Participate Translate Blank profile picture
Image for Barcelona: pomiędzy drugim a czwartym piętrem

Barcelona: pomiędzy drugim a czwartym piętrem

Published on

Story by

nina behek

Translation by:

katarzynakubera

Społeczeństwo

Barcelona – stolica katalońskiej wspólnoty autonomicznej i drugie co do wielkości miasto w Hiszpanii, to jedno z najbardziej multikulturowych miast w tym kraju. Zarejestrowani cudzoziemcy stanowią 17,4% ludności miasta. Każdy z nich przyjechał tutaj, wiedziony marzeniem o lepszym życiu. Poznajcie moich sąsiadów.

''Witajcie''

Andrew21-latek z Egiptu, w Barcelonie jest po raz pierwszy, przyjechał tutaj z przyjaciółmi. ''W tym roku po raz pierwszy nie spędzam nocy sylwestrowej ze swoją rodziną, mającą w zwyczaju spędzanie Nowego Roku w kościele, podobnie jak społeczność chrześcijańska, do której należymy”. Jego ojciec jest kapłanem, dlatego w ten sposób witają każdy kolejny rok. ''Tym razem wypiliśmy trochę alkoholu u moich przyjaciół, a potem chcieliśmy iść na imprezę do Razzmatazz, ale jako że bilety, które wcześniej sprzedał nam pewien chłopak na ulicy, okazały się być podrobione, nie mogliśmy tam wejść”, opowiada z rozczarowaniem, ale ''ostatecznie znaleźliśmy bar ze świetną muzyką i zabawa trwała do białego rana”, dodaje.Fot. (cc) Nina Behek

Sylwester bez samby

Sydney – ma 35 lat i pochodzi z Brazylii. Przyjechał do Barcelony w poszukiwaniu pracy i lepszego życia, podobnie jak jego przyjaciel Izmael, 41-letni Brazylijczyk. ''Wczoraj pracowaliśmy do trzeciej, a potem wraz z rodziną i przyjaciółmi przygotowaliśmy kolację. To były potrawy odmienne od tutejszych. Przyrządziliśmy jedzenie tropikalne, typowo brazylijskie, jak choćby churrasco (grillowane mięso), ryż i feijoada (gulasz z fasoli)”, mówi Sydney. Rodzina Izmaela została w Brazylii, więc przywitał Nowy Rok w towarzystwie przyjaciół, ale ''w noc sylwestrową brakowało mi brazylijskiej samby”, mówi Izmael. Obaj pożegnali stary rok puszczając fajerwerki, podobnie jak czyni się to w Brazylii.Fot. (cc) Nina Behek

Soczewica na szczęście

Elio - 32-letni Włoch, mieszkający w Barcelonie od sześciu lat. Przyjechał tutaj, bo na południu Włoch nie ma dużych szans na znalezienie dobrej pracy, a Barcelonę wybrał dlatego, że miejscowa kultura i sposób życia jest podobny do tamtejszego. ''We Włoszech Nowy Rok wita się razem z rodziną, jedząc soczewicę, która przynosi szczęście i pieniądze. Moja rodzina mieszka we Włoszech, więc spędziłem Sylwestra z przyjaciółmi – najpierw poszliśmy do restauracji, a potem na imprezę. To samo robią Włosi”, zapewnia Elio.Fot. (cc) Nina Behek

