Globalni przedsiębiorcy na ekologicznym szczycie w Brukseli
Published on
Translation by:
Justyna KlimaszewskaTrzy lata temu Nike Kondakis, która ma grecko-duńskie korzenie, znalazła leżący na ziemi używany spadochron i stwierdziła, że materiał z którego był zrobiony świetnie nadawałby się na sukienkę. Teraz Nike ma 28 lat i jest właścicielką małej firmy z siedzibą w Kenii. Zajmuje się modą – tworzy kolekcje z używanych spadochronów oraz biżuterię z uschniętych drzew.
„Moda zawsze była moim hobby, ale wyłącznie w proekologicznym sensie – tworzyłam kolejne projekty na bazie uprzednio posiadanych rzeczy”, wyjaśnia Nike Kondakis, zajadając się fioletowymi chipsami. Należy do grona ponad dwudziestu młodych przedsiębiorców z całego świata, którzy wzięli udział w warsztacie poświęconym współtworzeniu przyszłości zorganizowanym przez fundację Generation Europe Foundation (GEF) na początku grudnia 2010 r., w Brukseli. „Pracowałam przez rok nad projektem rozwoju dla dziewczyn z kenijskiego plemienia Masajów. Po roku przekazałam ten projekt miejscowym managerom i rozpoczęłam działalność na własną rękę”. Wspomniani managerowie, wraz z specjalistami, a także przedstawicielami sektorów publicznych, prywatnych i społecznych, głowili się następnie przez trzy dni nad sposobami wprowadzenia zrównoważonych projektów proekologicznych w swych krajach. A słowo „zrównoważony” ma tu dwojakie znaczenie – określa projekt nie ingerujący zarówno w środowisko naturalne, jak i w zasobność portfeli.
Bruksela – „zielony gospodarz”
Wiele tak zwanych „zielonych”, proekologicznych zjazdów i spotkań ma miejsce właśnie w stolicy Unii Europejskiej. Nie wiadomo, czy wynika to z dogodnego położenia względem jednostki decyzyjnej, czyli Rady Europejskiej i biura ochrony środowiska, czy z kosmopolitycznej atmosfery miasta, w którym praktycznie żaden język nie jest uważany za język obcy, czy może z obu tych kwestii, ale jedno jest pewne – Bruksela wciąż stanowi istotny punkt centralny dla myśli ekologicznej i współpracy w ramach konferencji Green States Conference, zbliżającego się szczytu ICLEI European Convention 2011, a także Zielonego Tygodnia (Green Week), największej corocznej konferencji poświęconej europejskiej polityce środowiskowej, która odbędzie się już po raz jedenasty w maju 2011 r.
Obserwujemy rozwój trendu proekologicznego już od tak wielu lat, że niezbyt dziwi nas, iż zyskał zwolenników zarówno wśród kapitalistów, jak i wśród socjalistów. Za kwotę siedmiu dolarów Nike potrafi stworzyć ubranie warte tysiące dolarów, a wykonywane wyłącznie na zamówienie. Nie jest ona jednak idealistką, której celem jest zwalczanie przemysłu mody zatruwającego środowisko, ale raczej sprytną businesswoman, która wpadła na oryginalny pomysł i świetnie na tym wyszła. Zapytana o to, jak wpłynęłaby na zwiększenie świadomości ekologicznej w Kenii, udziela odpowiedzi godnej polityka: „Nie zamierzam zmieniać tego stanu rzeczy. I nigdy nie twierdziłam, że zamierzam”.
Goście od przytulania drzew…
Enterprise la Perfection, świetnie zapowiadająca się firma Jeana-Claudea Bwenge, pracuje obecnie nad kilkoma ekologicznymi projektami, w tym nad odnawialnymi źródłami energii, biogazem i technologiami teleinformatycznymi. „Obowiązkiem każdego z nas jest wspieranie działalności proekologicznej i przeciwstawianie się firmom zanieczyszczającym środowisko naturalne, gdyż jest to główny sposób na pozbycie się problemu niszczenia środowiska i uratowania świata”, czytamy wypowiedź tego inżyniera i przedsiębiorcy z Rwandy w broszurze z wspomnianego wcześniej warsztatu. Gdy spotkaliśmy się już „na żywo”, 29-latek wyznał, że tak naprawdę pobudki jego proekologicznej działalności były mniej wzniosłe. „Firma przyjazna środowisku nie niesie za sobą żadnego ryzyka. Jeżeli rozpoczniesz inny typ działalności, zawsze możliwym jest, że po trzech latach władze każą ci wstrzymać produkcję. Natomiast jeżeli postawisz na ekologię, to wiesz, że zyskasz ich poparcie”.
Powoli dochodzimy do punktu, który Stien Michiels, prowadzący warsztat zorganizowany przez GEF, nazywa „mariażem świata biznesu i gości od przytulania drzew”. „Jest wiele osób aktywnych społecznie, które chcą uczynić ten świat lepszym, ale którym wydaje się, że biznes jest czymś złym i niebezpiecznym”, jak mówi Didem Uygun, 22-letni turecki bloger i aktywista. „A tak naprawdę poprzez aktywność biznesową można osiągnąć lepsze zrównoważenie, bo pieniądze można później ponownie zainwestować w projekty środowiskowe i społeczne, a rynek umożliwia nam lepszą ocenę wymierności naszych działań”.
Jednym z przedsiębiorców łączących kwestie biznesowe z działalnością społeczną jest Tariq Al-Olaimy, 22-latek z Bahrajnu, współzałożyciel i dyrektor Al-Tamasuk (arab. „spójność”), wielokrotnie nagradzanej firmy o charakterze prospołecznym, której celem jest zwiększenie świadomości na temat cukrzycy i sposobach zapobiegania tej chorobie. „Już wcześniej myślałem nad tym, jak podejść do tej kwestii w sposób przedsiębiorczy, ale prawdziwą motywacją stał się dla mnie Światowy Tydzień Przedsiębiorczości w Bahrajnie w 2009 r.”, mówi Tariq. „Organizowano wówczas konkurs na biznes plan – jeśli przedstawiłeś świetny pomysł, to mogłeś otrzymać kapitał na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Tam właśnie poznałem trzy inne osoby, z którymi zacząłem świetnie się dogadywać, a które teraz wraz ze mną są współzałożycielami firmy, bo wygraliśmy!”. Ich firma zajmuje się organizacją warsztatów edukacyjnych na temat cukrzycy prowadzonych przez niewidomych w całkowitej ciemności. Ma to na celu uświadomienie osobom widzącym jak to jest stracić wzrok w wyniku retinopatii cukrzycowej. Dochody generowane są przez warsztaty prowadzone dla firm. Zysk z nich jest następnie przeznaczany na organizację darmowych warsztatów dla szkół.
Ktoś mógłby stwierdzić, że połączenie biznesu i przyjemności (czyli proekologicznych ideałów) może i jest mariażem, ale nieco świętokradczym… Bo w końcu kto najbardziej szkodzi środowisku naturalnemu jak nie wielkie firmy i korporacje? Jednakże, gdy bliżej przyjrzymy się tej kwestii, jasnym staje się marksistowskie podejście do sprawy. Dbanie o środowisko staje się o wiele bardziej opłacalne, niż zanieczyszczanie go. A czy właśnie nie o to nam chodzi?
Fot. (cc) kygp/ Flickr; © Diana Duarte
Translated from Global entrepreneurs at Brussels green summit