Wybory w Hiszpanii (26.06): w poszukiwaniu nowego rządu
Published on
Translation by:
Adrian WigdaDwa dni przed hiszpańskimi wyborami parlamentarnymi, atmosfera między kandydatami jest równie napięta, co podczas zeszłorocznych grudniowych wyborów. Sporządziliśmy portrety czterech najważniejszych postaci obecnej polityki hiszpańskiej i ich „prawych rąk”, czyli kluczowych członków ugrupowań każdego z kandydatów.
Pablo Iglesias (Unidos Podemos)
Gdy zerknie się na sondaże, widać, że jednym z faworytów do sprawowania rządów po hiszpańskich wyborach jest najbardziej lewicowa partia w krajobrazie politycznym kraju obok Partido Popular (PP, Partia Ludowa). W ciągu ostatnich miesięcy partia Podemos wzmocniła się dzięki powiewowi świeżego powietrza, jakim było połączenie sił z partią Izquierda Unida (Zjednoczona Lewica) pod przewodnictwem Alberto Garzóna. Według sondaży jest on najbardziej cenionym przez Hiszpanów politykiem. Jeśli chodzi o przyszłe koalicje, Unidos Podemos będą starali się utworzyć blok ugrupowań lewicowych. Aby osiągnąć większość w parlamencie, która wynosi 176 mandatów, partia za swój główny cel obierze stworzenie koalicji z Partido Socialista Obrero Español (PSOE, Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza). „Zarówno ich wyborcy, jak i nasi chcą nas widzieć razem” – powiedział Pablo Iglesias, odnosząc się do socjalistów w trakcie głównej debaty tej kampanii.
U boku Iglesiasa stoi szef kampanii wyborczej Íñigo Errejón. Ten doktor nauk politycznych dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że po niedzieli konieczna będzie koalicja między jego partią a socjalistami. „Nie podoba mi się kampania PSOE, bo dwudziestego siódmego będziemy musieli się do siebie zwrócić” – powiedział. Carolina Bescansa, numer 2. na liście kandydatów madryckiego okręgu wyborczego, jest tego samego zdania. Jak mówi ta socjolog i politolog: „PSOE i Ciudadanos powinni w trybie pilnym określić, co będą robić 27 czerwca”.
Albert Rivera (Ciudadanos)
Ciudadanos to obok Podemos jedna z nowych partii, której celem jest zmiana monopolu politycznego PP i PSOE. W tym roku, tak, jak przed poprzednimi wyborami, centroprawicowa partia Alberta Rivery plasuje się na czwartej pozycji w sondażach. Ich propozycją na politykę po 26 czerwca jest utworzenie wielkiej koalicji między PSOE, PP i Ciudadanos. Układ miałby na celu uniemożliwienie partii Pablo Iglesiasa wejście z nimi w koalicję. Jak wyjaśnia Rivera: „Będziemy głosować przeciwko Podemos i niepodległościowym punktom ich programu, żeby gospodarka nie dostała się w ich ręce”.
Za prawą rękę lidera Ciudadanos można uznać Inés Arrimadas, która jest też szefową opozycji w Parlamencie Katalonii. Arrimadas ma licencjat z prawa i administracji i zarządzania firmami. Jest numerem 2. na liście partii Alberta Rivery i regionalną liderką, której pozycja liczy się także poza wspólnotą Madrytu. Optymistycznie nastawia się do nowych wyborów. „Być może dzięki większej liczbie głosów uda nam się uzyskać więcej mandatów” – wyjaśnia.
Pedro Sánchez (PSOE)
Po tym jak Król Filip VI wybrał go na kandydata do objęcia stanowiska szefa rządu po serii konsultacji w Palacio de la Zarzuela, Pedro Sánchez - sekretarz generalny Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) - nie objął urzędu, otrzymując 131 głosów za i 219 przeciw. Jeśli chodzi o możliwy pakt z Podemos, Sánchez wciąż zaznacza, że głównym punktem sporu między dwiema partiami są konsultacje dotyczące niepodległości Katalonii. „(...) Prawem, którego naprawdę broni Pablo Iglesias jest prawo samostanowienia Galicji, Kraju Basków i Katalonii. Ja zaś bronię innych praw” - powiedział.
Drugą najważniejszą osobą wśród madryckich socjalistów jest sędzina Sądu Najwyższego Margarita Robles. Uważa ona, że utworzenie rządu z PP jest prawie niemożliwe. „Trudno byłoby zawrzeć układ polityczny z kimś, kto w ciągu czterech lat doprowadził do takiej sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się Hiszpania” – twierdzi Robles.
Mariano Rajoy (Partido Popular)
Obecny przewodniczący Partii Ludowej (PP) od 21 grudnia 2011 roku pełni funkcję premiera i zależy mu na reelekcji. Ta prawicowa partia, mimo licznych i kontrowersyjnych przypadków korupcji, w które była uwikłana, wciąż jest faworytem w nadchodzących wyborach. Taką samą popularnością cieszyła się 6 miesięcy temu. W poprzednich wyborach PP uzyskała 123 miejsca w parlamencie. Wynik ten był daleki od 176 mandatów koniecznych do uzyskania większości absolutnej, którą partia miała w poprzedniej kadencji. Bardziej niż na wchodzeniu w nowe sojusze Rajoyowi zależy na odzyskaniu sojuszy utraconych – głównie na rzecz partii Alberta Rivery. Potrzebuje głosów, które zapewnią mu większość w parlamencie i rządy przez kolejną kadencję. W tym celu obecny premier wychwala najbardziej pozytywne aspekty kraju, ubierając je w takie słowa: „Mamy standardy jak niewiele państw na świecie. System emerytalny, służba zdrowia i dobrobyt. Każdego roku do Hiszpanii przyjeżdża 70 milionów turystów. Muszą to robić z jakiegoś powodu”.
Prawą ręką Mariano Rajoya jest María Dolores de Cospedal. Jest sekretarzem generalnym partii, prawniczką i byłą przewodniczącą wspólnoty autonomicznej Kastylia-La Mancha. Zależy jej, tak jak przewodniczącemu, na odzyskaniu wyborców, którzy w grudniowych wyborach poparli Ciudadanos. Dlatego też powiedziała tydzień temu, że głosowanie na partię Alberta Rivery poskutkuje jedynie tym, że „będzie rządziło PSOE z Podemos. Kupujesz krawat, a dostajesz kucyk [aluzja do Pabla Iglesiasa - tłum.]”.
Déjà vu
Wszystkie sondaże, np. te autorstwa Centrum Badań Społecznych (CIS), Metroscopii, NC Report czy Sigma Dos, potwierdzają, że panorama polityczna Hiszpanii nie zmieni się znacząco w porównaniu z poprzednimi wyborami. Według tych badań, jedyną ważną zmianą będzie wyprzedzenie socjalistów (obecnie 3. miejsce w sondażach) przez koalicję Unidos Podemos, która przejmie drugą pozycję zajmowaną po ostatnich wyborach przez PSOE. Możemy tylko czekać, w niedzielę 26 czerwca pójść do urn i następnie przekonać się, co przyniesie Hiszpanii to wyborcze déjà vu.
Translated from Elecciones 26-J: se busca Gobierno