Obywatelstwo: nieokreślone
Published on
Translation by:
Ewelina BolisęgaNowoczesny, postępowy kraj członkowski UE, podzielony pod względem językowym, kulturowym i edukacyjnym pomiędzy Estończyków oraz mniejszość rosyjską
Niemal każdy sprzedawca uliczny i taksówkarz w centrum Tallinu mówi po rosyjsku. Obok, turyści mrowią się na brukowanych uliczkach i zalewają dziesiątki kafejek. W ciągu dwóch dekad od pierestrojki i "śpiewającej rewolucji", Estonia wyrosła na dobrze prosperujący, patrzący w przyszłość kraj Unii Europejskiej. Jest bardzo dumna ze swojej tożsamości i niepodległości. Ale na ile brak znajomości języka estońskiego może komuś utrudnić życie tym ostatnio niespokojnym społeczeństwie?
Po dwóch miesiącach, miejsce, skąd pomnik Brązowego Żołnierza został przeniesiony z centrum na cmentarz wojskowy, tchnie spokojem. Niewiele jest śladów rozruchów, które ogarnęły Tallin, spowodowały spór dyplomatyczny z Moskwą, protesty w odwecie, jeden przypadek śmiertelny, 135 rannych i 800 aresztowań. Jaka jest właściwie w niepodległej Estonii pozycja rdzennej mniejszości rosyjskiej - około jednej czwartej społeczeństwa - w obliczu prowadzonej przez rząd estoński promocji języka estońskiego w szkołach średnich? W miarę oddalania się od pocztówkowych widoków starówki, historia najnowsza Estonii staje się coraz bardziej zauważalna - słodka gotycka architektura zmienia się w toporne kamienice w sowieckim stylu, pozostałość po minionym okresie okupacji.
Zderzenie kultur – kwestia inegracji?
Napięcia pomiędzy obiema społecznościami zrodziły się prawdopodobnie z niechęci mniejszości do integracji ze społeczeństwem – temat drażliwy w całej UE. "Teraz to jest Estonia, a oni (społeczność rosyjska) nie chcą się integrować", mówi lokalna grupa w barze na obrzeżach starego miasta. Później, tego samego wieczora, czekając na trolejbus do miasta, dwóch dwudziestoparolatków dyskutuje o niekorzystnej sytuacji tych, którzy nie znają estońskiego. Ale oni również powtarzają opinię, że ich zdaniem, niewielu Rosjan chce się integrować.
Biuro organizacji pozarządowej Unia Młodzieżowa przy głównej arterii, Pärnu Mnt. jest przyozdobione antyrasistowskimi akcesoriami. "Jesteśmy Rosjanami - to nasze korzenie, dziedzictwo, literatura, historia - dlaczego mielibyśmy z tego rezygnować?", mówią 31-letni Igor Iwanow i 42-letnia Maja Meos, którzy walczą o prawa mniejszości rosyjskiej. Podkreślają panujące wśród rosyjskiej mniejszości poczucie, że ich tożsamość jest zagrożona, odkąd Estonia odzyskała niepodległość w 1991 r. To zderzenie kulturalnych punktów odniesienia było widoczne we wrzawie związanej z pomnikiem - co dla jednej grupy jest symbolem bohaterskiej walki z nazistami, dla drugiej reprezentuje posępne lata sowieckiej okupacji.
Ale czy mniejszość rosyjska cierpi jakieś większe niedogodności w bardziej praktycznym aspekcie życia codziennego? - Na przykład, popieranie przez estoński rząd dyskryminowania wyklucza lub co najmniej utrudnia znaczącej mniejszości dostęp do uniwersytetów lub posad biurowych. Bezrobocie wśród młodzieży (15-24 lata) wynosi 29,4% dla innych narodowości, a dla Estończyków 9,5%. "Ale można iść do rosyjskojęzycznych zakładów pracy fizycznej", zwraca uwagę Iwanow. Ponadto, bezrobocie jest proporcjonalnie wyższe wśród mniejszości językowej. To z kolei przyczynia się do "społecznego wykluczenia i podatności na inne przypadki nadużywania praw człowieka. W tej grupie wielu nie może w pełni korzystać ze swoich gospodarczych, społecznych i kulturalnych praw", twierdzi Amnesty International.
Obywatel Kane
Obecnie, w Estonii mieszka na stałe około 110 000 obywateli rosyjskich. Po odzyskaniu niepodległości, wielu imigrantów z czasów sowieckich starało się o obywatelstwo rosyjskie. Jednak, znaczna większość ludności rosyjskojęzycznej albo złożyła wniosek o obywatelstwo estońskie, albo pozostała stałymi rezydentami Estonii, z tak zwanym obywatelstwem "nieokreślonym". Chociaż wielkość tej ostatniej grupy maleje od czasu odzyskania niepodległości, wciąż stanowi ona około 9% ludności.
Mniejszość ta nazywa Estonię domem, dysponuje estońskim paszportem, ale nie może korzystać z wielu praw (takich, jak swoboda przemieszczania się), które są fundamentalne dla członkostwa w Unii Europejskiej. Ta nierówność jest odzwierciedlona również w estońskich dowodach osobistych, w których Estończycy i ludność innej narodowości są określeni innymi literami. W tej sytuacji, powtarzane niczym mantra hasło traktatu unijnego "Jedność w różnorodności", brzmi jak kpina. "Gdyby podział przeprowadzono na bazie koloru skóry, byłoby to nieakceptowalne, ale taka dyskryminacja jestw porządku". "Są mniejszością", przyznaje z żalem koreański uchodźca i były wykładowca uniwersytecki, "ale taką, która się tu urodziła".
Integracja na siłę tylko zaognia sytuację. Żeby integracja była efektywna, musi być organiczna i musi akceptować zarówno przeszłą (nieważne jak drażliwą), jak i przyszłą sytuację społeczną. Czas pokaże, czy podział społeczny może się zabliźnić.
Translated from Citizenship: undefined