„To historia mnie osądzi”: śmierć generała Wojciecha Jaruzelskiego
Published on
Po długiej chorobie zmarł generał Wojciech Jaruzelski, pierwszy sekretarz PZPR i były prezydent RP. Był postacią tragiczną i pozostawił po sobie wiele kontrowersyjnych decyzji, których słuszność do dzisiaj wzbudza wielkie emocje. Jak jednak sam mawiał: „były różne drogi, o których często decydował los. Bezcelowe jest więc wartościowanie patriotyzmu według doraźnych politycznych kryteriów".
Historia generała zaczyna się 6 lipca 1923 roku w Kurowie, niewielkiej wsi między Puławami a Lublinem. Przyszły szef państwa realnego socjalizmu urodził się w rodzinie ziemiańskiej. Wojciech, dziadek generała, był uczestnikiem powstania styczniowego, w ramach kary zesłanym na Sybir, a jego ojciec brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku. Sam Wojciech Jaruzelski przez długie lata był wojskowym. Do Polskiej Partii Robotniczej wstąpił w 1947 roku. Jego kariera polityczna zaczęła się intensywnie rozwijać po tym, jak objął stanowisko wiceministra obrony narodowej. Od 1964 roku był członkiem Komitetu Centralnego PZPR. W latach 80. generał zainicjował reformy gospodarcze i instytucjonalne (m.in. powołał Trybunał Stanu, ustanowił instytucję Rzecznika Praw Obywatelskich i Naczelnego Sądu Administracyjnego). Był też twórcą Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczącym Rady Państwa, która skupiała również kilku opozycjonistów, m.in. Macieja Giertycha, Ryszarda Bendera, Władysława Siłę-Nowickiego czy Krzysztofa Skubiszewskiego. W lipcu 1989 roku Jaruzelski został wybrany przez Zgromadzenie Narodowe na prezydenta Polski przewagą zaledwie jednego głosu. Po niecałym roku zrezygnował z dalszego sprawowania urzędu, a wpływ na to miał duży społeczny nacisk. Po wyborach prezydenckich w listopadzie 1990 roku wycofał się z życia politycznego. Jedną z ostatnich kontrowersji związanych z Jaruzelskim była kwestia jego udziału w uroczystości beatyfikacji Jana Pawła II, w której ostatecznie nie wziął udziału. Generał był jednak jednym ze świadków w procesie beatyfikacyjnym polskiego papieża.
Zdrajca czy demiurg demokracji?
W czasach swojej działalności politycznej zasłynął wieloma kontrowersyjnymi decyzjami, które do dzisiaj wzbudzają w Polsce ogromne emocje. Do takich spraw należy przede wszystkim wojskowa przeszłość generała, kontakty z komunistami, kwestia krwawego rozprawiania się z opozycją, uwięzienia działaczy „Solidarności” czy przede wszystkim wprowadzenie stanu wojennego. Polskie media wielokrotnie nawoływały go za to do posypania głowy popiołem, on jednak do końca bronił słuszności swoich decyzji argumentując, że ocaliły one Polskę przed „radziecką interwencją i wielowymiarową katastrofą". Obrońcy Jaruzelskiego podkreślają, że sam generał był architektem Okrągłego Stołu, który zapoczątkował przemiany po '89 w Polsce i Europie Wschodniej.
U senatora skończył się bal
W ciągu ostatnich kilku lat przeciw Jaruzelskiemu toczyło się kilka postępowań sądowych, oskarżano go m.in. o masakrę na Wybrzeżu czy dekret o stanie wojennym, który według prawa był nielegalny, ostatecznie jednak przed sądem nie stanął ze względu na zły stan zdrowia.
Bez wątpienia zmarła jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiej sceny politycznej. W ocenie życia i działalności politycznej generała Jaruzelskiego Polacy są podzieleni. Dla jednych był on bohaterem, dla innych zdrajcą. Niektórzy postrzegają go jako autora stanu wojennego i komunistycznego zbrodniarza a inni za weterana wojennego i inicjatora zmiany systemowej z 1989 roku. Kto ma rację? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, ale najbardziej prawdopodobne jest, że rację mają po części i jedni i drudzy, bo jak zawsze prawda leży gdzieś po środku. Jaka ona jest - pewnie już się tego nie dowiemy, a generał, jak sam wspominał w jednym z ostatnich wywiadów dla Newsweeka, zostanie osądzony przez historię, a nie przez dziennikarzy czy polityków.