Wszystkie światła na Ewę Kopacz
Published on
Ewa Kopacz jest dziś na ustach całej Polski, bo wszystko wskazuje na to, że to właśnie ona przejmie po Donaldzie Tusku funkcję szefa rządu. Portret kobiety, której klasy, odwagi i intelektu skrycie zazdrości połowa kraju (a druga połowa złośliwie nazywa ją furiatką).
W zeszłym tygodniu Donald Tusk, który od 1 grudnia obejmie stanowisko szefa Rady Europejskiej i zgodnie z zapowiedzią wkrótce poda się do dymisji, poinformował, że zaproponuje prezydentowi, by stanowisko premiera objęła marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Co warto wiedzieć o Żelaznej Damie Platformy?
Ewa Kopacz jest z wykształcenia lekarzem pediatrą, ma 58 lat i wychowała się w Radomiu. Przez 13 lat swojej kariery politycznej obejmowała funkcje posłanki z ramienia Unii Wolności, PO (była też w gabinecie cieni partii), rzeczniczki ds. zdrowia, minister zdrowia (stanowisko piastowała najdłużej w historii), wiceprzewodniczącej PO i marszałek Sejmu.
Furiatka, która nie boi się konkretów
O nowej premier in spe Polska mówiła wyjątkowo głośno w 2009 roku, kiedy minister zdrowia sprzeciwiła się zakupowi niesprawdzonych i kosztownych szczepionek przeciwko tzw. świńskiej grypie, które nazwała równie wiarygodnymi, co woda święcona. Na stronie PO przeczytać możemy, że: “zanim kilka miesięcy później będzie za tę decyzję owacyjnie witana na światowych salonach, w Polsce usłyszy wiele gorzkich słów”. Kontrowersje związane z osobą Ewy Kopacz powróciły w 2010 roku, gdy poleciała do Moskwy w celu identyfikacji ciał ofiar katastrofy w Smoleńsku. Zarzucono jej wtedy niekompetencję, choć naoczni świadkowie mówili, że „nie zachowywała się tak jak minister-nadzorca, tylko jak lekarz-fachowiec” i umiejętnie wykorzystała swoje doświadczenia z czasów, kiedy nocami pracowała jako lekarz medycyny sadowej i jeździła do ofiar wypadków i zbrodni. Później tego samego roku Kopacz wypowiedziała wojnę dopalaczom, w efekcie czego zostały one zdelegalizowane w kraju. W swej trzynastoletniej karierze jako osoba publiczna marszałek zdążyła również być ekskomunikowana. W 2011 roku Kopacz pomogła 14-latce z Lublina, która razem ze swoją matką zgłosiła się do Rzecznika Praw Pacjenta. Nastolatka zaszła w ciążę w wyniku gwałtu, a kilka kolejnych szpitali odmówiło dokonania zabiegu przerwania ciąży. Kopacz osobiście wskazała dziewczynce miejsce, gdzie może ten zabieg wykonać, za co została wykluczona z polskiego Kościoła katolickiego. Nie zaszkodziło to jednak jej wizerunkowi w większym stopniu niż publiczne wyznania o swej miłości do papierosów po udziale w otwartej kampanii antynikotynowej.
Po ogłoszeniu informacji o planowanym mianowaniu Ewy Kopacz na premier polskiego rządu jej przeciwnicy nie zwlekali z rozpowszechnianiem wizji nadciągającej katastrofy, bo Kopacz to podobno nieobliczalna histeryczka. „Działa bardziej emocjonalnie niż racjonalnie” - powiedział o niej kiedyś Bolesław Piecha z PiS-u. Sensaci rozpisują się o zaskakujących atakach furii marszałek, twierdząc, że kandydatka na premiera źle znosi presję związaną ze sprawowaniem wysokiej funkcji. Kopacz wypracowała sobie już rzekomo w Sejmie miano rozkrzyczanej trzaskającej drzwiami następczyni Zyty Gilowskiej.
W wywiadach niedoszła premier nie sprawia jednak wrażenia drapieżnej i niezrównoważonej. Gdy w 2011 roku była gościem „Dzień dobry TVN” zaprezentowała się jako odporna na krytykę i pokorna polityk o technokratycznym zacięciu. „Zawsze jak pracowałam, podchodziłam jednakowo odpowiedzialnie do swoich obowiązków” - powiedziała, dodając, że jej zawód to również wielka dyskrecja. Poproszona o komentarz do słów Jarosława Kaczyńskiego, który w niewybredny sposób komentował jej kontakty z Donaldem Tuskiem, odpowiedziała: „Ja w przeciewieństwie do innych szanuję ludzi. Autentycznie. I szanuję siebie”.
Na meczu u Donalda
Tajemnicą poliszynela są jednak bliskie stosunki łączące Ewę Kopacz z Donaldem Tuskiem (choć są one prawdopodobnie nie tak bliskie, jakby tego chciał Jarosław Kaczyński). Oprócz estymy zawodowej, którą obecny premier darzy marszałek Sejmu, Kopacz cieszy się także jego lojalnością na płaszczyźnie prywatnej. Kiedy siostra premiera, Sonia Tusk, miała wylew krwi do mózgu, Kopacz stanęła na wysokości zadania, uruchomiła wszystkie swoje kontakty medyczne i doprowadziła kobietę do zdrowia. W kuluarach mówi się, że Tusk rozmawia z marszałek niemal codziennie, a nawet, że oglądają wspólnie mecze piłki nożnej. Niebezpodstawne jest zatem przypuszczenie, że jeśli Ewa Kopacz zostanie nową premier Polski, Tusk będzie miał możliwość kontynuować swą politykę za jej pośrednictwem.
Ministra, marszałka, premiera?
Istnieje jeszcze jeden, bardzo ważny, wymiar możliwego awansu Ewy Kopacz na stanowisko premiera. Jej trzynastoletnia kariera to dowód na to, że sytuacja kobiet na scenie politycznej kraju nad Wisłą powoli się zmienia. I choć dziś nadal nadużyciem byłoby stwierdzenie, że w rządzie mamy parytet płci (po wyborach z 2011 roku w Sejmie było tylko 23% kobiet), nie można zignorować faktu, że Kopacz jako pierwsza kobieta w historii Polski została marszałkiem Sejmu. Zważywszy na to tym większe znaczenie miałoby jej mianowanie na szefa rządu. W przeszłości tę funkcję tylko raz sprawowała kobieta - Hanna Suchocka - lecz jedynie przez rok.