Via Baltica dzieli polskie społeczeństwo
Published on
3 kwietnia ruszyły pierwsze prace przy budowie obwodnicy Augustowa. Ekolodzy zapowiadają walkę, a Komisja Europejska grozi odebraniem dotacji.
Sprawa "zielonych płuc Europy", czyli Doliny Rospudy, terenu objętego programem Natura 2000, od tygodni nie schodzi z pierwszych stron gazet. Rząd uważa, że trasa prowadząca przez dolinę jest najlepsza ze względu na koszty i czas wykonania. Planowana estakada ma mieć ponad pół kilometra długości i wspierać się na palach przebijających na 10 metrów w głąb grzęzawisko i torf. Ekolodzy natomiast twierdzą, że koncepcja alternatywna, czyli obwodnica omijająca od zachodu Augustów, jest lepsza i tańsza, bo nie niszczy środowiska i nie wymaga skomplikowanej konstrukcji. Co więcej, ekologiczna wersja trasy nie stoi w sprzeczności z prawem unijnym.
Adam Wajrak, dziennikarz GW i jeden z najbardziej znanych ekologów w Polsce pisze 4 kwietnia na swoim blogu: "Prace ziemne i buldożery, które ruszyły wczoraj, to już poważny problem. Na razie idą one po tak zwanych wspólnych odcinkach dla wariantu alternatywnego i rządowego, ale nie mam wątpliwości, że zaraz nie zejdą z tego kierunku i nie skierują się w stronę Doliny i obszaru Natura 2000. To będzie wyraźny sygnał, że rząd nic nie robi sobie ani ze społecznych protestów, ani z Komisji Europejskiej, która (...) skierowała wniosek do Trybunału Sprawiedliwości przeciw Polsce. Wstrzymała się jedynie z wnioskiem do Trybunału o zastopowanie prac na terenie Natura 2000, gdyż rząd zapewnił, że do końca lipca, czyli okresu lęgowego ptaków takich prac nie będzie prowadził".
W czym rzecz?
Paneuropejski Korytarz Transportowy, zwany Via Baltica, to trasa szybkiego ruchu łącząca kraje Europy Zachodniej przez Warszawę z Krajami Bałtyckimi aż do Helsinek. Prace nad nią zaczęły się w połowie lat 90. Trasa przecina cenne i chronione obszary puszczy i parków narodowych. We wrześniu 2005 Marek Strzeliński, dziś poseł SLD, wówczas wojewoda podlaski, podjął decyzje o przebiegu trasy omijającej Augustów lecz biegnącej przez chronione programem Natura 2000 tereny.
Augustów to niewielkie, 30-tysięczne miasto. Jego problem polega na tym, że równocześnie jest węzłem komunikacyjnym, znajdującym się na trasie łączącej Polskę i Litwę. Przez miasto przejeżdża do 5 000 tirów na dobę. Trudno się dziwić mieszkańcom, którzy popierają budowę obwodnicy. Taki ruch utrudnia funkcjonowanie miasta i, według mieszkańców, jest przyczyną wielu wypadków, choć co innego mówią dane. Rzecznik komendy Policji w Augustowie powiedział TVN 24, że w 2006 roku w mieście odnotowano 22 wypadki w których śmierć poniosły 4 osoby.
Rospuda podzieliła całą Polskę, a nawet rodzinę braci Kaczyńskich, na dwa obozy. Premier popierał wariant rządowy, natomiast prezydent wraz z małżonką, projekt ekologiczny. Pytana o stanowisko w tej sprawie Maria Kaczyńska, żona prezydenta, stanowczo stwierdziła: "Zgadzam się z prezydentem, ekologami i wszystkimi, którzy myślą podobnie. Należy zrobić wszystko, aby nie zniszczyć Doliny. Nie wierzę w to, że po wybudowaniu drogi możliwe będzie przywrócenie pierwotnego piękna tego miejsca. Tej symfonii natury nie odtworzy człowiek".
Z Komisją nie ma żartów
Prawo unijne dopuszcza wyłączenie spod ochrony obszaru objętego programem Natura 2000 "jedynie z niezwykle ważnych przyczyn". Minister środowiska, Jan Szyszko, pojechał 26 lutego do Brukseli zapewne po to, by niezwykłą ważność przyczyn dla których trasa powinna przebiegać według planów rządowych objaśnić Komisji Europejskiej. Najwyraźniej, nic z tego nie wyszło, ponieważ trzy dni po owej wizycie KE wszczęła postępowanie i zagroziła odebraniem części z 67 mln. euro jakie Polska ma otrzymać do 2013 roku.
Z Komisją nie ma żartów. Wiedzą o tym dobrze inne kraje UE, wśród nich Niemcy, Francja, Włochy, Grecja i Portugalia, które dotkliwie odczuły konsekwencje nie szanowania środowiska. Włochy otrzymały 19 mln. euro kary, plus 200 tys. za każdy dzień zwłoki w podporządkowaniu się zaleceniom UE dotyczącym niespełniających wymogów wysypisk śmieci. Na Francję w grudniu 2006 roku nałożono karę wysokości 38 mln. euro plus 360 tys. euro za każdy dzień zwłoki. Niemcom nakazano rozebranie fragmentu autostrady.
Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej, w rozmowie 10 lutego w Warszawie z premierem i prezydentem stwierdził: "To decyzja niezrozumiała w kontekście niedawnego spotkania polskich ministrów środowiska, rozwoju regionalnego i transportu z komisarzami odpowiedzialnymi za te dziedziny". Dwa tygodnie wcześniej podczas spotkania w Brukseli ustalono, że w kwestii budowy obwodnicy Polska będzie przestrzegać unijnego prawa.
Najgorszym z możliwych jest wariant w którym Polska buduje obwodnicę, a KE, która niestety nie może zapobiec takim działaniom, nakazuje ją rozebrać. Byłaby to prawdziwa katastrofa, ponieważ obszar zostałby zniszczony a autostrady i tak by nie było. Co czeka nas w lipcu, czy na dolinę ruszą buldożery?
W sieci krąży wiele filmów komentujących te wydarzenia, między innymi "Krecik ratuje dolinę Rospudy"