Miasto Zakazów
Published on
Zanim przyjechałam do Dubaju wiedziałam o tym, że zabroniony jest tu seks przed i pozamałżeński, francuskie pocałunki w miejscach publicznych, jak również picie alkoholu bez specjalnego pozwolenia. Wiedziałam o tym, i zaakceptowałam te zakazy jako część kultury państwa islamskiego, w którym miałam mieszkać przez rok.
Przyjechawszy do tego najbardziej liberalnego z emiratów okazało się jednak, że te zakazy obowiązują jedynie w teorii, zaś w praktyce wcale nie. Dubaj jest z punktu widzenia (nie)moralności miejscem bardzo liberalnym. Jako państwo muzułmańskie, Emiraty nie mogą otwarcie głosić takich teorii, bo muszą zachować swą "kulturową integralność".
Po tygodniowym pobycie w Dubaju dowiedziałam się jednak o innych zakazach. O zakazach, które obowiązują tak w teorii, jak i w praktyce. Wymienię dwa, które szczególnie mnie dotknęły: (1) Skype, (2) Flickr. YouTube, mimo wszystko, jest wciąż dostępny (i w teorii, i w praktyce).
Skype. Podstawowy element gwarantujący przetrwanie międzynarodowym pielgrzymom. Środek komukacji rozdzielonych rodzin, których nie stać na drogie międzynarodowe rozmowy telefoniczne. Jeśli kiedykoliwiek mieszkaliście zagranicą wiecie, czym jest "Skype". To dostęp do najbliższych, to komfort, to miłość. 80% ludności Dubaju to ludzie, którzy mieszkali kiedyś za granicami Emiratów - ludność napływowa. Zakaz, który wszedł w życie w zeszłym roku, objął wszystkie formy internetowej komunikacji (tzn. VoIP). Nie będziesz używał komputera swego by dzwonić do telefonów na całym świecie. Będziesz za to korzystał z monopolu Twego, Etisalat, i będziesz mu płacić zbójeckie stawki. Jeśli, chcąc zmniejszyć ból spowodowany utrudnioną komunikacją z najbliższymi, spróbujesz obejrzeć ich zdjęcia na stronie Flickr, doznasz kolejnego zawodu, I ta strona jest zablokowana. Tak głosi prawo w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Dlaczego nowoczesne, liberalne ekonomicznie (a taką ma sławę) państwo o kwitnącej gospodarce zdecydowało się na tak drakońskie zakazy? Jeśli chodzi o Flickr, odpowiedź jest prostsza. Chodzi o to, że na Flickr można umieszczać i oglądaćzdjęcia, które mogą uchodzić za pornografię (choć sama osobiście nigdy takowych nie dostrzegłam). Emiraty, jako państwo muzułmańskie, muszą chwronić sumienia i oczy swych obywateli, a wiec co z tego wynika - odciąć dostęp do takiej diabelskiej usługi. I bęc - strona zablokowana. Ma miejsce jednak gorąca debata co do powodów, dla których zablokowano Skype. Wersje są dwie: polityczna i ekonomiczna.
Wersja polityczna: rząd Zjednoczonych Emiratów Arabskich lubi wiedzieć, o czym sobie rozmawiają przez telefon obywatele, a monitoring rozmów prowadzonych drogą internetową jest praktycznie niemożliwy. Wersja ekonomiczna: traci na tym państwowy monopol telekomunikacyjny Etisalat. Ale nie jest to sytuacja, w której trzeba wybrać albo jedną, albo drugą wersję. Prawdziwy powód zablokowania Skypa wynika najprawdopodobniej z połączenia tych dwóch powodów.
Chciałabym przedstawić osobisty przykład tego, jakie są efekty tych zakazów. Jestem niesłychanie smutna. Nie mogę rozmawiać z przyjaciółmi i rodziną. Właściwie nie mogę kontynuować swojej pracy jako dziennikarka, bo nie będę w stanie przeprowadzać wywiadów z osobami w Polsce i Europie. Jestem głeboko zawiedziona, bo nie spodziewałam się, że Dubaj jest miejscem, gdzie wprowadzone zostaną takie zakazy. Jestem również w stanie niedowierzania, bo myślałam, że w przyjaznym biznesowi, nowoczesnym i liberalnym miejscu ekonomiczne konsekwencje i straty finansowe dla innych lokalnych firm będą rozpoznane i zrozumiane.
Tak czy inaczej.... Jestem cierpliwa. Wykazuje się zrozumieniem. Staram się spojrzeć na świat wokół mnie bez używania zachodniego pryzmatu, z którego korzystałam do tej pory. Zaakceptować różnice kulturowe. Ale wierzcie mi, że gdy różnice kulturowe bodą w samo moje serce, to nie jest to łatwe...