Nasza ekipa miesiąca: Warszawa
Published on
Choć warszawska ekipa Cafebabel jest dosyć młoda, mają już na swoim koncie kolekcję oryginalnych artykułów i fotogalerii. Przedstawiamy Wam Dominikę Adamską i Hanię Grygarowicz, które zapytaliśmy o ich europejską tożsamość i to, co się teraz dzieje w Warszawie.
Kim jesteście, czym się zajmujecie?
Dominika Adamska: Jestem studentką psychologii, fotografem, od dwóch tygodni barmanką. Zajmuję się zgrabnym przechodzeniem z roku na rok na studiach (które są zresztą bardzo interesujące), ale jednak głównie fotografią. Najbardziej jaram się analogami i złudzeniami optycznymi. Poza tym podróże, piwo, koty, gra w karty.
Hania Grygarowicz: Najtrudniejsze pytanie mojego życia. Wciąż szukam na nie odpowiedzi. Na tym etapie pracuję w środowisku związanym z mediami, hobbistycznie tańczę jazz i zastanawiam się nad powrotem do zawodu psychologa, w którym nie pracowałam od skończenie studiów przed kilkoma latami.
Jak poznałyście Cafebabel?
D.A.: Kiedy zaczynałam uczyć się francuskiego, a było to wiele lat temu, szukałam tłumaczeń artykułów, żebym mogła nauczyć się szybciej słownictwa i tak właśnie odkryłam Cafebabel. Później na wiele lat o nim zapomniałam i przypomniałam sobie kiedy zaczęłaś tam pracować ;)
H.G.: Szczęśliwy przypadek! Dowiedziałam się o serwisie od znajomych, którzy studiowali poza Polską i dostali propozycję stażu w redakcji brytyjskiej. Polecili mi serwis i się zaczęło: sprawdzam aktualizacje na Cafebabel tak często, jak na Gazeta.pl.
Dlaczego Warszawa to miasto, o którym warto pisać?
D.A.: Zabrzmi to trywialnie, ale w Warszawie jesteśmy w momencie, kiedy Zachód zaczyna wypierać Wschód. Mimo tego można znaleźć takie miejsca, gdzie czujesz się zarówno „tu i tam". W mieście cały czas coś się dzieje, coś jest ulepszane. Podejmowanych jest wiele inicjatyw, bo ludzie (głównie młodzi) uczą się korzystać z dostępnych funduszy. Powoli wychodzimy z zaściankowej mentalności i bierzemy los we własne ręce. Z drugiej strony ten dobrobyt nie jest tak oczywisty, jak w krajach Zachodu, dlatego też jest interesująco. Poza tym Warszawa jest dla mnie piękna.
H.G.: Sadzę, że Warszawa jest ciekawym i wciąż zmieniającym się miastem. Warto pisać nie tylko o Warszawie ale i w Warszawie, która jest miejscem wyjątkowym zarówno dla zachodu jak i wschodu Europy. Jest to stolica z jednej strony bardzo religijnego, wręcz rządzonego chrześcijaństwem kraju, z drugiej strony część wolnej, demokratycznej Europy; ojczyzna emigrantów ale też i przyczółek dla imigrantów. Tutaj czuję się inaczej: niby w domu, a jednak za granicą. W Warszawie pełno jest dwoistości: z jednej strony może to być źródłem niepokoju, a z drugiej po prostu daje wybór.
Poza tym myślę, że warto pisać nie tylko o mieście ale też o ludziach, którzy to miasto tworzą: aktywnie czy po prostu będąc jego częścią.
Za co lubicie Europę? Czy czujecie się Europejkami, czy w pierwszej kolejności przynależycie do waszych narodowości?
D.A.: Czuję się Europejką w pierwszej kolejności, bo moje poglądy stanowczo odstają od poglądów „stereotypowego Polaka". Całkiem sporo podróżowałam i za granicą często czuję się lepiej niż w mym rodzimym kraju. Ważni są ludzie, nie miejsca i to jest chyba kwintesencją „europejskości".
H.G.: Europę lubię za bliskość, wolność, wygodę i różnorodność – w każdym znaczeniu użytych określeń. Europejką się nie czuję, na pewno nie w pierwszej kolejności. Urodziłam się na Białorusi, a moi rodzice są ludźmi ZSRR. I choć rodzina mamy pochodzi z Polski, ona przez całe życie mówiła po rosyjsku. To również w tej kulturze się wychowałam. Dlatego europejskość jest dla mnie może nie nowością, ale wciąż ją przyswajam.
O czym będzie się teraz w Polsce dużo mówiło?
D.A.: Mam nadzieję, że nie o wyborach. Prawdopodobnie o planach Rosji odnośnie podboju Polski ;) Oczywiście w mediach.
H.G.: Obstawiam wybory prezydenckie. W ostatnich tygodniach polskie media zdominowane są informacjami o nadchodzących wyborach i tak pewnie będziewagau przez kilka kolejnych. Poza tym, ze względu na zbliżające się wakacje, sporo się będzie mówiło o atrakcjach outdoorowych, koncertach i festiwalach. Do tego Polska wciąż jest jednym z największych placów budowy w Europie, więc pewnie niedługo usłyszymy o zmianach, tych konstrukcyjnych, a może też i obyczajowych.