Przygotowanie do szwedzkiej prezydencji UE: wzajemne oskarżanie się Turcji i UE
Published on
Translation by:
Beata PogonowskaSzwecja, jedno z najbardziej opowiadających się za Turcją państw członkowskich, przejmuje prezydencję UE w lipcu 2009. Może to jednak nie wystarczyć by ożywić rozpoczęte w październiku 2005 roku negocjacje nad wejściem Turcji do UE. Czy jest w tym wspólna korzyść? Analiza.
„USA zaciekle wspiera dążenie Turcji do zostania członkiem UE”
Od wypowiedzi prezydenta Baracka Obamy w kwietniu w Ankarze, zarówno Merkel jak i Sarkozy wypowiedzieli się raczej za uprzywilejowanym partnerstwem z Turcją niż pełnym członkostwem w UE. Francuski minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner sprzeciwia się teraz wstąpieniu Turcji po zamieszaniu do jakiego doszło w związku z wyznaczeniem duńskiego premiera Andersa Fogh Rasmussena na szefa NATO w tym samym miesiącu. Oburzenie w Turcji wywołało pośpieszne zapewnienia Komisji Europejskiej odnośnie zobowiązań UE wobec Turcji.
Przeklęte nadzieje
Ankara podpisała umowę stowarzyszeniową w 1963 roku, cztery dekady później, członkostwo jest zaledwie przewidywane najwcześniej na rok 2014.Oficjalne negocjacje rozpoczęto w 2005 roku. Brukselski przedstawiciel tureckiej Opozycyjnej Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP) wspomina pełen nadziei optymizm.
„Czuliśmy że problem cypryjski wkrótce zostanie rozwiązany”. Zamiast tego, rok 2005 oznaczył koniec trwającego dekadę „złotego wieku” w relacjach z UE. Turcja pozostaje rozgoryczona odnośnie członkowstwa Cypru w UE. Rozwiązanie podziału wyspy jest mało prawdopodobne przed końcem 2010 roku. Opozycja spotęgowała poczucie zdrady i zamieszania. Francuskie i niemieckie opinie nie pasują do tego co powinno być projektem europejskiego spokoju, mówi Sevinç. „Określają UE jako chrześcijańską. To jest nie do zaakceptowania w dzisiejszym świecie”. Sabine Freizer, ekspert do spraw Turcji znajdującej się w Brukseli międzynarodowej grupy kryzysowej, także widzi wypowiedzi Francji i Niemiec jako „wyjątkowo negatywne”, umacniające przekonanie, że Turcja nie zasługuje by stać się częścią UE.”
Wspólna odpowiedzialność
„Kilka kluczowych państw członkowskich UE jest teraz mniej skorych niż w roku 2004”, mówi Freizer. Jak mówi Sevinç: „Turcja również ma obowiązek spełnić wymagania. Od 2005 roku nie widzimy wystarczających starań i motywacji”. Zastój ten w znacznym stopniu jest spowodowany wewnętrznymi zmianami stającymi naprzeciw rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), mówi Freizer, w tym wzrostem konfliktu z grupą terrorystyczną PKK oraz, o mało co, zakazem antyświeckich aktywności. Przemawiając w styczniu w Brukseli, Erdoğan przyznał, że kryzys opóźnił rozmowy i uderzył w publiczne poparcie dla wstąpienia do UE. Raport Komisji Europejskiej z 2008 roku ukazał, iż tempo reformy nie spełniało oczekiwań UE, nie wystarczające były też przydzielone zasoby i personel. Obiecana nowa konstytucja nie spełniła się. Rok 2009 zdaje się sugerować nowy początek: wizyta Erdoğana w Brukseli była jego pierwszą od 2004 roku, a w styczniu stworzono nowe stanowisko naczelnego negocjatora do UE. Pomimo tego urzędnicy UE mówią dziś z rozpaczą o Turcji „ociągającej się" w kwestii reformy. Z 35 rozdziałów podlegających negocjacjom zaledwie jeden został pomyślnie zamknięty. Przemawiając w maju w Brukseli, Sevket Pamuk – profesor filologii tureckiej w LSE, powiedział że UE powinna „pokazać, że nie jest zapatrzonym w siebie klubem trzymającym się filozofii ‘sprzeczności cywilizacji’ lecz tym trzymającym się kryteriów Kopenhagi”. Urzędnicy UE zaripostowali iż to do Turcji należało udowodnienie sceptykom że są w błędzie i zaprzestanie obwiniania innych.
