Toalety
Published on
Translation by:
Marta KalinowskaJak powiedzieć skromnie i dyskretnie, że się idzie do ustępu?
Są dziedziny, w których języki rywalizują prześcigając się w eufemistycznej pomysłowości. Śmierć, seks stanowią ich część... Na ogół wszystko, co ma związek z ciałem nie jest poruszane wprost. Więc, jak ulotnić się dyskretnie, żeby "zrobić to, czego nikt za nas nie zrobi" ("faire ce que personne ne peut faire a notre place"), jak mówią Francuzi. I to we wszystkich językach?
Amerykanie mówią, że idą do "sali wypoczynkowej" ("restroom" ). Pomieszczenie w domu, które stanie się dla Francuzów, Polaków lub Węgrów "WC"("watercloset", lub, dosłownie "szafą na wodę"), albo też "toaletami" w liczbie mnogiej. Mieszkańcy Quebeku wolą liczbę pojedynczą. Skromnie idą "do toalety". Jeśli chodzi o Anglików, to używają i nadużywają wymownego "loo"czyli kibla.
Harówka osobista lub prywatna, gdyż chodzi tu o jedyne miejsce, do którego francuski król chadzał sam, ostateczny dowód na potrzebę skupienia, którą przypisuje się tej czynności. W rzeczywistości po Ludwiku XIV, królom Francji dwór towarzyszył nawet w najmniej ważnych czynach i gestach.
Krótko mówiąc, we Francji idzie się "tam gdzie Król chodzi bez swojej świty", ("là où le Roi va sans sa suite"), a według Polaków jej wysokość idzie "przypudrować sobie nos" lub "tam, gdzie król chodzi piechotą". Hiszpanie złożą raczej wizytę "Panu Roca", ("visitar al señor Roca") - przedsiębiorstwu produkującemu większość "tronów" iberyjskich.
Wydaje się, że chodzi o tabu, które wciąż jest aktualne, gdyż nawet esperanto ma na nie swoje eufemistyczne określenie. Toaletę nazwaną "necesejo" ("potrzebnym miejscem"), Molier nazywał , "małym kącikiem" ("petit coin") Goethe "spokojnym kącikiem" (stille Örtchen ), a Szkoci mówią na nią - "privy".
Translated from Grands secrets du petit coin