli rozwiązywać. Na końcu tej drogi dojdziemy do skrajności, kiedy okaże się, że nie zgodzimy się na produkcję i eksport dóbr groźnych dla środowiska”.
Rozpoczęcie nowego przedsięwzięcia wymaga od młodych ludzi entuzjazmu, „ale ten entuzjazm trzeba w rozsądny sposób połączyć z doświadczeniem”, zdobytym, jak w jego przypadku, dzięki pracy dla kogoś. „Musisz zdobyć doświadczenie i jednocześnie nie utracić swojego entuzjazmu”. Adamsowi się udało.
Translated from Richard Adams, Britain's father of fair trade