Partia kobiet wkracza do świata polityki
Published on
Kobiety pod wodzą kontrowersyjnej pisarki Manueli Gretkowskiej, oburzone działaniami rządzących, postanowiły wziąć los w swoje ręce i stworzyć własną partię
Niedawne próby odebrania kobietom praw gwarantowanych im w konstytucji, na złożony w styczniu wniosek rządzących w Polsce prawicowych i nacjonalistycznych polityków i wyraźna chęć umocnienia streotypu "Matki Polki" poprzez propozycje pomocy finansowej ze strony rządu dla wszystkich tych pań, które zdecydują się zostać w domu by zajmować się dziećmi, spotkała się z ostrym sprzeciwem społecznym. O sprawach kobiet powinno się rozmawiać również z kobietami, twierdzi posłanka SLD, Izabela Jaruga-Nowacka znana z walki o prawa kobiet.
Mniejsza wiara w siebie, mniejsze możliwości
W odpowiedzi na potrzeby kobiet, Manuela Gretkowska utworzyła, oficjalnie zarejestrowaną 1 lutego 2007 roku, partię kobiet. Nie musimy się tylko buntować, żyjemy w demokracji i możemy sięgnąć po swoje prawa zgodnie z zasadami państwa demokratycznego. Wierzę, że się nam uda i kobiety bedą miały w nowym parlamencie partię reprezentującą ich interesy, twierdzi Manuela Gretkowska. Mimo tego, że w Polsce nie ma, jak w innych krajach europejskich, zasady parytetu w polityce, kobiety są obecne w życiu publicznym i piastują również wysokie stanowiska rządowe, czy menadżerskie.
Kobiety, które są aktualnie w parlamencie nie reprezentują wystarczająco naszych interesów. Tkwiąc w sporach ideologicznych nie załatwimy nawet minimum spraw dotyczących nas wszystkich i najbardziej bezbronnych - dzieci, narzeka Manuela Gretkowska.
Niestety osiągnięcie przez kobietę sukcesu zawodowego jest w Polsce często sprowadzane do swoistej anomalii. Niejednokrotnie kojarzy się je z radykalnym feminizmem lub brakiem życia rodzinnego. Mnie się wydaje, że kobiety mają mniejszą siłę przebicia, mniejszą wiarę w siebie i mniejsze możliwości. Nawet jeśli czują powołanie do życia publicznego to wiedzą, żę wymaga się od nich by zajmowały się domem, twierdzi Magda, dyrektorka biura Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich.
"Polska jest kobietą"
Pomysł założenia partii składającej się głównie z kobiet, gdzie mężczyżni według satutusu stanowią mniejszość, był początkowo wyśmiewany nie tylko przez męskich przedstawicieli sceny politycznej, ale też przez panie przynależące do obozu partii rządzących.
Szybko zyskał jednak niewiarygodnie duże poparcie, nie tylko wśród znanych działaczek opozycji, dziennikarek, krajowych "celebrities" czy kobiet biznesu, ale przede wszystkim wsród tysięcy zwykłych kobiet, które wsparły jej powstanie. Wszystkim, którzy w nas wątpili, nazywali "folklorem politycznym" chcemy zakomunikować, że kobiety potrafią się zorganizować i stworzyć prężnie działającą partię o nowym podejściu do polityki, mówi Lidia Popiel-Linda, współzałożycielka Partii Kobiet.
Zrodzona z ruchu społecznego, poprzedzonego manifestem Manueli Gretkowskiej "Polska jest kobietą", od 1 lutego 2007 roku oficjalnie figuruje w rejestrze partii. Swój program kieruje nie tylko do kobiet w celu poprawienia ich warunków życia, koncentruje się także na poprawie we wszystkich sferach życia z jakich jest niezadowolony "przeciętny Kowalski".
Chęć pomocy czy promocji?
Wizja naprawy państwa proponowana przez Partię Kobiet staje się przedmiotem krytyki ze strony tych, którzy twierdzą, że niemożliwe jest naprawienie wszystkiego i realizacja wizji idealnego państwa. Ona tak naprawdę chce pominąć wszystkie ważne problemy i nie sądzę żeby w rzeczywistości była skuteczna i wniosła coś nowego, powiedziała Teresa Jakubowska z antykrerykalnej partii Racja.
Pojawiają się również głosy krytyczne, twierdzące że założenie przez Manuelę Gretkowską Partii Kobiet jest wspaniałą promocją dla jej wydanej właśnie nowej książki "Kobieta i mężczyżni" i że był to jedynie chwyt mający na celu zwiększenie sprzedaży.
Bez względu na to, czy jest to prawdą, czy nie, kobiety w Polsce zdecydowanie potrzebują silniejszej reprezentacji swoich interesów w rządzie. Czas pokaże, czy Partia Kobiet spełni ich oczekiwania, czy też okaże się kolejnym rozczarowaniem.