Playlista: miasta Europy
Published on
Milczące miasto? Nie ma takiego miasta! Czasem spokojnie rezonuje ono gwarą przechodniów, innym razem świdruje uszy ostrymi klaksonami samochodów. Miastom zostało powięconych także wiele utworów, które pozwalają na odkrywanie poszczególnych z nich z wyjątkowej, właściwej każdemu z muzyków, perspektywy. Na naszej playliście skompilowaliśmy niektóre ciekawe kawałki, nie tylko stolicach.
Wielka Brytania
Razorlight - Don't go back to Dalston
Viral, redaktor angielskiej wersji Cafebabel, tak opisuje utwór: „nie znając słów utworu, założyłem, że jest to po prostu wczesny, bo pochodzący z 2004 roku, krzyk przeciwko gentryfikacji Dalston - dzielnicy w północno-wschodnim Londynie. Frontman grupy Razorlight Johnny Borrell należał do niezależnej kliki artystycznej nazywanej „The Dalston Set", która znacznie przyczyniła się do popularności dzielnicy, która dziś, podobnie jak leżąca nieopodal Shoreditch, pełna jest dziś brodaczy, flanelowych koszul i modnych barów. Jednak według Wikipedii, utwór jest wołaniem do frontmana The Libertinesów Pete'a Doherty'ego, by rzucił narkotyki.
Hiszpania
Pongamos Que Hablo De Madrid - Joaquin Sabina
„Pongamos que hablo de Madrid" („Powiedzmy, że mówię o Madrycie", red.) to niemalże mit, klasyka piosenki hiszpańskiej z wielkim głosem Joaquín Sabina. Utwór opisuje tę mniej uroczą twarz stolicy Hiszpanii, część miasta, w której czasem łatwo się zgubić, ale do której chce się wracać. „Tam, dokąd udają się wszyscy, którzy szukają schronienia, powiedzmy, że mówię o Madrycie".
Włochy
Florencja
Pupo - Firenze Santa Maria Novella
Oto Florencja - nostalgiczna i melancholijna, pełna wąskich uliczek i goniących gdzieś przechodniów. Tytuł tego lirycznego utworu odnosi się do bardzo starego kościoła Santa Maria Novella, a także do dworca o tej samej nazwie.
Genua
CREUZA DE MÄ - Fabrizio De Andrè
Utwór, napisany przez czczonego we Włoszech Fabrizio de Andrè (zmarł w 1999 roku), jest swoistym hołdem dla dialektu z Genui. Tytuł odnosi się do śladów, które zostawiają muły na wzgórzach nad morzem w Ligurii.
Polska
Strachy na Lachy - Piła tango
Piła, 74-tysięczne miasto w północno-zachodniej Polsce, to w w utworze Grabarza prawdziwe panoptikum osobowości. „Piła tango" to swoista odpowiedź na „Naszą klasę" Jacka Kaczmarskiego - wspomnienia z lat szkolnych mieszają się tu z opisem wspólnego spotkania po latach, a okrzyki kibiców Kolejorza z przestrogami, by w niektóre miejsca chodzić z nożem. „Ukłoń się świrom, żyj nie umieraj".
LUC & Smolik - Chudzi Kosmici z Krainy Wodorostów Porwali...
„Prasowanie pustych ulic Wrocławia zawsze spoko", jak czytamy w jednym z komentarzy pod klipem. „On musi mieć zajebistego dilera" - w innym. Obu nie można odmówić racji.
Francja
Claude Nogaro - ô Toulouse
Claude Nougaro urodził się w Tuluzie, gdzie spędził dosyć burzliwe dzieciństwo i młodość. Jego utwór, choć nie jest bezkrytyczną odą ku miastu, wychwala jego bogate dziedzictwo.
Niemcy
Monachium
Spider Murphy Gang - Skandal im Sperrbezirk
Utwór, którego nazwa oznacza „Skandal w zakazanym miejscu" (zakazanym dla prostytutek, red.) został nagrany przez w bawarską grupę Spidermurphy Gang w 1981 roku. Kawałek powstał w momencie, kiedy centrum Monachium oficjalnie stało się zakazanym miejscem dla prostytutek. „Skandal im Sperrbezirk" opowiada historię prostytutki o imieniu Rosi (nazwanej tak na cześć byłej dziewczyny wokalisty grupy Guenthera Sigla), która po zamknieciu centrum dla prostytutek, kradnie klientów innych dziewczyn spoza centrum.
Numer telefonu Rosi, 32168, przez moment był najlepiej znanym numerem telefonu w Niemczech, ale jak powiedział wokalista grupy wtedy w Monachium nikt się nim nie posługiwał. Jednak w innych miastach wybierając go, można było się naprawdę do kogoś dodzwonić, co wywołało lawinę słabych żartów urządzanych przez gimnazjalistów.
Berlin
KRAFTKLUB - Karl-Marx-Stadt
Członkowie grupy Kraftklub pochodzą z Chemnitz (dawny Karl-Marx-Stadt) i w swym utworze wyrażają swoją bezgraniczną miłość dla miasta. W ich późniejszej twórczości nie brakuje jednak kawałków ociekających jadem. Kto ich najbardziej denerwuje w Berlinie? Hipsterzy.