Meet My Hood: Chapitre w Marsylii
Published on
Translation by:
Paweł WiejskiZnajdujące się samym centrum drugiego największego miasta Francji okolice place des Réformés przyciągają ludzi gadatliwych. Żeby zrozumieć historię Chapitre, trzeba umieć czytać między wierszami.
Wieczorami Chapitre wygląda na okolicę, w którą lepiej nie zapuszczać się samemu, ale w ciągu dnia dzielnica przypomina bardziej małe miasteczko. Co wtorek place des Réformés o poranku wypełnia się kolorowymi kwiatami, miniaturowymi kaktusami o nieprawdopodobnych kształtach i aromatycznymi roślinami niezbędnymi w kuchni śródziemnomorskiej. Scenariusz powtarza się za każdym razem: okrążam fontannę, przechodzę pod przepełnionymi tarasami restauracji Les Danaïdes i Grand Chapitre, a następnie daję się skusić na sukulentę za jedno euro, albo na pęczek mimozy za trzy. Następnie ktoś – czy to sprzedawca, czy przechodzień, kelner, kloszard, sąsiad, nieznany rysownik – zaczyna ze mną rozmowę. To typowe. – W gruncie rzeczy ma się wrażenie, że wszyscy się tutaj znają – przyznaje Mathieu, jednocześnie omawiając podlewanie z klientem. – Ludzie tutaj lubią rozmawiać. I to nie tylko o pogodzie – potwierdza Anne-Marie, która zagadała do nas zaintrygowana aparatem fotograficznym.
Chapitre to miejsce pełne kontrastów: są tu wyższe klasy z boulevard Longchamp, spłukani studenci szukający taniego napitku, rodziny z wózkami, manifestacje Kurdów, zamyślona młodzież, odpoczywająćy robotnicy, bezdomni wykorzystujący tyły kiosku jako tymczasowe miejsce zamieszkania, emeryci na zakupach, zarówno „prawdziwi” Marsylczycy jak i marsylskie „słoiki”. – To wielka mieszanka – wyjaśnia Stéphane, który spędził w okolicy ostatnie 15 lat. Chapitre leży na skrzyżowaniu dróg, w dziesięć minut można stąd dojść wszędzie: wsiąść do pociągu na dworcu Saint-Charles, zrobić zakupy na głównej ulicy handlowej Canebière albo w Noailles, spotkać się ze znajomymi w pełnej życia okolicy placów La Plaine i Cour Ju, a nawet popodziwiać morze i maszty łodzi Starego Portu.
W ostatnim czasie dzielnica bardzo się zmieniła. Podobnie jak większość centrum, główne arterie Chapitre – Canebière i boulevard Longchamp – przeszły gruntowny lifting. Od 2008 roku nowoczesny tramwaj sunie między rzędami niedawno odnowionych kamienic w stylu barona Haussmanna. – To wszystko zmieniło, ludzie też się zmienili – zauważa Néné oparty o ladę w Grand Bar du Chapitre. – Dawniej był tu jarmark świąteczny, szopka... – dodaje barmanka. – Teraz wszędzie są kawiarnie... ale wcale nie jest gorzej – przerywa jej klient (i przyjaciel), a następnie proponuje nam piwo. Niektórzy są nawet zadowoleni z przemiany Chapitre: – Tylko starzy ludzie narzekają, nie podoba im się, że dzielnica staje się modna – uważa Anne-Marie, szczęśliwa że może się wypowiedzieć o kosmopolitycznym miejscu, w którym zdecydowała się zamieszkać.
Z drugiej strony, kiedyś noce w Chapitre to było zupełnie „coś innego”. – Wy nie pamiętacie La Rotonde z dawnych lat! Rue du Coq roiła się od artystów, to było to – wspomina z nostalgią Néné, mieszkający w Chapitre od 40 lat. Te same ulice są zarazem świadkami zupełnie innych historii, z udziałem prostytutek i transwestytów. Jacqueline, kobieta o białych włosach i torebce na zakupy w ręku, przestrzega mnie przed samotnymi spacerami po nocy, wspominając złe doświadczenia znajomych. Oczywiście ignoruję jej radę, żeby zobaczyć to na własne oczy. Podobne podejście ma Laurie, studentka mieszkająca w okolicy od września 2015 roku, którą spotykam na tarasie Longchamp Palace. Z niektórymi „nocnymi motylkami” nawet się zaprzyjaźniła: – Lubię rozmawiać z prostytutkami, to właśnie kiedy ich nie ma, nie czuję się bezpiecznie – stwierdza. Zdaje sobie jednak sprawę, że bywa groźnie. – Słyszałaś historię z Bar des Héros? Podobno zamordowano właściciela.
W Chapitre jedno nie ulega wątpliwości: nieważne, czy popijasz Picon w Longchamp Palace, degustujesz egipskie specjały w Nour, czekasz na tramwaj, autobus czy metro, grasz w piłkarzyki w Mounguy, czy śpiewasz w Casa Consolat – jeśli zechces posłuchać, mieszkańcy zawsze mają jakąś historię do opowiedzenia.
Słowo od sąsiadów
Ile to kosztuje?
Ludzie
Adresy wymienione w reportażu :
Longchamp Palace (bar/restauracja), 22 boulevard Longchamp
Mounguy (bar), 10 rue Consolat
Casa Consolat (centrum społeczności), 1 rue Consolat
Grand Bar du Chapitre (bar), 4 rue Consolat
Nour d'Egypte (centrum kultury egipskiej/restauracja), 10 rue Bernex
Fetouche (restauracja), 148 la Canebière
Green Bear Coffee (kawiarnia), 123 la Canebière
Kiosque à musique, place Léon Blum
Pepinière Bonventre (kwiaciarnia), we wtorki i soboty na place des Réformés
_
Ten artykuł jest częścią projektu cafébabel Meet My Hood, w którym odkrywamy nieznane dzielnice miast europejskich.
Translated from Meet My Hood : le Chapitre, à Marseille