Up Helly AA - SZETLANDZKI FESTIWAL OGNIA
Published on
Translation by:
Joanna MirekHordy ubranych w futra Wikingów maszerują w nocnej procesji, trzymając w dłoniach płonące pochodnie. Nie straszne im zimno ani silny wiatr. Swym głośnym śpiewem wychwalają herosów, legendarne smoki oraz dawne bitwy. Obrazek rodem ze średniowiecza? Nie, to wciąż rok 2014 – Festiwal Up Helly Aa – istny wehikuł czasu przenoszący w zamierzchłe wieki średnie.
Na archipelagu Szetlandów, najbardziej wysuniętych na północ wysp Wielkiej Brytanii, odbywa się tak naprawdę wiele Festiwali Ognia nazywanych "Up Helly Aa". Ten najbardziej spektakularny, organizowany w stolicy Szetlandów, Lerwick, przyciąga oczywiście najwięcej turystów. Jednak pozostałe festiwale, rozproszone po licznych wyspach archipelagu, również mają wiele do zaoferowania, urzekając swym niepowtarzalnym urokiem. Razem z moim chłopakiem oraz przyjacielem, zdecydowaliśmy się w tym roku na podróż właśnie w te mniej znane, choć bardzo urokliwe rejony, aby wziąć udział w nieco mniej komercyjnym Festiwalu Up Helly Aa w Northmavine.
Northmavine to najbardziej wysunięty na północ półwysep Szetlandów położony w Szkocji. Jest równie samotny, co piękny i dziewiczy, spowity jedynie wszechobecnym wiatrem. Idealnie odzwierciedla stereotypowe wyobrażenie o Szkocji. To właśnie tutaj położone są słynne szetlandzkie klify – Eshaness cliffs. Nieokiełznany wiatr porywa ze sobą westchnienia zachwytu nad ich pięknem i unosi je w otchłań. Widok naprawdę zapiera dech w piersiach.
Mieszkańcy tego regionu nie odmawiają sobie przyjemności organizowania spotkań o charakterze charytatywnym, tj. dobroczynne kiermasze ciast, nie wspominając już o świętowaniu wspomnianego już Up Helly Aa, podczas którego mogą dać upust swoim skrywanym na co dzień szaleństwom.
Festiwal sięga tradycją do drugiej połowy XIX wieku i nawiązuje do najazdów rabunkowych Wikingów na Szetlandy. Punktem kulminacyjnym tego spektakularnego widowiska, podczas którego mieszkańcy pobliskich miasteczek oraz rzesze turystów maszerują w uroczystej procesji, jest spalenie galery Skandynawów.
Pierwsza część Festiwalu to "Proklamacja", podczas której wzywa się przebierańców, którzy dołączają do parady, do "gromadzenia się w trzeźwości" na rynku głównym w Hillswick. Kontynuując chwalebną tradycję przodków, Szetlandczycy przystępują do wychwalania swych bohaterskich czynów, których dokonali w ciągu ostatniego roku:
"Da plumber he left Tirvister
dan fell doon on his luck
O man, o man, he ditched da van
Thank god for da fork-lift truck"
W piątkowy ranek zatrzymaliśmy się, aby podziwiać ceremonię Proklamacji oraz barwną galerę Wikingów, wiedząc, że zostanie ona jeszcze tego samego dnia spektakularnie podpalona na morzu. Miejscowi rzemieślnicy spędzają każdego roku wiele miesięcy nad wykonaniem galer tylko po to, by potem oglądać, jak pochłania je ogień. Ta widowiskowość czyni Festiwal Up Helly Aa jeszcze bardziej fascynującym. W tym roku głowa smoka umieszczonego na galerze została przyozdobiona zawadiackimi wąsami. Jak widać, Szetlandczycy zachowują zdrowy dystans i traktują Festiwal jako okazję do świetnej zabawy.
Ułożywszy warstwy wełny, mającej stanowić kluczowy element wieczornej procesji, dołączyliśmy do zgromadzonych na rynku Hillswick przebierańców. Wiało bardzo mocno, więc oczekiwaliśmy na najazd Wikingów od strony zawietrznej. Dopiero po ich zjawieniu się mogliśmy zapalić pochodnie i rozpocząć marsz. Wkrótce doszły nas krzyki setek Wikingów, za którymi podążała… orkiestra dęta, przebrańcy ubrani w kombinezony ochronne, a nawet jedna osoba w stroju kurczaka. W przeciwieństwie do festiwalu w Lerwick, zarezerwowanego niemal wyłącznie dla mężczyzn, w Festiwalu Northmavine z powodzeniem wziąć udział mogą również kobiety. Wydaje się, że wielu Wikingów nie zwróciło szczególnej uwagi na przyrzeczenie złożone podczas Proklamacji, dotyczące "gromadzenia się w trzeźwości", ale być może to właśnie dzięki alkoholowi było im łatwiej zmierzyć się z chłodem. A było naprawdę zimno. Gdy zapalili pochodnie, ogień rozświetlił ich twarze ukryte za srebrnymi hełmami. Ogień od zawsze fascynuje swym blaskiem, jest tajemną siłą dającą życie… ale jest też i druga strona medalu. Przypomniano mi o tym, gdy śpiewano o Dylanie Thomasie, "dzikim mężu”, który źle skończył, bawiąc się ogniem: “wild men who caught and sang the sun in flight/ and learn, too late, they grieved it on its way”. Nagle, na niebie rozbłysła czerwona raca, dając znak, że czas rozpocząć procesję wzdłuż wybrzeża. Maszerowaliśmy tak aż do samego morza, gdzie miała spłonąć galera Wikingów.
Oczywiście można by sobie w tym miejscu zadać pytanie, czy mieszkańcy Szetlandów kiedykolwiek słyszeli o takich pojęciach jak "zdrowie", czy "bezpieczeństwo". Nie ma tu bowiem policji, straży pożarnej, ani absolutnie żadnej ochrony, czuwającej nad przebiegiem Festiwalu. Jest za to cała horda (najprawdopodobniej mocno nietrzeźwych) entuzjastów, dosyć swobodnie obchodzących się z ogniem, mających zamiar spalić galerę na morzu. Co mogłoby się nie udać? Wcale nie tak wiele, jak by się mogło wydawać. Podobno pewnego razu część pochodni odłamała się w pobliżu miejsca, gdzie stał zaparkowany policyjny radiowóz. Co się stało później? – zapytałam pewnego mieszkańca Szetlandów. Ktoś ostrzegł policjantów – odparł pełen smutku. Nie ze złośliwości, lecz z czystego zamiłowania do opowiadania dobrych historii. Tym razem jednak nie stało się nic spektakularnego, co można by za kilka lat z rozrzewnieniem opowiadać młodszym pokoleniom.
W tym roku nie było żadnego ryzyka. Grunt był nasiąknięty wodą, ponieważ wcześniej padało tu przez całe tygodnie. Wiało tak mocno, że podpalony maszt zgasił się. Przez chwilę zwątpiliśmy nawet, czy w ogóle uda się nam podpalić galerę. Jednak po 15 minutach wyczekiwania w napięciu - udało się. Ku uciesze wszystkich zebranych, maszt w końcu zajął ogień. I nawet sam Guy Fawkes nie miał w tej sprawie nic do powiedzenia.
"From grand old Viking centuries Up Helly Aa has come
So light the torch and form the march and sound the rolling drum!"
Translated from Up Helly Aa: Shetland's fire festivals