Gdy obywatele mówią „nie”
Badanie Eurobarometr z 2008 roku ukazało że zaledwie 31% obywateli UE było za przyłączeniem Turcji. Poza tym że „Turcja jest nie wystarczająco europejska”, znużenie rozszerzeniem napędza opozycje, uważa Freizer.
Istniejąca w Bułgarii korupcja sugeruje opinię iż rozszerzenie „powinno nastąpić bardziej ostrożnie”. Europejskie prawo stanowi dla Turcji „znaczną przeszkodę” a nie tylko ekstremalne prawo, mówi Binnaz Toprak – profesor Uniwersytetu Bahcesehir w Istambule. Europejskie chrześcijańskie partie demokratyczne jasno dały do zrozumienia, iż uważają UE za unię chrześcijańską.
W okresie przed wyborami europejskimi francuska centroprawicowa UMP prowadzi kampanię obiecującą pozostawienie Turcji poza granicami UE.
Osłabione wsparcie ze strony UE szkodzi wiarygodności UE pośród mieszkańców Turcji, uzasadnia Freizer. Według badań Eurobarometr, w 2005 roku 61% społeczeństwa Turcji miało pozytywne wyobrażenie o UE. Do jesieni 2008 roku liczba ta spadła do 41%.Popularność projektu UE zaczęła spadać w 2005 roku i, jak to określił profesor Pamuk, „eurosceptycy w Turcji i sceptycy Turcji w UE zawsze żywią się sobą nawzajem od wtedy”.
W 2008 roku 61% Turków opowiedziało się za wstąpieniem do UE, w porównaniu do 71% Chorwatów i gigantycznych 94% Macedończyków.
Komunikacja Turcji
„Ranking państw” Anholta-GfK Ropera z 2008, który mierzy postrzeganie narodu, umieszcza Turcję na 36 miejscu z 50, poniżej Chin i Rosji. Sevinç mówi że jej partia otworzyła swoje biuro w Brukseli między innymi by zająć się tym marnym międzynarodowym wizerunkiem. „Brak strategii porozumiewania się jest największym problemem – Turcja nie jest obecnie wystarczająco zdolna wyrazić swoją pozycję w pewnych kwestiach”. Turcja ma „kompleks równości" być może nawet arogancji w swoich kontaktach z Brukselą, mówi pracująca w Brukseli antropolog Bilge Fira. „Pomimo że Turcja coraz bardziej i bardziej dostrzega potrzebę porozumiewania się „nie jestem pewna czy są świadomi co przekazują.”
Wizerunek Turcji pozostaje skompromitowany poprzez zapisy dotyczące kwestii praw człowiek i traktowania mniejszości. Jednakże jej wzrastająca rola jako ważnego członka NATO i dyplomacja Bliskiego Wschodu zarówno jak relacje z Armenią mogą pomóc zapobiec negatywnym odbiorom. Imponujące wyniki CHP, świeckiej partii socjaldemokratycznej podkreślającej prawa kobiet, w ostatnich lokalnych wyborach również mogą promować za granicą bardziej wyważony wizerunek.
W styczniu WTO ujawniła iż był to jeden z niewielu krajów które w 2008 roku oparły się światowej tendencji spadkowej w turystyce. Istambuł został ogłoszony Europejską Stolicą Kultury na rok 2010.
Szwecja, jedno z najbardziej opowiadających się za Turcją państw członkowskich, przejmuje prezydencję UE w lipcu 2009. Może to jednak nie wystarczyć by ożywić negocjacje. Badania Bilge Firat sugerują, iż podział biegnie znacznie głębiej niż wielu przyznaje. „Podczas negocjacji widoczny jest niemalże podział na Turków i Europejczyków. Według moich praktycznych obserwacji, nie widzę wspólnej korzyści pomiędzy dwoma stronami”.
Translated from Run-up to Swedish EU presidency: Turkey-EU blame game