12 wydarzeń i 12 życzeń

Carol, ma 65 lat i pochodzi z Ameryki (woli kiedy używa się określenia Stany Zjednoczone, bo Ameryka odnosi się przecież do dwóch kontynentów), mieszka w Barcelonie od 47 lat ze swoim mężem Arthurem64-letnim Amerykaninem. Sylwestrową noc spędzili spokojnie. ''W Stanach Zjednoczonych wiele osób w zabawnych nakryciach głowy, obserwuje opuszczanie kryształowej kuli na Times Square. Towarzyszy temu wspólne śpiewanie piosenki, której tekst bazuje na wierszu Roberta Burnsa. ''Nie pojechaliśmy do Stanów, więc oglądaliśmy opuszczanie kuli w telewizji, ale dopiero o szóstej rano, z powodu różnicy czasu”, mówi Arthur. ''Co roku 31 grudnia zapisuję na kartce 12 wydarzeń, które charakteryzują miniony rok i 12 życzeń, związanych z kolejnym. Wczoraj także to zrobiłam, wraz z mężem, a jednym z moich życzeń jest spotkanie z moją matką i rodzicami Arthura, bo nie wiemy jak długo będą jeszcze wśród nas”, mówi Carol pokazując mi swoją (zapełnioną) kartkę z życzeniami.Fot. (cc) Nina Behek

Multikulti

Matjaž26-letni Słoweniec, przyjechał do Barcelony, by odwiedzić swoją siostrę. Stwierdza, że atmosfera świąt nie jest tu odczuwalna, gdyż przedświąteczna gorączka nie daje się we znaki - w przeciwństwie do Słowenii, gdzie oszalali ludzie biegają po sklepach i robią ostatnie zakupy. ''Kiedy spędzałem noc sylwestrową z moimi rodzicami, o północy wznosiliśmy toast szampanem, a rankiem Dziadek Mróz przynosił mi prezenty – w naszej rodzinie nie obchodzi się świąt Bożego Narodzenia, i nie wierzymy w Świętego Mikołaja”. W tym roku po raz pierwszy powitałem Nowy Rok poza moją ojczyzną. ''To była niezapomniana noc”, mówi Matjaž. ''Spędziliśmy ją chodząc od jednej imprezy do drugiej, aż w końcu trafiliśmy na squat i tańczyliśmy do momentu, kiedy nogi odmówiły mi posłuszeństwa”, mówi Raquel29-latka pochodząca z Portugalii. W domu zawsze witała Nowy Rok z jedną nogą w powietrzu, żeby móc skakać na drugiej, kiedy zegar wybije północ. ''To przynosi szczęście”, dodaje. ''Obecnie mieszkam w Barcelonie z moim chłopakiem, który jest Katalończykiem, a ostatnią noc minionego roku spędziliśmy na wielkiej imprezie. Nie za dobrze pamiętam wydarzenia z poprzedniego wieczoru. Obudziłam się na plaży bez jednego buta”, mówi Raquel i uśmiecha się.Fot. (cc) Nina Behek

12 winogron

Albert Pascual36-latek z Barcelony był nieco przygnębiony, ponieważ nie miał możliwości spędzenia nocy sylwestrowej z rodziną, której członkowie mieszkają w różnych miastach Hiszpanii. ''Mam roczne dziecko, więc w tym roku przygotowaliśmy lekką kolację w domu, a potem na stole pojawiły się nugaty i polvorónes (hiszpańskie babki), wino i szampan”, opowiada. W Hiszpanii istnieje ciekawa tradycja witania Nowego Roku: ''Gdy zegar wybije dwunastą, po każdym uderzeniu dzwonu zjada się winogrono, w sumie jest ich dwanaście. Jeśli uda ci się zjeść je wszystkie, to będziesz wiódł szczęśliwe życie i cieszył się zdrowiem”, wyjaśnia Pascual.

Chińska rodzina o nieokreślonej liczbie członków, nigdy nie reaguje na dzwonek do drzwi, więc możemy się tylko domyślać jak spędzają sylwestrową noc. Poza tym, ostatnia noc naszego roku kalendarzowego nie pokrywa się z tą z chińskiego kalendarza. To, co dzieje się za tymi zamkniętymi drzwiami, pozostawiam waszej wyobraźni.Fot. (cc) Nina Behek

Story by

Translated from De “Entresuelo” a “4º 2ª”: ¿quién hay detrás de esa puerta?