Euro 2012 w Warszawie: zamieszanie wokół stadionu
Published on
Translation by:
Patryk gorczynski.patryk8 czerwca 2012 roku nowy Stadion Narodowy w Warszawie będzie gospodarzem meczu otwierającego Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej. Podczas przygotowań do przyjazdu ponad 100 tys. fanów i turystów, pełna entuzjazmu polska stolica już nie może się doczekać, by pokazać reszcie świata, jak daleko zaszła w organizacji przedsięwzięcia.
Raport z miasta będącego gospodarzem Euro, na równi z Wrocławiem, Gdańskiem i Poznaniem.
Polska będzie mogła się zrehabilitować na Euro 2012 po rzucającej się w oczy nieobecności na Mundialu 2010. Będzie współgospodarzem (razem z Ukrainą) trzecich Mistrzostw Europy, które UEFA (Unia Europejskich Związków Piłkarskich) powierzyła dwóm krajom. Nie ulega wątpliwości, że organizacja mistrzostw (odbywających się co cztery lata) będzie dla Polski zwycięstwem, jeszcze przed rozegraniem któregoś z 31 meczy 16 zakwalifikowanych krajów. Ale jakim kosztem?
Warszawa2012 - pomimo powodzi i złej infrastruktury
Nowy Stadion Narodowy, na którym 8 czerwca 2012 r. zainaugurowane zostaną Mistrzostwa, powstaje na miejscu Stadionu Dziesięciolecia, obiektu z 1955. Nie burzący harmonii sąsiedniej Pragi, stary stadion był nie tylko znany jako największy gospodarz wydarzeń sportowych w kraju, ale także jako miejsce wielu imprez i obchodów w czasach PRL-u. Tak jak ten rozdział historii kraju ustępuje miejsca przyszłości, tak nowy stadion symbolizuje odnowę miasta...
... To, jeśli dajecie wiarę oficjalna, podkoloryzowana i najczęściej powtarzana fama nadchodzących mistrzostw. Czytając lokalne gazety, można się przekonać, że przygotowaniom do Euro towarzyszy permanentny teatr polityczny: nieuczciwe oferty wielomilionowych projektów, nigdy nie dotrzymane terminy i ogólne przeczucie, że miasto rozwinie się dzięki 100 tys. dodatkowych odwiedzających w trzy tygodnie. Z drugiej strony daje się odczuć pewność siebie organizatorów. Adam Olkowicz z Komitetu Organizacyjnego opublikował raport, z którego wynika, iż plany konstrukcyjne w ogóle nie opóźnią się z powodu powodzi, które nawiedziły kraj w tym roku.
Kolejny powód do powściągnięcia optymizmu to druga linia metra, która miała polepszyć transport podczas Mistrzostw, jednak w pełni sprawna będzie dopiero w roku 2013. Jednak odłożenie terminu ukończenia konstrukcji oznacza oszczędność ponad 500 milionów złotych [podwykonawcy, wiedząc o naglących organizatorów terminach, podwyższali ceny], bez uszczerbku na jakości transportu fanów i turystów [miasto zwiększy częstotliwość kursowania dotychczasowych środków transportu]. Polskie media piętnują słabą organizację, oskarżając oficjeli, że wzięli na swoje barki więcej, niż mogą udźwignąć. W tym samym artykule można da się jednak wyczuć ożywioną obronę organizowania mistrzostw przez stolicę, jako kluczowy, pozytywny krok naprzód, oddalający miasto od szarego wizerunku przestarzałej infrastruktury.
Optymizm i cynizm
Czy sceptycyzm i optymizm mogą mówić jednym głosem? Nie mogą. Zdrowa dawka obywatelskiego cynizmu jest zawsze potrzebna. Trudno brać zwyczajne narzekania na oficjeli za coś więcej niż zwyczajne drwiny mieszkańców miasta. Nie budzą wątpliwości luki i wyzwania kolosalnego przedsięwzięcia, w jakie zmienia się przygotowywanie Euro. Biorąc pod uwagę niewielką liczbę hoteli w mieście, na oczekiwane 150 tys. odwiedzających w dniu meczu przypadnie 30 tys. łóżek (pewien ukraiński parlamentarzysta ze swojej strony może zagwarantować szybki plan budowy 20 hoteli). Trzeba jednak przyznać, że Polacy są otwarci na wszelkie możliwości modernizacji swojej stolicy.
„Polska ekonomia będzie pobudzona po Euro 2012 aż do roku 2020”
Andrzej Cudak, Dyrektor Sekretariatu ds. Euro 2012, jest raczej optymistą, choć jego realizm objawia troski podobne do tych, jakie słyszę na poza jego luksusowym gabinetem. Oczywiście zabezpieczanie wystarczających środków finansowych jest permanentnym wyzwaniem. Jako główną przyczynę popularności wysiłku związanego z organizacja Euro identyfikuje on to, co po nim pozostanie: miasto zyska na ulepszonej infrastrukturze nowego stadionu, nowych drogach, zmodernizowanej trakcji tramwajowej, nowszych autobusach, odnowionych placach, zwiększy się liczba hoteli i restauracji, a także dróg ekspresowych do innych polskich miast, a nawet do Berlina. Co ważniejsze, to skuteczniejszy rozwój zarządzania miastem w takich sektorach jak służba zdrowia, bezpieczeństwo publiczne oraz centrum antykryzysowe. „Projekt jest silniejszy niż suma jego części” - podsumowuje. „Polska ekonomia będzie pobudzona po Euro 2012 aż do roku 2020”.
Euro 2012 lokalnie
Podczas gdy nowy kompleks rośnie na prawym brzegu Wisły z dnia na dzień, cichnie największy europejski bazar, Jarmark Europa. Nie wiadomo, co stolica na tym zyska. Co stanie się z sercem miasta - ulicznymi sprzedawcami, różnymi imigrantami z Wietnamu, Bułgarii czy Czarnej Afryki, u których kupują liczący każdy grosz hipisi i staruszki? Znajdujący się w okolicach stadionu bazar, znany także jako rosyjski targ [ze względu na pogłoski o rosyjskiej mafii, która miałabym nim zarządzać], przeznaczony jest do likwidacji w pierwszych tygodniach lipca. Zmiana postrzegana z ulgą jako likwidacja źródła przestępczości w Warszawie.
Ostatecznie stadion stanie się turystycznym reliktem, podobnie jak niż stuletni Bazar Różyckiego, który znajduje się dwie ulice dalej. Zostanie on połączony z nowy muzeum historii Pragi i zmieni się w sklep z pamiątkami. Historyczny stadion narodowy, który jest żywym wspomnieniem ważnej części politycznej historii kraju, staje się nowym znakiem nawigacyjnym dla przyszłości Polski. Opłakiwanie straty, co wielu określa za dziwactwo, jest przesadzeniem w świetle wielu korzyści z organizacji Euro za dwa lata. Ale o ile oczywistym jest, że stolica zyska na mistrzostwach, Warszawa, Polska, może stracić również o wiele więcej, niż gole w Euro 2012.
Serdeczne podziękowania dla Natalii Sosin
Zdj.: jedynka ©s3k/ Flickr, w tekście ©Ezequiel Sacgnetti/ezequiel-scagnetti.com
Translated from Euro 2012 in Warsaw: hanging around the stadium