Ani wizji, ani odwagi... ani przywództwa.
Published on
Translation by:
agnieszka czeluniakW holenderskich wyborach parlamentarnych Unia Europejska odgrywa rolę drugorzędną.
To holenderski minister spraw zagranicznych ogłosił, w czerwcu 2005 roku, upadek projektu Konstytucji Europejskiej. Stało się to nawet pomimo faktu, że wielu przywódców europejskich chciało kontynuować prace. Holendrzy nie byli zbyt pomocni przy pracach nad alternatywnymi projektami. Rozmawialiśmy z Paulem Kapteyn, przewodniczącym stowarzyszenia Vereniging Democratisch Europa, które od wielu lat stymuluje dyskusje nad przyszłością Europy.
Jak partie radzą sobie z tą tematyką?
90% polityków to eurosceptycy. Boją się mówić o Europie, a jeśli to robią to z reguły chodzi im o utrzymanie autonomii narodowej. Poza G66 (partia liberalna) i Groenlinks (zieloni) partie nie mają podejścia idealistycznego. Nie mówią: "Europa jest dobra i stanowi coś więcej niż tylko ekonomię". SP (partia socjalistyczna) i VVD (liberalna, bliżej prawego skrzydła) zgadzają się w wielu kwestiach. Oczywiście SP jest liderem opcji eurosceptycznej, i jest przeciwko wszystkiemu co dotyczy Europy. Dlatego też jej reprezentanci głosują za wolnym rynkiem. Tymczasem reakcją lewego skrzydła powinno być: jesteśmy proeuropejscy. Więc albo są ślepi, albo boją się o poparcie swojego elektoratu.
Po odrzuceniu projektu, politycy, parlament i rząd wspólnie nakłaniali do przeprowadzenia narodowej debaty na ten temat. Co się zatem stało?
To istna opera mydlana. Planowana początkowo debata pozostała w sferze niezgody. Jedynym działaniem rządu było utworzenie strony www. Nawet nie próbowano rozpocząć debaty. To politycy, którym brakuje intelektualnych i politycznych zdolności obserwacji. Brakuje też politycznego przywództwa. Partie polityczne mają obowiązek przedstawienia nam konkretnej wizji w swoich programach. Jeszcze długa droga do tego, by przekonać ludzi, że UE to konieczność. Niestety ta tematyka nadal nie jest podejmowana. To dla nas wielki wstyd. Jan Marijnissen (przywódca SP) mógłby być tym, który poprowadziłby naród w tym kierunku. Niestety jest przeciwko idei europejskiej.
W ostatnim artykule powiedział Pan, że: "Europa w Holandii zależy od inicjatywy obywateli". Czy zatem to oni powinni wziąć te sprawy w swoje ręce?
Obywatele to tylko widzowie. Nie mają żadnej mocy. Po wyborach rząd tworzy koalicje i negocjuje umowy koalicyjne bez udziału obywateli. Ich działania nie sięgają wystarczająco daleko. Dlatego potrzeba organizacji, na przykład takich jak nasza, choć przyznaję, że nie jest łatwo to wszystko zorganizować. Politykom płaci się za konkretne działania. Ponoszą za nie odpowiedzialność!
Czego europejczycy mogą oczekiwać po wyborach? Czy ma znaczenie który z kandydatów: Wouter Bos (lider PvDa, partii pracy) czy może Jan Peter Balkenende (obecny premier, lider CDA, partii chrześcijańsko-demokratycznej) zostanie premierem?
Nie. Zostanie ustalony nowy porządek. Poprzednią taktyką było podejmowanie ważnych decyzji, tak jakby miały one mniejsze znaczenie, ale już w niedługim czasie nie będzie można podjąć żadnej decyzji bez publicznej aprobaty. Wszystko więc zależy od tego czy będzie kolejne referendum. Choć to PvDA będzie bardziej zależeć na organizacji referendum, to VVD i CDA nie będą mogły nie uznać jego wyników. Możemy tylko zgadywać czy ta kwestia będzie mieć swoje miejsce w umowie koalicyjnej. Ja, osobiście nie mam najmniejszego pojęcia.
Najlepsze na koniec, czyli co mówią politycy
Jan Marijnissen: Wyprzedza Pan fakty. Najpierw należy zająć się akcesją Bułgarii i Rumunii. O tym będę mógł coś powiedzieć.
Dziennikarz: Pytałem Pana o Turcję.
Radio 1, 31.10
Marijnissen chce dać Holandii dietetyczny herbatnik, a ja chce jej dać pyszne ciastko z kremem. To, czym może być Europa przyszłości, ekonomicznej jedności.
Alexander Pechtold, lider D66, Radio 1, 31.10
Naród holenderski przemówił. 2/3 powiedziało "nie" Europie o której Pan mówi. Nawet jej zwolennicy zdali sobie sprawę, że nie mieli racji. Jest Pan demokratą, proszę to zaakceptować.
Jan Marijnissen, Radio 1, 31.10
Zastanawiamy się nad tak marginalnymi kwestiami, jak Euro
Wouter Bos, lider PvdA, w debacie z Kurtem Beckiem na Uniwersytecie w Amsterdamie, 1.11
To było "nie" dla ekonomii, dla rządu. To było bardzo dziecinne. Gdybyśmy zaproponowali podwyżki pensji, też prawdopodobnie by to zawetowali.
Hans van Baalen, VVD MP, o niesławny głosowaniu "przeciw": Felix Meritis, 2.11
PvDa zorganizowała wczoraj debatę na ten temat z Kurtem Beckiem. Niemieckie media były na niej obecne i wiele artykułów pojawiło się na ten temat w tamtejszej prasie. Pytanie brzmi: gdzie były holenderskie media?
Frans Timmermans, PvdA MP, o debacie nad kształtem UE: Felix Meritis, 2.11
Od początku byłem przeciw.
Jan Peter Balkenende, lider CDA, o niemożliwości organizacji kolejnego referndum: Buitenhof (telewizyjny program polityczny), 5.11
Translated from Neither vision, nor courage...nor leadership