Participate Translate Blank profile picture
Image for (Nie) okupuj Budapesztu: Fidesz kontra demonstranci w przedbiegach do 15 marca

(Nie) okupuj Budapesztu: Fidesz kontra demonstranci w przedbiegach do 15 marca

Published on

Story by

Default profile picture Kata

Translation by:

Pola Stawiany

Społeczeństwo

Źle się dzieje w państwie węgierskim. Rząd zarezerwował sobie na uroczystości związane z nadchodzącym świętem narodowym całe centrum stolicy, blokując potencjalne demonstracje. Oto przegląd reakcji opozycjonistów.

Szesnastego stycznia węgierska organizacja pozarządowa Milla („milion za wolnością prasy na Węgrzech”) wystosowała do miasta prośbę o rezerwację w centrum Budapesztu miejsca do odbycia demonstracji 15 marca. Władze odpowiedziały, iż wszystkie znaczące obiekty w centrum są już na ten dzień zarezerwowane. W ciągu dwóch dni rozniosła się nowina: węgierski rząd zarezerwował całe centrum miasta na uroczystości, skutecznie uniemożliwiając jakiekolwiek działania demonstracyjne ze strony opozycjonistów. Według niektórych przekazów rząd zajmie centrum nie tylko podczas tegorocznego święta, ale również w 2013 i 2014.

Ostatnimi czasy w Budapeszcie odbywa się coraz więcej demonstracji, protestujących między innymi przeciwko nowym przepisom podatkowym, ustawie o edukacji oraz regulacjom ograniczającym wolność prasy, jak również przeciwko polityczno-ekonomicznej sytuacji Węgier w ogóle. Wystarczy wspomnieć 23 października, gdy demonstracja zorganizowana przez Millę przyciągnęła dziesiątki tysięcy uczestników, oraz początek stycznia 2012, kiedy obywatele wyszli na ulice w proteście przeciw nowej konstytucji. Demonstranci chcą zamanifestować swoje niezadowolenie nie tylko węgierskiemu rządowi, ale i innym krajom. Pewien 23-letni student zauważył: „Rezerwacje sprawiają wrażenie, że rząd tchórzy przed opozycją. Tak jakby władze bały się głosu ludu i innych partii i chciały je uciszyć w wyjątkowo głupi sposób. Jakby myślały, że to załatwi sprawę. Ludzie wciąż będą protestować i na pewno uda im się dojść do głosu w ten czy inny sposób, tak samo jak wcześniej udawało im się organizować demonstracje i zwoływać się na nie głównie przez internet”.

Póki co, nic nie jest pewne: największa partia opozycyjna, MSzP, zwróciła się do burmistrza Budapesztu, Istvána Tarlósa, by zwolnił miejsce dla demonstrantów. Niektóre z mediów, na przykład strona HVG.hu, spekulują, iż miasto może się na ten postulat zgodzić, bowiem tradycją jest, że w dniu 15 marca odbywają się demonstracje obywatelskie. Tymczasem organizacje pozarządowe oraz partie opozycyjne wahają się pomiędzy pójściem na kompromis a sprzeciwem. Milla obstaje przy zamiarze zorganizowania demonstracji w dniu święta, nawet jeśli będzie to oznaczało wycieczkę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Na razie organizacja zaaplikowała o rezerwację dla demonstrantów ulicy Szabad Sajtó w centrum Budapesztu na najbliższe 100 lat. Partia opozycyjna LMP planuje zgłosić sprawę do sądu, argumentując, podobnie jak Milla, że postępowanie węgierskiego rządu w praktyce odbiera ludziom prawo do wolnych zgromadzeń. Za to Szolidaritás, organizacja pozarządowa parająca się mobilizacją obywateli przez Facebooka, postanowiła ominąć problem, organizując demonstrację 10 marca, na pięć dni przed świętem.

W obliczu tych działań wydaje się, że rządowi nie uda się powstrzymać demonstracji w zamierzony sposób, ponieważ ludzie są zdeterminowani, by ich usłyszano. Pewna 31-letnia matka tłumaczy: „Jak dotąd byłam na większości zorganizowanych demonstracji, bo chciałam, by inne państwa nas zobaczyły, żeby rząd zrozumiał, że niektóre decyzje były nietrafione. Gdy usłyszałam o rezerwacji, z początku byłam zdesperowana, ale po jakimś czasie pomyślałam, że to przecież i tak nas nie uciszy. Mam nadzieję, że uda nam się znaleźć jakiś cywilizowany sposób na rozwiązanie problemu”. Nie ma wątpliwości, że ludziom zależy na tym, by demonstracje były kontynuowane. Pewna 26-letnia kobieta, która pragnie zachować anonimowość, zauważa: „Demokracja oznacza, że mamy prawo do wolności słowa. Tego nie można nikomu odebrać. Uważam jednak również, że organizacje obywatelskie muszą być silniejsze, aby mogły coś osiągnąć”.

Choć nie jest jeszcze pewne, czy Węgrom dane będzie 15 marca demonstrować, możemy być spokojni, iż organizacje pozarządowe walczą o nasze prawa. Jeśli Węgry wciąż są krajem demokratycznym, 15 marca obywatele będą mogli legalnie demonstrować.

Fot.: (cc) Csutkaa/ Flickr; wideo: euronewssite/youtube

Story by

Translated from (Don’t) occupy Budapest: the right to protest in Hungarian streets