PiS ma dość. Przedterminowe wybory?
Published on
To dopiero było lato! Chorwacja w ogniu. Anglia pod wodą. W Bulgarii i Rumunii - upały stulecia. A w Polsce potężna burza. Padają zarzuty. Wszyscy są umoczeni.
9 sierpnia był dla IV Rzeczpospolitej dniem wyjątkowym. Z inicjatywy Donalda Tuska, lidera partii opozycyjnej Platforma Obywatelska (PO) doszło do spotkania z prezydentem Lechem Kaczyńskim, bratem bliźniakiem obecnego premiera Jarosława, należącego do rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Rozmawiali ze sobą po raz pierwszy od bardzo dawna. I aż przez 4 godziny. Obaj politycy byli zgodni: przespieszone wybory są konieczne. Rewolucja moralna, zapowiadana przez egzotyczną koalicję na czele z PiS, wspieraną przez radykalne populistyczne partie-przystawki Ligę Polskich Rodzin (LPR) i Samoobronę, nie powiodła się. Na politycznym ringu, gdzie walka toczy się już teraz w okolicy parteru, koalicjanci wzajemnie szukają na siebie haków, nagrań i szaf (z których wypadają trupy). Co nowe rozdanie może znaczyć dla Europy? Najprawdopodobniej nową jakość relacji między Polską a UE. Ale czy przed samorozwiązaniem Sejmu uda się przyjąć pakiet ustaw potrzebnych do rozpoczęcia prac związanych z organizacją Euro 2012?
Prognoza: będą burze
Jak stwierdził w jednym z wywiadów Donald Tusk "Wybory w terminie październikowym dadzą Polakom poczucie ulgi". A jest po czym odpoczywać. Już od połowy lipca nad Polską przechodzą gwałtowne polityczne turbulencje. Złowrogie chmury pojawiły się nad głowami polityków, gdy premier zdymisjonował Andrzeja Leppera, dotąd współkoalicjanta, wicepremiera i Ministra Rolnictwa z powodu zarzutów o korupcję. Przeprowadzona przez Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) akcja, lub jak mówią inni - bezpodstawna i podżegająca do popełnienia przestępstwa prowokacja, miała udowodnić udział Leppera w korupcji. Nie udowodniła, bo ktoś ostrzegł Leppera. Prawdziwa nawałnica rozpętała się jednak dopiero wtedy, gdy zaczęto szukać winnego przecieku.
Kto ostrzegł, kto kłamie?
Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (PiS) twierdzi, że to Janusz Kaczmarek, którego odwołano kilka dni temu ze stanowiska Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w związku z tymi podejrzeniami. Kaczmarek, przebywający na wakacjach zagranicą, odpiera zarzuty. Broniąc się mówi o sprawach, które, gdyby okazały się prawdziwe, dyskredytowałyby ministra Ziobro. Na razie jednak ilość, kaliber i moment wypowiadania przez niego oskarżeń stawia w wątpliwość jego własną wiarygodność. Lepper twierdzi natomiast, że o prowokacji poinformował go... sam Minister Sprawiedliwości Ziobro. Ziobro zaprzecza. Ma podobno asa w rękawie – "obiektywny dowód", który wykaże "kto jest kłamcą, kto jest zdrajcą".
W tym samym czasie premier Kaczyński zapowiada zdymisjonowanie wszystkich ministrów z nadania dotychczasowych koalicjantów. Nawet sami Polacy niewiele z tego rozumieją. Jedno jest jasne. Mamy niesłychany zamęt. Wśród istniejącej już tylko na papierze koalicji rządzącej panuje chaos. Potrzebne nam są wybory. Już 19 lipca, zanim jeszcze sytuacja osiągnęła swe apogeum, opowiedziało się za nimi w sondażu TNS OBOP 61 procent respondetów.
Szansa na zmiany?
Choć znaczna część Polaków chce wyborów, wątpią, czy te cokolwiek zmienią. Tak PO jak i PiS to partie prawicowe - już przed wyborami 2005 wskazywano podobieństwo programowe obu partii. Sondaże wskazują, że żadna partia nie uzyska większości pozwalającej jej na samodzielne rządzenie. Niewątpliwą zaletą wyborów byłaby jednak weryfikacja posłów. Poza Sejmem mogliby się znaleźć ci najbardziej skompromitowani. Podobnie mogłoby się zdarzyć z tak zwanymi "przystawkami" - radykalnymi, populistycznymi i antyeuropejskimi LPR i Samoobroną, co mogłoby wpłynąć na nadanie nowej jakości polskiej polityce europejskiej.
Wcześniejsze wybory wiążą się jednak z poważnym problemem. W Sejmie czeka na uchwalenie wiele istotnych ustaw związanych między innymi z przygotowaniami do Euro 2012 i wejściem Polski do strefy Schengen. Problem ten został poruszony podczas rozmowy prezydenta z liderem Platformy Obywatelskiej Donaldem Tuskiem. Najbliższe dni pokażą, czy istnieje wola wykonania tej pracy legislacyjnej przed samorozwiązaniem Sejmu.
Zdjęcia z demonstracji antyrządowej, która miała miejsce w marcu 2006. Hasła nadal aktualne:
"Stop układom i korupcji" (Zdjęcie: Bartheq/Flickr)
"Zrobiliśmy już dużo, ale dużo jeszcze zostało do zrobienia" (Zdjęcie: Bartheq/Flickr)
"Dość dyktatury kurdupli umysłowych" (Zdjęcie: Bartheq/Flickr)