"Zalegalizować wszystkie narkotyki!" - rzecze były policjant
Published on
Translation by:
Karolina PinkowiczTom Lloyd był policjantem przez 3 dekady. Emerytowany komendant, który przez wiele lat był świadkiem ponarkotykowych ekscesów, stwierdza, że to nie one, lecz prawo jest problemem. Obecnie prowadzi kampanię na rzecz wprowadzenia zmian - jego zdaniem wszystkie narkotyki powinny być legalne. Z Timem Lloydem potkaliśmy się w jego domu w Cambridge.
Skąd w emerytowanym policjancie tak ogromna pewność, że narkotyki powinny zostać zalegalizowane? Już na początku swojej kariery w policji Tom Lloyd zdał sobie sprawę, że coś jest nie tak z brytyjskim prawodawstwem w kwestii narkotyków. Opowiedział mi jak na komisariacie narkomani na haju byli wrzucani do pokoju oklejonego materacami. Pokój ten zwano „otchłanią”. Czekano aż dojdą do siebie i następnie wyrzucano ich na ulicę bez żadnej specjalistycznej pomocy, czy wsparcia. Większość narkomanów przeszła w swoim życiu prawdziwe traumy. „W ich życiu coś poszło nie tak i obwiniane ich za to nie jest odpowiednim podejściem” - wyjaśnia Lloyd. „Pomoc w wyrwaniu się z narkotykowego środowiska jest nie tylko korzystna dla samych uzależnionych, ale też dla społeczeństwa. Zdecydowanie taniej jest interweniować i leczyć, niż karać” - dodaje.
A co w przypadku osób biorących narkotyki rekreacyjnie? Ludzi palących trawę dla relaksu lub łykających pigułki na imprezach? „Większość osób zażywających narkotyki nie ma z nimi problemu” – mówi były komendant. „Jeśli masz problem z narkotykami, ostatnią rzeczą jakiej potrzebujesz jest aresztowanie i wyrok, jeśli nie masz problemu, ostatnią rzeczą jakiej potrzebujesz jest aresztowanie i wyrok. To zdanie jest równie zwięzłe, co przenikliwe i doskonale unaocznia zgubny absurd prawa. Dlaczego ludzie tego nie widzą? Lloyd wini za to nagonkę mediów. „Jest w nas emocjonalny strach przed narkotykami i skutkami ich brania, a to sprawia, że zaczynamy myśleć irracjonalnie” - mówi.
Efekt zdmuchiwanego balonu
Lloyd tłumaczy, że prawa antynarkotykowe mają za zadanie sprawiać, że ludzie są bezpieczniejsi. W rzeczywistości stwarzają one jeszcze większe ryzyko. Zakazując zażywania narkotyków rząd nie kontroluje ich, lecz wprost przeciwnie - pozbawia możliwości tej kontroli. Ludzie nie umierają z powodu zażycia np. ecstasy, lecz giną w wyniku zatrucia substancjami dodanymi do narkotyków przez przestępców, którzy nie przejmują się swoimi klientami. Powszechnie mówi się o „legalnych używkach” (W Polsce: dopalacze, red.), przez które życie w 2012 roku w Wielkiej Brytanii straciły 52 osoby. To właśnie „efekt zdmuchiwanego balonu” – podkreśla Lloyd. „Ludzie, zamiast zażyć coś względnie bezpiecznego jak np.: MDMA lub haszysz, wybierają nieznane, niezwykle niebezpieczne środki”. Zapytałem, czy za każdym razem kiedyś ktoś umiera z powodu narkotyków, to rząd ma krew na rękach? Tom odpowiedział: „prawdopodobnie to budzące emocje stwierdzenie, ale czy tysiące osób umierających w wyniku przedawkowania heroiny, metadonu lub innych narkotyków mogły zostać uratowane? Odpowiedź brzmi: tak, praktycznie każda z nich”.
