Participate Translate Blank profile picture
Image for Rosyjski obrońca praw człowieka Igor Kolyapin: „Kto się angażuje, ten się naraża”

Rosyjski obrońca praw człowieka Igor Kolyapin: „Kto się angażuje, ten się naraża”

Published on

Translation by:

Alicja Machała

Polityka

Co piąty obywatel Rosji przynajmniej raz w życiu pada ofiarą tortur. Igor Kolyapin, przewodniczący Komitetu Przeciwko Torturom, wnosi takie sprawy do sądu. Instytucja Kolyapina, jako jedna z ostatnich organizacji pozarządowych, działa także w Czeczenii. W wywiadzie opowiada on o sytuacji w regionie i ciężkiej pracy bojowników o prawa obywatelskie.

cafebabel.com: Pański Komitet Przeciwko Torturom jest jedną z nielicznych organizacji pozarządowych jeszcze aktywnych w Czeczenii. Jakby Pan opisał sytuację w tym regionie?

Kolyapin: Czeczenia jest niebezpiecznym miejscem, gdyż faktyczną władzę w republice sprawują obecnie kryminaliści. Polityczne gremia składają się z byłych uczestników ruchu oporu, którzy z czasem przeszli na rosyjską stronę, przekupieni pieniędzmi lub innymi przywilejami. I nasz rząd powierzył władzę nad całym regionem właśnie im – bandytom, którzy robią z Czeczenią co chcą.

cafebabel.com: To znaczy?

Kolyapin: Przez lata ludzie ci walczyli na wojnie, a nagle stają się politykami. W tym czasie zapomnieli, czym są prawa człowieka. Co to oznacza dla republiki, mogą sobie Państwo wyobrazić: kto się sprzeciwia czeczeńskiej władzy, ten uchodzi za przestępcę. A kto jest przestępcą, ten nie ma prawa do procesu. Zostaje zabrany i znika bez śladu. Tak działa czeczeński wymiar sprawiedliwości. Rosyjski rząd dobrze o tym wie.

cafebabel.com: Skąd ta pewność?

Kolyapin: Mamy na to dowody – stworzyliśmy prawną dokumentację przypadków tortur, uprowadzeń a nawet morderstw. I oczywiście przesłaliśmy te dokumenty rosyjskim władzom: prokuraturze, przewodniczącym partii i samemu prezydentowi. Nie wniesiono ani jednego oskarżenia.

cafebabel.com: Co Rosja ma z tego, że zmieniła Czeczenię w republikę chaosu?

Kolyapin: Oficjalnie wojna się zakończyła – Rosja musiała wycofać swoje wojsko i czołgi. Oddać kontroli jednak nie chce. Wyniki wyborów z 2007 pokazały, jak mocno powiązane są oba rządy – partia Putina Jedna Rosja zdobyła w ostatnim głosowaniu 99% głosów. Zadbali o to moskiewscy namiestnicy.

cafebabel.com: Jak się z tym czują Czeczeńcy? Mają nadzieję, że kiedyś będą żyć w pokoju?

Kolyapin: Pozwólcie Państwo mi to tak ująć: aby ta republika zmieniła się na lepsze, potrzebna jest polityczna odwilż. A obecnie polityczny termometr w całym kraju pokazuje około -50 stopni.

cafebabel.com: W jaki sposób odczuwa Pan tę polityczną epokę lodowcową?

Kolyapin: Wystarczy obejrzeć wieczorne wiadomości. Nasze wiadomości to żadne wiadomości. W Rosji nie mówi się o problemach, a o działaniach rządu wyraża się krytycznie jedynie wówczas, gdy nie sposób tego uniknąć. Czyli wtedy, kiedy i tak cały kraj już wie.

cafebabel.com: Jak w przypadku protestów, które od kilku miesięcy wstrząsają całą Rosją.

Kolyapin: Media nie były w stanie dłużej ukrywać społecznego nastroju. A i tak nie przedstawiają całej prawdy. Pierwsze zgromadzenia w zeszłym roku zostały rozproszone, opozycjonistów pobito i aresztowano. Chciano za wszelką cenę powstrzymać ludzi przed demonstrowaniem, zastraszano ich. To jest twarz naszej władzy. Kto się angażuje, ten się naraża.

cafebabel.com: Dotyczy to również Pańskiej organizacji?

Kolyapin: Dotychczas wykonywaliśmy naszą pracę bez zakłóceń – zmieniło się to jednak blisko dwa miesiące temu. Nagle naszych pracowników zaczęto zatrzymywać na ulicy, niektóre media oskarżały nas o to, że „jesteśmy agentami Zachodu”. W styczniu jeden z naszych kolegów został aresztowany, odebrano mu Notebooka i wszystkie nośniki danych. Do tej pory ani nie otrzymaliśmy oficjalnego wyjaśnienia ani nie zwrócono nam naszego sprzętu. Wiele organizacji pozarządowych ma ostatnio podobne doświadczenia. Jestem pewien, że ma to związek z walką przedwyborczą.

cafebabel.com: Komu miałoby służyć zastraszanie Pana?

Kolyapin: W pewnym stopniu system postrzega nas jako zagrożenie. Taka jest właśnie demokracja w Rosji: Putin wygłasza w telewizji piękne przemowy o obywatelskim zaangażowaniu. W rzeczywistości jednak utrudnia się obywatelom wszelkie działania politycznie lub społecznie.

cafebabel.com: Nastroje wśród ludzi wydają się zmieniać w ostatnim czasie – każdego tygodnia tysiące Rosjan demonstruje na rzecz wolnych wyborów.

Kolyapin: Mimo to nie ma żadnej realnej alternatywy dla Putina. Wybory nie odbywają się tylko dnia X. Zaczynają się już kilka miesięcy wcześniej, gdy partie przedstawiają siebie i swój program, wyznaczają kandydatów na urząd prezydenta… To wszystko wolno u nas tylko jednej partii – Jednej Rosji.

cafebabel.com: Nie brzmi to zbyt optymistycznie. Dlaczego jednak pomimo wszystko opłaca się angażować w Rosję?

Kolyapin: Wstawianie się za czymś, w co się wierzy, nigdy nie jest spisane na straty. Weźmy naszą organizację: nie udało nam się skłonić rosyjskiej policji do zaprzestania stosowania przemocy. Jednak wnieśliśmy i wygraliśmy ponad 70 spraw sądowych. Dlatego warto walczyć. Poza tym, ja ze swojej strony nie umiem siedzieć z założonymi rękami.

cafebabel.com: Czy sądzi Pan, że Rosja może kiedyś stać się prawdziwą demokracją?

Kolyapin: Powiedzmy sobie szczerze: nie, dopóki u władzy jest Putin. I pewno pozostanie – bez względu na to, czy demonstracje będą, czy nie.

Fot.: główna (cc)Boris SV/flickr: w tekście: © mit freundlicher Genehmigung von Igor Kolyapin

Translated from Russischer Menschenrechtler Igor Kolyapin: “Wer sich engagiert, ist oft gefährdet”