Participate Translate Blank profile picture
Image for Paryska Nuit Debout: w walce o lepsze jutro

Paryska Nuit Debout: w walce o lepsze jutro

Published on

Translation by:

cafebabel pl

Społeczeństwo

Od kilku tygodni miliony manifestujących okupują place największych miast Francji w ramach ruchu zwanego „Nuit Debout”. I pomimo tego, że wypowiedziane żądania pozostają bardzo niejasne, struktura protestującej grupy zaczyna się rysować coraz wyraźniej.

Ciężko jest znaleźć przyczynę problemu. Niemniej jednak, wspólne punkty różnych wersji łączą się w potencjalnie prawdziwą historię. Dwudziestego trzeciego[nr1]  lutego, w godzinach wieczornych, w okolicach Bourse du Travail w dziesiątej dzielnicy Paryża, prawie tysiąc osób, wśród których pojawili się związkowcy, aktywiści i intelektualiści, zebrali się wokół François’a, Loïca Johanny. Centrum, które zazwyczaj jest miejscem obrad związkowców, tego wieczoru gościło publiczne spotkanie nazwane „wzbudź w nich strach”. Zamysł całego zdarzenia? Skupić walczące grupy społeczne, których głos już od jakiegoś czasu donośnie słychać we Francji: protestujących przeciwko budowie lotniska Notre-Dame-des-Landes, tych, których oburzyła sytuacja w fabryce Goodyear w Amiens, czy też przeciwników reform szkół średnich.

W tych okolicznościach narodziło pytanie: I co dalej?

„Po manifestacji nie wracam do domu''

Ciężko jest udzielić odpowiedzi w pierwszej osobie. Niektórzy od 31 marca jednoczą się przeciwko reformie pracy – bardzo potępianej przez młodych Francuzów – którą stara się wprowadzić rząd. Inni mają swoje, inne, powody do protestowania. W tłumie wyróżnia się jednak pewna reakcja – aktor Loïc, ogłasza: „Po manifestacji nie wracam do domu''. Innymi słowy: zajmuję miejsce i nie ruszam się z niego. I to z tego zdania narodziła się Nuit Debout – „Noc na stojąco”.

Kilku szczegółów na temat Nuit Debout można dowiedzieć się z wywiadu, jaki François Ruffin, 40 letni autor dokumentu Merci Patron, udzielił dwumiesięcznikowi Télérama. Opowiada on historię codziennej walki dwojga ludzi – Jocelyn i Serge'a, którzy stracili pracę, gdy fabrykę Kenzo grupy LVMH przeniesiono do Polski. Do dnia dzisiejszego film obejrzało około 200 tysięcy widzów. I ponieważ porusza on dokładnie te same problemy, które oburzają protestujący tłum, szybko stał się ich głównym orężem intelektualnym.

Organizacja, która sieje postrach

Od 31 marca wieczorem, ruch nazwany „Nocą na stojąco”, okupuje paryski Plac Republiki w dziesiątej dzielnicy Paryża. Od tamtego czasu, grupy obywateli prowadzą improwizowane debaty, które są coraz wyraźniej słyszalne w pozostałych częściach Francji. W Paryżu, walne zgromadzenia (Assemblées Générales), które z reguły odbywają się wraz z nadejściem wieczoru, skupiają tysiące osób, a liczba ta wciąż rośnie. Od jakiegoś czasu ruch Nuit Debout rozprzestrzenia się również na tereny podmiejskie – dotarł już do Montreuil i Ivry, oraz zajmuje kolejne miasta Francji: m.in. Tuluzę, Rennes, Lyon i Marsylię. P onad 80 tysięcy osób śledzi paryskie debaty dzięki aplikacji Periscope.

Każdy dzień jest pełen różnorodnych wydarzeń. Podczas walnych zgromadzeń ludzie zabierają głos w przeróżnych kwestiach, od niepewnych warunków do życia, po zaciętą obronę użycia języka migowego w mediach. Obok grup dyskusyjnych funkcjonuje stołówka, prowizoryczna księgarnia i stoiska, gdzie można kupić bluzę z rewolucyjnym sloganem. I choć z pozoru wszystko wydaję się być spontanicznym chaosem, w rzeczywistości całe to przedsięwzięcie to majstersztyk organizacji.

