Czy konserwatyści zmieniają stanowisko?
Published on
Translation by:
jakub szynkarekBrytyjska Partia Konserwatywna pod przewodnictwem Davida Camerona podejmuje nową próbę zwiększenia swoich szans w wyborach. Nie oznacza to jednak wyrzeczenia się wrogiego stanowiska wobec projektu Europy federalnej.
Daleko Partii Konserwatywnej do robienia zamieszania. Zazwyczaj zresztą jest ono skierowane przeciwko Unii Europejskiej, bowiem konserwatyści uważani są w kraju za najbardziej zdeterminowanych eurosceptyków. Zeszłotygodniowe zamieszanie było jednak w innym tonie.
Głośne przemówienie
W przemówieniu wygłoszonym przez Wiliama Hague'a (byłego przewodniczącego partii, a obecnie odpowiedzialnego za sprawy zagraniczne) konserwatyści głośno ogłosili to co nazywają "nowym myśleniem o Europie". Jak powiedział Hague: "głęboko wierzę, że miejsce Wielkiej Brytanii jest w Unii Europejskiej". Państwo powinno być "silnym aktorem" a nie "znajdować się poza marginesem".
Dla brytyjskich konserwatystów było to bez wątpienia "nowe myślenie".
Należy wyraźnie zaznaczyć, że partia jest w środku radykalnej przemiany. Po dziewięciu latach tkwienia w opozycji, Konserwatyści są spragnieni władzy, a David Cameron - ich młody lider, wie że muszą się całkowicie zmienić, aby ten cel osiągnąć. Dlatego też nie boi się odrzucać starych, konserwatywnych założeń, żeby odzyskać ważne miejsce w centrum.
Odrzucanie wizerunku nie cierpiących Europy znakomicie do niego pasuje.
Opuszczając centrum...
Aby nie było jednak nieporozumień - to nie jest nowa partia i wiele w wypowiedzi Hague'a na to wskazywało. Niedwuznacznie potwierdził krążące plotki, jakoby Konserwatyści chcieli odłączenia się od Europejskiej Partii Ludowej (European People's Party), grupy politycznej w Parlamencie Europejskim, w której znajdują się razem z innymi dominującymi centro-prawicowymi partiami.
Bardzo istotne jest to, co kryje się za tym posunięciem. Hague jasno stwierdził, że głównym celem Partii Konserwatywnej nadal pozostają radykalne zmiany Unii Europejskiej i właśnie dlatego Europejska Partia Ludowa nie jest do tego odpowiednim miejscem. Zdecydowanie "federalni", opowiadają się za "Europą wartości", głębszą polityczną integracją i wspólną polityką zagraniczną.
Niewątpliwie nie pasuje to do zdań, jakie konserwatyści głoszą u siebie: znacznie luźniejsza, mniej scentralizowana i wpływowa Unia Europejska. Z kolei największym koszmarem Europejskiej Partii Ludowej jest federalna wizja "zawsze bliższej Unii" stworzona przez jednego z głównych architektów UE Jeana Moneta.
Droga na pewno będzie wyboista, ale jak dotychczas poparcie dla tego typu zmian jest znacznie większe w Wielkiej Brytanii niż wśród konserwatywnych członków Parlamentu Europejskiego. Niewiele jest również innych partii w Parlamencie, które są zafascynowane tą ideą, która wymagałaby jednak członków z co najmniej jeszcze pięciu różnych krajów.
...stanąć na krawędzi?
Co by to jednak oznaczało? W obecnej sytuacji pomimo dużego zaangażowania, konserwatyści mogliby znaleźć się poza marginesem w UE, w towarzystwie wysoce nieprzyjemnych ksenofobów, i utracić wpływ jaki obecnie wywierają.
Jeśli, co jest mało prawdopodobne, zdołają uformować grupę spójną wewnętrznie, wystarczająco politycznie dominującą i szeroko akceptowaną w Parlamencie, to mogą stać się bezprecedensową siłą zdolną do radykalnych zmian w UE.
Czy będzie miało to pozytywne lub negatywne skutki dla UE to kwestia osobnej debaty. Niewątpliwie wywarłoby korzystną burzę wewnątrz Parlamentu, który nadal ma najmniej do powiedzenia.
Translated from Are the conservatives changing their spots?