Radio Siani: antymafijny głos we włoskich domach
Published on
Translation by:
Artur WillońskiRadio Siani to radio równości. Skupiona wokół niego społeczność od 2009 r. sprzeciwia się dyktatowi mafii w mieście Ercolano w regionie Neapolu. Aktywiści i aktywistki walczą o utrzymanie przepływu niezależnych informacji i o poszanowanie praw społecznych w regionie, gdzie kultura i informacje są niedoceniane.
Budynek pod numerem 62 na Corso Resina w Ercolano jest duży i przestronny. To tutaj, w pobliżu Neapolu, mieściła się rodzinna siedziba mafii Birra. To stąd kontrolowała swój kawałek terytorium. Jednak od 2009 roku, kiedy władze skonfiskowały posiadłość, w budynku ma swoją rozgłośnię radio społecznościowe. Dzięki setkom oznaczeń na ścianach, miejsce można rozpoznać jeszcze z daleka. „Tutaj decydowano o życiu lub śmierci wielu ludzi. To dlatego możliwość zajmowania tej przestrzeni jest dla nas bardzo symboliczna. W pewnym sensie to tutaj narodził się bunt" – mówią założyciele Radia Siani, Giuseppe i Gabriele. Działają tam już od 10 lat. Od kilku miesięcy lokal stoi jednak pusty. Musi przejść remont, a do tego trzeba wsparcia finansowego.
Szacuje się, że we Włoszech wciąż jest ok. 100 tysięcy dobrze utrzymanych budynków skonfiskowanych przez wymiar sprawiedliwości po 1982 r. To wtedy weszło w życie prawo o prewencyjnej konfiskacie, zwane również „nieprawą akwizycją". W 1996 r. wprowadzono prawo o zagospodarowaniu społecznym nieruchomości przez instytucje, spółdzielnie terytorialne, kooperatywy czy też stowarzyszenia interesu publicznego. Ruchomości, takie jak samochody, łodzie i tym podobne miały zostać sprzedane. Do tej pory Narodowa Agencja Dóbr Skonfiskowanych rozdystrybuowała 16 446 dóbr. 865 spośród nich ma zastosowanie wyłącznie społeczne.
Pamięci Giancarlo Siani
Jesienią 2009 r. dom klanu Birra w Ercolano został skonfiskowany, a jego zarządzanie zostało powierzone grupie młodych ludzi. Mieli projekt: chcieli ożywić miasto dzięki radiu społecznościowemu i rozrywkom kulturalnym. W tym czasie mafia nadal pustoszyła region. Dochodziło do przypadkowych zabójstw. Niesławnym przykładem jest tu śmierć młodego piosenkarza Salvatore Barbaro. Kilka tygodni później również Sofia, właścicielka miejskiej piekarni, została zastraszona bombą podłożoną pod jej firmą. Kobieta wcześniej odmówiła zapłaty haraczu dla mafii. Lokalni młodzi aktywiści postanowili pójść na wojnę z mafią. W listopadzie 2009 r. założyli ruch społeczny i zorganizowali marsz oporu żądając sprawiedliwości. Z 30 osób szybko zrobiło się ponad 1000. To właśnie wtedy, na fali oporu wobec przestępczości zorganizowanej, narodziło się Radio Siani.
Giancarlo Siani był dziennikarzem pracującym w regionie Kampania, w którym leży Ercolano. Badał zmowę wiążącą grupy przestępcze z lokalnymi politykami. Został zamordowany 23 września 1985 r. przez Camorrę. Miał tylko 26 lat. To na jego cześć zostało nazwane radio. Jego założyciele chcieli uczcić pamięć dziennikarza zamordowanego jedynie z powodu rzetelnie wykonywanej pracy.
W 2010 roku grupa młodych ludzi założyła stowarzyszenie, które liczy dziś pięćdziesięciu członków. Nazywa się Zona Rossa (Czerwona Strefa), w nawiązaniu do strefy ryzyka wokół Wezuwiusza, gdzie Camorra rozlewała krew. Zona Rossa współpracuje z innym stowarzyszeniem antymafijnym – Liberą. Informują o sposobach działania mafii, rozpowszechniają informacje prawne, a także gromadzą wokół siebie społeczność aktywistów.tak antymafijnych. „Zrozumieliśmy, że na tym obszarze działania Camorry były mało znane. Ludzie nie pojmowali tego, jak działała Camorra ani ile szkód wyrządziła i wciąż wyrządza" – wyjaśnia Giuseppe Scognamiglio, jeden z założycieli Radia Siani. Kiedy zajęto się procesami sądowymi poszczególnych mafiosów, przyszedł czas na opowiadanie o osobach poszkodowanych przez przestępczość zorganizowaną oraz rozpoczęcie działań antymafijnych. „Musieliśmy podtrzymać pamięć o ofiarach" – tłumaczy Giuseppe.
