Sarajewo: bomby w służbie X muzy
Published on
Translation by:
micha hasiów- Festiwal Filmowy w Sarajewie, który dobiegł końca 26 sierpnia, pokazuje spektakularne odrodzenie kina na Bałkanach. Różnorodny repertuar mógłby zaspokoić gusta nawet najbardziej wymagającego widza.
Dziś, kiedy ucichły oklaski i zwinięto czerwony dywan, nie sposób nie wspomnieć o drodze przebytej przez kino tego regionu, o czasie, kiedy to garstki widzów musiały stawić czoło snajperom by w piwnicach móc oglądać filmy przy dźwiękach toczącej się wojny.
Od 18 do 26 sierpnia przystrojono "zranione miasto" by mogło ono przyjąć swoich gości: gwiazdy kina takie jak amerykański aktor Nick Nolte czy wokalistę U2, Bono, jak również nie mniej ważnych 100.000 pasjonatów biorących udział w projekcjach ponad 180 stających ze sobą w szranki filmach.
Nowe pokolenie filmowców
Od ponad dziesięciolecia Sarajewo wspiera młodych twórców regionu. W 2004 Bułgarka Sophia Zornitsa odebrała najbardziej prestiżową nagrodę festiwalu, "Serce Sarajewa" dla najlepszego filmu, za swój debiut "Mila from Mars" - poważny i pełen wzruszeń portret pozbawionej złudzeń młodzieży postkomunistycznej. W roku obecnym talenty również dopisały, z 7 premierami na 9 filmów w rywalizacji konkursowej.
Festiwal w Sarajewie uosabia dynamizm współczesnego kina bałkańskiego, niesionego falą młodych twórców. Prezydent jury, pochodząca z Bośni 31-letnia Jasmila Žbanič, powaliła na kolana publiczność i jury ostatniej edycji "Berlinale" zdobywając Złotego Niedźwiedzia za swój poruszający film "Grbavica" - dramat matki i córki w Sarajewie podczas wojny w byłej Jugosławii.
Innym "cudownym dzieckiem" Sarajewa jest 37-letni reżyser Danis Tanović, którego pierwszy film pełnometrażowy "No Man's Land" otrzymał nagrodę za najlepszy scenariusz na festiwalu w Cannes 2001 roku. Mimo tego, nie uważa się on za ojca chrzestnego odrodzenia kina na Bałkanach. Europa Południowa jest kuźnią talentów i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Jednakże w swej istocie, kręcenie filmów jest bardzo intymnym doświadczeniem. Nie wydaje mi się, że jestem wzorem dla młodych twórców. Niektóre osoby są po prostu bardziej zdolne od innych i tym samym nie potrzebują w najmniejszym stopniu rad, jak tworzyć piękne filmy.
Między świeżością a powagą
Widocznym paradoksem ujawnionym przez 12. festiwal jest odważna mieszanka młodzieńczej świeżości z powagą opisywanych, często bolesnych wydarzeń, mieszanka, która w samej swej istocie skłania do refleksji. Nie sposób zaprzeczyć, że kino Bałkanów znajduje się w pełni rozkwitu a swoją energią i kreatywnością często imponuje nieco zmurszałej kinematografii europejskiej. Inscenizacje na przykład, mimo iż uznane są za w pełni profesjonalne, nie odpowiadają klasycznym standardom przemysłu filmowego.
Katharsis przed srebrnym ekranem
Wojna, która spustoszyła byłą Jugosławię w ciągu 4 lat jej trwania, pozostaje ważną dominantą kina w pełni artystycznego wrzenia. Większość twórców obecnych w Sarajewie odczuło ją na własnej skórze – doświadczenie, które zmienia nie tylko sposób widzenia świata, ale również sposób patrzenia w obiektyw kamery.
Tymczasem, tematyka wojenna skupia się nie tyle na opisie samych walk, co na ich następstwach, jak w filmie "Nafaka" bośniackiej reżyserki Jasmin Duraković. Obraz opowiada o losach tych, którzy przetrwawszy oblężenie Sarajewa próbują przestawić swoje życie na "normalne tory". W kontekście zrujnowanej ekonomi, wybór ogranicza się często do poniżającego bezrobocia lub łatwych pieniędzy z przemytu.
To właśnie człowieczeństwo stanowi tło pełnometrażowego filmu chorwackiego reżysera Branko Schmidta "The Melon Route". Subtelnie i z urokiem opowiedziany dramat miłosny między dryfującym paserem a młodą Chinką zmierzającą do Niemiec. Schmidt pokazuje, jak to niewątpliwie dochodowe zajęcie, jakim jest paserstwo, stało się codziennością w wielu regionach na Bałkanach.
Ból wypędzenia również znalazł miejsce w programie projekcji festiwalowych, na czele z debiutem Anderi Štaka, szwajcarskiej reżyserki pochodzącej z jugosłowiańskiej rodziny. "Das Fraulein", nagrodzony jako Najlepszy Film 2006 roku, przywołuje złożoną sytuację wielu obywateli byłej Jugosławii. Uciekając przed wojną znaleźli się w Europie czy w Stanach Zjednoczonych, rozdarci między poczuciem winy z powodu porzucenia ojczyzny i swoich korzeni, a satysfakcją z lepszego życia za granicą. Za rękojmię jakości nagrodzonej posłużyć może między innymi "Złoty Lampart" podczas ostatniego Festiwalu Filmowego w Locarno.
Sarajewo jest jedynym festiwalem na świecie, który mówi tyleż o kinie, co o samym mieście. Mieście, które sukcesywnie traci swój status ofiary na rzecz innego - stolicy kultury. Festiwal Filmowy w Sarajewie, czyli terapeutyczna moc kultury?
Translated from Sarajevo : des bombes au 7ème art