Microsoft - koniec procesu i apelacji
Published on
Translation by:
Fernando GarciaZ powodu nadużywania dominującej pozycji na rynku Microsoft, mimo że jest prywatną firmą, został ukarany surowiej niż unijne instytucje oraz rządy, które również nie przestrzegają praw zwykłych obywateli.
17. września Europejski Sąd Pierwszej Instancji (ECFI) podtrzymał wyrok skazujący Microsoft na karę grzywny w wysokości 497 196 304 euro, nałożoną przez Komisję Europejską za nadużywanie dominującej pozycji na rynku. Jest to największa sankcja finansowa w unijnej historii prawnej.
Dwa pozwy przeciwko Microsoftowi
W tym przypadku nadużycie pozycji dotyczy dwóch rzeczy. Po pierwsze, Microsoft odmówił przekazania swoim konkurentom specyfikacji dotyczących interoperacyjności, przez co inni producenci nie są w stanie tworzyć oprogramowania w pełni kompatybilnego z systemem Windows. Innymi słowy, brak spójności sprawia, że pewne programy nie działają w Windowsie. Microsoft twierdzi, że niczego nie musi ujawniać, jako że z technicznego punktu widzenia istnieje pięć innych metod gwarantujących interoperacyjność. Poza tym jest to własność intelektualna firmy. Jednak Sąd Pierwszej Instancji stwierdził, że tych pięć metod zapewnia konkurencji jedynie minimalną penetrację rynku.
Ponadto fabryczne instalowanie Windows Media Playera w systemie Windows 2000 jest kolejnym nadużyciem. Microsoft twierdzi, że jeśli weźmiemy dwa komputery osobiste, które będą kosztować tyle samo, ale jeden z nich będzie z odtwarzaczem, a drugi nie, to nikt nie kupi komputera bez odtwarzacza. Sąd Pierwszej Instancji uważa jednak, że w ten sposób Microsoft narusza prawo firm do zakazywania swoim pracownikom słuchania muzyki w pracy.
Nie można uznać, że odwołanie się Microsoftu od decyzji Komisji to działanie całkowicie bezsensowne. Komisja zasugerowała bowiem, że Microsoft powinien zapłacić za opinie ekspertów, którzy na stałe dla niej pracują.
Zawsze kompetentny sąd w Luksemburgu?
Co ciekawe, to sąd w Luksemburgu pełnił rolę sądu apelacyjnego po tym, jak wyczerpały się możliwości amerykańskiego systemu prawnego. W rzeczywistości jest to konflikt pomiędzy Microsoftem a jego konkurentem na rynku amerykańskim, Sun Microsystems (czyli Stanford University Networks Microsystems, firmą informatyczną zarabiającą około 14. miliardów dolarów, podczas gdy Microsoft zarabia 44. miliardy). Postępowanie zaczęło się w Stanach Zjednoczonych i zakończyło się ugodą, jednak strony nie były z niej zadowolone. Dlatego też sprawa trafiła do europejskich sądów.
Komisja określiła rynek geograficzny o którym mowa jako "świat". W kilku fragmentach wyroku Microsoft jest opisywany jako "globalna potęga". Sędziowie wzięli pod uwagę negatywne konsekwencje pogwałcenia prawa poza strefą gospodarczą Unii Europejskiej i jest to nie bezpośrednia, ale realna proklamacja uniwersalnej kompetencji luksemburskiego sądu. Innymi słowy, Unia Europejska uważa się za instancję wystarczająco kompetentną, by karać za naruszenia nie mające miejsca na rynkach unijnych.
I ani mi się waż!
Ostatnie pytanie: jak stanęło na 497 milionach euro kary? Unia zastosowała tu zasadę "straszaka". Komisja oraz sędziowie byli zdania, że kara powinna być odpowiednio wyższa niż wyrządzona szkoda, po to, by Microsoft już nigdy nie naruszył prawa w podobny sposób.
Mimo to są tysiące spraw w których Komisja Europejska i rządy państwowe naruszają europejskie prawa zwykłych obywateli, firm, oraz innych jednostek. Weźmy pod uwagę bułgarską sprawę "Nachovej", w której wyrok zapadł 26. lutego 2004 roku. Kuncho Angelov i Kiril Petkov, dwóch 21-letnich Bułgarów romskiego pochodzenia upiło się i nie stawiało oporu chcącej zaaresztować ich milicji. Zostali jednak zabici z broni automatycznej przez milicjanta podczas próby ich aresztowania. Europejski Trybunał Praw Człowieka przyznał rodzicom ofiar niecałe 50.000 euro odszkodowań i zwrot kosztów procesu (około 3.500 euro). Jest to stała praktyka Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Porównajmy 497 milionów i 50 tysięcy euro...
Translated from Microsoft: appeal deadline is over