Obnażenie Camorry
Radio Siani przechodziło wiele etapów. Z radia internetowego, a następnie podcastowego, przekształciło się w ważną lokalną rozgłośnię. Dziś mówi już nie tylko o mafii, ale także o różnorodnych sprawach społecznych, kulturalnych, kulinarnych oraz festiwalowych. „Mówiliśmy o prawie i kulturze, by zmierzyć się z Camorrą. Później zrozumieliśmy, że nie możemy doprowadzić do bezpośredniej konfrontacji, ale jedynie krążyć wokół problemu, bo elementów pozwalających Camorze funkcjonować jest niestety dużo. Są nimi między innymi ignorancja i izolowanie się młodych ludzi. Staramy się więc jasno komunikować te problemy" – tłumaczą założyciele radia. Radio Siani szuka sposobów, by dotrzeć do jak największej liczby osób przez pozytywne działania w regionach dotkniętych przez działania mafii. Przykłady? Emisja radiowo-filmowa o osobie niewidomej prowadzącej stołówkę dla niewidomych, albo wywiad z reżyserem, który zaprosił więźniów do gry w sztuce teatralnej o mafii.
Pomidory malinowe i rehabilitacja
W 2012 r. narodziła się kooperatywa społeczna Radio Siani. Jej celem było kontynuowanie działań radia i pomoc w rehabilitacji osobom niepełnosprawnym. Struktura liczy obecnie siedem stowarzyszeń, z którymi współpracują też niezrzeszeni aktywiści.tki.
W większości włoskich stowarzyszeń i kooperatyw zasoby finansowe są jednak ograniczone i utrzymywanie odpowiedniego poziomu aktywności wymaga niemałych akrobacji. Radio Siani polega na kilku mniej lub bardziej stabilnych źródłach dochodu. Są to przede wszystkim granty europejskie, rządowe i regionalne przyznawane na poszczególne projekty. W ich ramach młodzi członkowie zajmują się na przykład uprawą pomidorów malinowych u stóp Wezuwiusza, na polach odebranych mafii. Starają się użyźnić podłoże na tym wulkanicznym terenie. Inne grupy prowadzą zajęcia w szkołach, rehabilitację młodych niepełnosprawnych i warsztaty w więzieniach.
Giuseppe i Gabriele nie ukrywają, że stabilność finansowa jest problemem stowarzyszenia. Jednak w ostatnich latach dużo się nauczyli. „Zetknęliśmy się z wieloma negatywnymi modelami współpracy. Byliśmy wykorzystywani pod względem zasobów, jak i płac. Wreszcie stworzyliśmy jednak kooperatywę, która może niewiele zarabia, ale w niej jesteśmy swoimi własnymi szefami. Sami decydujemy, ile chcemy pracować i jak dzielić sobie zadania. Znalezienie pracy na południu [Włoch] jest niemal niemożliwe. Dlatego wolimy sami próbować tworzyć własną przyszłość niż szukać pracy u kogoś" – tłumaczy Gabriele, który dołączył do kooperatywy 3 lata temu.
Przeczytaj także : Wolne radio między Berlinem a Syrią
Camorze nie podoba się działalność Radia Siani. I nie zawsze kończy się na przebitych oponach. Zdarzają się zdemolowane witryny i grożenie z bronią w ręku. Jednak Giuseppe podkreśla, że ataki osłabły się do tego stopnia, że kooperatywa może kontynuować swoją pracę. „Kiedy zrozumieli, czym się zajmujemy i zobaczyli, co do tej pory zrobiliśmy, nie mieliśmy już więcej problemów. Dotarło do nich, że nie będziemy się angażowali w walkę o władzę nad miastem, ani też w przemyt papierosów, że nie będziemy się z nimi bili, ale że zajmujemy się kulturą i nasza działalność skierowana jest do zwykłych mieszkańców, a także do ich własnych dzieci". Giuseppe i Gabriele zdecydowali się obrać raczej odważne podejście do istniejących zagrożeń. „Na równi traktujemy zgłoszenia dotyczące złego zachowania, niszczenia środowiska, haraczu, Camorry czy przemocy".
Od sierpnia siedziba radia jest jednak zupełnie pusta. To już 3 lata, odkąd Radio Siani wygrało apelację dotyczącą projektu ministerstwa sprawiedliwości na odnowienie studia. Prace, które miały zacząć się tego lata, opóźniły się w oczekiwaniu na fundusze, które miały zostać rozdystrybuowane przez społeczność. By nie tracić łączności członkowie Radia Siani zainstalowali swoje nadajniki w całym mieście lub we własnych domach. Kontynuują rozpowszechnianie antymafijnego głosu we włoskich domach.
Przeczytaj także : Mafia corse : jak Francja współpracuje ze skruszonymi
Ten artykuł powstał dzięki wymianie Erasmus + z Cafebabel i Radio Siani w październiku 2020 r.
Translated from Radio Siani : symbole de la résistance à la mafia