Jednym z kontrargumentów często słyszanych przez Lloyda jest stwierdzenie, że legalizacja zachęci ludzi do zażywania narkotyków. Jednak on podkreśla, że tak nie musi być, stawiając za przykład Portugalię, gdzie zażywanie narkotyków zmalało o połowę 10 lat po ich legalizacji. Tom uważa, że ten argument jest właściwie kompletnie niedorzeczny. „Powinno się skupić na obniżeniu szkód powodowanych przez narkotyki raczej niż na zmniejszeniu samego rynku ponieważ, moim zdaniem, nie można zmniejszyć rynku, kiedy narkotyki są nielegalne - to sztucznie zawyżyłoby ich cenę. Marihuana to chwast, jest droga tylko dlatego, że jest zakazana” - tłumaczy. Kiedy Lloyd przeniósł się do sennego małego zielonego miasteczka Cambridge nie spodziewał się natknąć tam na twarde narkotyki. Okazało się, że jest inaczej - tylko jednego dnia aresztowano tam kiedyś siedmiu dilerów kokainy. Ogromne zyski wynikające z tego, że narkotyki są nielegalne napędzają rynek narkotykowy.
Łatwy cel
Aby podnieść statystyki policja aresztuje nieagresywnych dilerów, którzy są łatwym celem, „niezbyt wysoko postawioną poprzeczką”. W tym samym czasie bezwzględni dilerzy rosną w siłę. To rodzaj ekonomicznego darwinizmu, gdzie prawo rodzi więcej przemocy, korupcji oraz niebezpiecznych gangów. Nieszkodliwi narkomani są zazwyczaj ofiarami systemu. Lloyd powiedział mi, że policja zazwyczaj aresztuje posiadaczy niewielkiej ilości konopii, którymi często są przyjaźnie nastawieni hipisi. Rośliny są przewożone na posterunek i nawadniane aż staną się kwitnącym dowodem zbrodni w sądzie. Wymiar sprawiedliwości, który teoretycznie powinien odstraszać, w rzeczywistości nie odstrasza, zamiast tego pozostawia ślad w CV skazanego, niszcząc jego szanse na znalezienie pracy i czyniąc go na zawsze kryminalistą. Wydaje się, że większości ludzi biorących narkotyki większą szkodę wyrządza prawo niż same narkotyki.
„Rząd nie toczy wojny przeciwko narkotykom, tylko przeciwko ludziom” – mówi Lloyd. W przeciwieństwie do większości wojen, w tej kosztownym starciem jest pożądany cel rządu. Dla polityków bycie zagorzałym przeciwnikiem narkotyków oznacza pewną wygraną w wyborach. Wojna musi trwać. Badania przeprowadzone przez organizację Transform Drug Policy Foundation pokazały, że narkotyki kosztują rząd brytyjski 16,75 biliona funtów rocznie. Daje do myślenia? Niestety nie politykom. Od ponad 10 lat odmawiają oni analizy tych kosztów. „Brak badań ma swój cel” – uważa Lloyd. „Jeżeli takie badania zostałyby przeprowadzone, unaoczniłyby nieudolność, oby tylko finansową, obecnego prawa”.Tego na pewno nie chcieliby politycy wydający miliony na wojnę z narkotykami, która jest bardziej pijarowym zabiegiem niż społeczno-ekonomicznym projektem.
„Nieudolna polityka narkotykowa jest utrapieniem całego świata” – podsumowuje Lloyd. „To ogromne nadużycie praw człowieka”. Jednak zmiany już widać na horyzoncie. Zreformowane prawo w Portugali, Czechach, Urugwaju, stanach Kolorado i Waszyngton wywołało falę ekscytacji i dreszcz strachu w mediach i rządach krajów na całym świecie. „To się naprawdę dzieje" - mówi Lloyd – "tej zmiany nic nie jest w stanie powstrzymać”. Kiedyś niepodważalny dogmat wojny z narkotykami teraz staje pod znakiem zapytania.
Read the full interview here.
Translated from "Legalise Drugs": Interview with ex-police-chief constable Tom Lloyd