Na łamach gazety Télérama François Ruffin wyjaśnia, że „zorganizowanie tego wszystkiego było bardzo ważne i wymagało dobrej komunikacji. Trzeba było rozdać ulotki, zmontować trybuny, zebrać materiały i utworzyć stronę internetową. W ten sposób powstało convergences-des-luttes.org. – witryna,która publikuje komunikaty i podsumowania z walnych zgromadzeń, zawiera również mapę manifestacji i kalendarz wydarzeń. Podobna gorączka organizacyjna szybko zawładnęła Placem Republiki. 

Przed każdym zgromadzeniem, komitet aktywistów gromadzi się pod niebieską plandeką, by pracować nad koordynacją logistyczną wydarzeń. Każdego dnia tworzą się „komisje” wolontariuszy, chętnych do pracy niezależnie od tego, jakie zadania miałyby do wykonania. Z rąk do rąk przekazywany jest zeszyt, do którego wpisują się chętni do wygłaszania przemów. Powstają także grupy kontrolujące zasady odbywania debat, wśród których każdemu powierzone są określone funkcje, np. kontrolę czasu wystąpień lub zapis raportów.

Odbudować świat

Nuit Debut jest zatem tak zorganizowana, by wszystkie działania organizacyjne dopiąć przed nocą. Ruch, który na pierwszy rzut oka wydaje się nie mieć przywódcy, w praktyce jest kierowany przez ludzi, którzy doskonale wiedzą, jak poprowadzić akcję.

Projekt prawdopodobnie nie odniósłby sukcesu, gdyby DAL (Droit au Logement – Prawo do Mieszkania, red.), dzięki swojej znajomości prawa nie pomogłoby w zajęciu Placu Republiki. O Nuit Debut zapewne dowiedziałoby się niewielu, gdyby Ruffin, który jest również właścicielem alternatywnej lewicowej gazety Fakir, nie uczynił użytku ze swojego solidnego doświadczenia jako aktywista. I w końcu – spędzić nocy na stojąco nie zdecydowałoby się tak wiele osób, gdyby nie fakt, że od 23 lutego niezadowolenie jednoczy działaczy wszelkich proweniencji.

Ruch Nuit Debout narodził się z protestów licznych grup, które połączyły swoje siły. Protestów przeciwko czemu? Bingo. François Ruffin w sposób bardzo bezpośredni oświadcza: „Wszystko zaczęło się od odrzucenia prawa El Khomri, nazwanego od nazwiska Minister Pracy, która próbowała wcielić w życie nowy projekt ustawy dotyczącej prawa pracy.

Ale czy właśnie ten projekt zmobilizował opozycję do protestów? Plan wprowadzenia reformy niekorzystnej dla społeczeństwa pracującego wydaje się być zaledwie pretekstem dla okazania niezadowolenia. Według Ruffin'a tym, co dziś łączy tysiące uczestników, jest powszechna walka przeciwko brakowi perspektyw politycznych. To z tego powodu dziś Nuit Debout skupia nocami protestujących również w Belgii, Niemczech i Hiszpanii. Pod gołym niebem, chcą oni ubić grunt pod lepszy świat. Świat, w którym nocami nie będzie już trzeba protestować na stojąco, lecz będzie można spokojnie spać.

Story by

Matthieu Amaré

Je viens du sud de la France. J'aime les traditions. Mon père a été traumatisé par Séville 82 contre les Allemands au foot. J'ai du mal avec les Anglais au rugby. J'adore le jambon-beurre. Je n'ai jamais fait Erasmus. Autant vous dire que c'était mal barré. Et pourtant, je suis rédacteur en chef du meilleur magazine sur l'Europe du monde.

Translated from Nuit Debout : organisation du domaine de la lutte