Bitcoin: WALUTA PRZYSZŁOŚCI?
Published on
Translation by:
BartoszSzotekBitcoin to nowa wirtualna waluta tworzona w systemie P2P. Nie podlega pod żaden bank centralny, czy międzynarodowey system walutowy. Pomimo tego spełnia wszelkie warunki jako środek płatniczy: jego ilość jest ograniczona, jest wartościowy i bezpieczny. O jego sukcesie świadczą natomiast miliardy dolarów w niego zainwestowane.
Jeśli po raz pierwszy widzisz słowo bitcoin, to masz powód do zadowolenia, bo oznacza to, że jesteś w nielicznym gronie szczęśliwców, którzy w niedalekiej przyszłości będą mogli powiedzieć: „Odkryłem bitcoiny zanim jeszcze stały się powszechnie znane”. Jeśli z kolei wiesz już o co chodzi, a nie jesteś hakerem, czy maniakiem komputerowym, to całkiem możliwe, że nie doceniliśmy siły rozwoju tego zjawiska.
Wyjątkowość bitcoina czuć już w nazwie. Europejski Bank Centralny to instytucja, która jest fundamentem międzynarodowego systemu bankowego, a ten jest z kolei odpowiedzialny za walutę euro. To znaczy, że system bankowy kontroluje, reguluje, a czasami wyznacza wartość waluty. A kto stoi za walutą bitcoin? Wszyscy i zarazem nikt. Mamy do czynienia z walutą, która jak wynika z nazwy, nie potrzebuje niczego więcej, niż trochę bitów gwarantujących jej wartość, oraz bezpieczeństwo i anonimowość transakcji. Jeśli jednak w historii bitcoinów nie ma banków, to kto emituje te tajemnicze pieniądze i w jaki sposób nabierają one wartości? Zacznijmy od początku.
Bitcoin to nowa wirtualna waluta o niesamowitym potencjale. Jest to elektroniczny środek płatniczy, bo jedyny papier, który ją reprezentuje, to ten pochodzący z waszej drukarki. Mogłoby się wydawać, że nic, co zostało dotąd powiedziane nie robi wrażenia, ani nie wnosi nic nowego. Przecież za każdym razem, gdy wydajemy pieniądze w internecie – nawet po to, aby kupić szczoteczkę do zębów, używamy „wirtualnych” euro i spokojnie można powiedzieć, że coraz rzadziej dokonujemy zakupów używając tradycyjnych brzęczących monet.
System Bitcoin jest protokołem o otwartym kodzie źródłowym stworzonym w 2008 roku przez grupę kryptografów działających pod nazwą Satoshi Nakamoto. System ten jest zaprojektowany w taki sposób, aby ilość bitcoinów nigdy nie przekroczyła liczby 21 milionów na całym świecie. Według obliczeń ilość ta zostanie osiągnięta w 2140 roku, także nie ma się o co martwić. Taki system zapewnia ciągłą i stabilną wartość wzrostu ilości waluty, co uniemożliwia skoki inflacji. Jednak to, co czyni bitcoiny wartościową walutą, to sposób, w jaki powstają. Jakkolwiek niewiarygodnie by to nie brzmiało, to użytkownicy łączący się poprzez sieć węzłów P2P (w ten sam sposób, jak w przypadku aplikacji służących do wymiany plików, na przykład Bittorrent), są odpowiedzialni za emisję nowych jednostek.
Proces ten zwany jest „wydobyciem” (ang. mining), gdyż system bitcoinów funkcjonuje dzięki zaszyfrowanym blokom kodu, którego rozszyfrowywanie zależy od współpracy sieci użytkowników. Oni z kolei muszą poświęcić swój sprzęt oraz czas niezbędne do ich rozszyfrowania-wydobycia. Każdy może zostać „górnikiem”, jednak korzyści są tak niewielkie, że tylko oddani miłośnicy tego wynalazku się temu poświęcają.
Ponadto algorytm jest skonstruowany w ten sposób, aby z upływem czasu i wzrostem liczby „górników” automatycznie rosła trudność, dzięki czemu wartość jest utrzymywana na stałym poziomie. Ponieważ namierzenie każdej jednostki jest możliwe od czasu jej utworzenia, weryfikacja ich autentyczności również odbywa się automatycznie. To właśnie czyni sfałszowanie bitcoinów zadaniem praktycznie niemożliwym. Wszystkie transakcje dokonywane przy pomocy tej wirtualnej waluty są rejestrowane, ale nie za pomocą danych osobowych, dzięki czemu zostaje nam zapewniona anonimowość.
Raz wydobyte bitcoiny przechowywane są w wirtualnym portfelu znajdującym się w naszym komputerze, smartfonie, czy tablecie. Można je zawsze wymienić na produkty, czy jakiekolwiek inne waluty bez pośredników, czy banków, których opłaty i prowizje sięgają absurdalnych wartości. Statystyki tylko potwierdzają rosnąca popularność bitcoinów: ich ilość na rynku wynosi dziś 11,5 miliona jednostek, (co daje więcej niż połowę całkowitej zakładanej ilości) i są już dziś one najważniejszą wirtualną walutą świata. Co za tym idzie wartość bitcoina podwoiła się, rosnąc z jednego do dwóch miliardów dolarów w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Nie można również zignorować faktu, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy bitcoin przetrwał falę krytyki, według której taki sposób rozliczania się przypomina szemrane interesy, a nowa waluta jest zwykłą bańkę spekulacyjną. Temu ostatniemu argumentowi nie można odmówić prawdy, ponieważ logicznym wydaje się, że wartość waluty wyrażona w dolarze zmienia się zgodnie z prawem popytu i podaży. To wydaje się być najsłabszym punktem bitcoina, jednak jego rosnący udział w rynku i rozpowszechnienie jako środka płatniczego powinno teoretycznie zminimalizować owe ryzyko.
Z każdy dniem przybywa firm akceptujących ten środek płatniczy. Walmart, amerykański gigant sieci hipermarketów, czy Baidu, bardziej znany jako „chiński Google” to najbardziej wyróżniające się, ale nie jedyne, przykłady. Bitcoiny zaczynają funkcjonować jako pełnoprawna waluta od małych sklepów z kapeluszami w Londynie, przez strony internetowe, puby i restauracje na cały świecie, po izbę adwokacką z Izraela. Czy pewnego dnia bitcoin stanie się międzynarodową walutą? Czy istnienie systemu monetarnego, który wyrwałby się spod kontroli banków jest w ogóle możliwe? Na pewniki jest jeszcze trochę za wcześnie, nie ulega jednak wątpliwości, że taka inicjatywa może być podwaliną pod nowy sposób myślenia, nową filozofię, lub też najbardziej sprawiedliwy i demokratyczny sposób rozumienia ekonomii. Koniec końców bitcoin to także swego rodzaju wyszukany powrót do korzeni, do zamierzchłych czasów, gdy moneta była warta tyle, co złoto, z którego była zrobiona. Dziś o wartości pieniędzy decydują poważni panowie w garniturach i pod krawatem.
Translated from Bitcoin: ¿la moneda del futuro?