Los polskiego „Igreka” frankiem szwajcarskim się toczy
Published on
Obecni dwudziestoparolatkowie to z założenia osoby dobrze wykształcone, kosmopolityczne, „skomputeryzowane”, a przede wszystkim posiadające wygórowane oczekiwania względem własnej osoby i pracy zawodowej. Amerykańska definicja swoje, a polska rzeczywistość swoje…
Y to dla mnie taka sama niewiadoma jak X, a co za tym idzie pokolenieY w Polsce, to również coś mniej lub bardziej nieokreślonego. Trudno rzesze jednostek ujmować jako monolit, tak samo jak powiedzieć, że każdy nastolatek jest leniwy. Generację Y nie jest łatwo opisać, a tym bardziej stworzyć definicję, która udźwignie bariery międzykulturowe.
Teoretycznie należę do pokolenia Y, posiadam dwa tytuły magistra, podróżowałam i pracowałam zagranicą, od wielu lat komputer nie jest dla mnie tylko rozrywką, ale także narzędziem pracy. Może i mam wysokie wymagania względem siebie, ale jeśli chodzi o pracę zawodową, to nie bujam w obłokach, a raczej stąpam mocno po ziemi. Mimo, że posiadam sporą wiedzę teoretyczną z zakresu nauk humanistycznych, to bez doświadczenia nic nie wskóram, nie zabłysnę, nie zostanę z marszu kierowniczką. Zawsze wiedziałam, że moja kreatywność przyda się tylko wtedy, gdy będę mieć pracę, a żeby ją zdobyć trzeba najpierw wykonywać polecenia innych. O samej jakości studiowania nie muszę się wypowiadać, gdyż większość wie jak jest i nie ma złudzeń co do skutecznego kształtowania przyszłej inteligenci przez nauczycieli akademickich. I myli się każdy, kto uważa dyplom za świadectwo swojej pożytecznej wiedzy. Dyplom to tylko bilet do dalszej podróży poprzez staże, szkolenia, kursy dokształcające.
A fakt poznania innych krajów tylko przeszkadza, mąci w głowie i stawia ciągłe pytanie: czemu u nas tak być nie może?! Dlaczego nie możemy jak chociażby Szwedzi pracować w niepełnym wymiarze godzin za wynagrodzenie, które pozwoli nam żyć i cieszyć się życiem?! Bolesne, ale prawdziwe.
Dlaczego nie możemy jak chociażby Szwedzi pracować w niepełnym wymiarze godzin za wynagrodzenie, które pozwoli nam żyć i cieszyć się życiem?!
Istotnie, jesteśmy pierwszymi, którzy mieli informatykę w szkole, ale dopiero w średniej, zatem wyrastaliśmy na podwórku i mamy jeszcze sporo zainteresowań w „realu” i wbrew temu co inni sugerują, potrafimy pisać ręcznie. Sieć nas wciągnęła, tak samo jak wszystkich. Korzystamy z niej ile się da, tylko, że dla nas to środek do celu, a nie cel sam w sobie. Ipody, smartfony są potrzebne, bo są praktyczne. Pierwsze relaksują, pozwalają odciąć się od rzeczywistości, albo odwrotnie dzięki nim jest możliwa koncentracja. Dzięki smartfonom jesteśmy szybcy, a czas to pieniądz. Skoro możemy być wydajniejsi, bo mamy gadżety, które to umożliwiają, to czemu mielibyśmy z nich nie korzystać?! Każdy może, więc i my.
Nie da się nam zarzucić braku ambicji, choć gros myli ją z arogancją.
Nie da się nam zarzucić braku ambicji, choć gros myli ją z arogancją. Większość z nas dużo wysiłku włożyło w rozwój osobisty i dalej jesteśmy w stanie podnosić nasze kwalifikacje. Inaczej niż rówieśnicy zza oceanu, nie mamy problemu z dostosowaniem się do dress codu i pracy w nadgodzinach. Nie mamy problemu, bo nie mamy wyjścia. W czasach kryzysu bezrobocie może dotyczyć nawet tych najbardziej zdolnych, więc chcemy, czy nie chcemy jesteśmy pokorni.
„Igreki”, jak na Polaków przystało twierdzą, że mają określone poglądy polityczne, ale przeważnie działają w ramach poprawności politycznej i nie ogłaszają ich publicznie. Obok lifestylu, muzyki, sportów i technologii, jest to temat zastępczy, na który nie poświęca się wiele czasu. Choć obecnie obserwowaliśmy wielki zryw społeczny, którym były manifestacje przeciw ACTA, to nie przeceniałabym naszej w tym roli. Zbyt zajęci sobą, zapominamy o innych. Wiem, że to się zmieni, ale póki myślimy o naszych karierach albo rodzinie, to wszystko inne schodzi na drugi plan.
Trudno znaleźć dla nas wspólny mianownik, choć kredyt we frankach aż się prosi by nim zostać. Niestety - albo posiadamy taki kredyt albo będziemy posiadać. Po prostu jesteśmy/będziemy „pokoleniem franka szwajcarskiego”. Jest też światełko w tunelu, gdyż wiemy, że połączenie pracowitości i naszej głowy pełnej pomysłów gwarantuje systematyczne spłacanie kredytu, zwiedzanie i spokojne myślenie o przyszłości.
Fot.: główna (cc): calleecakes/flickr.com; w tekście: "kryzys kredytowy": (cc) Perrenque/flickr.com;"konformizm: (cc) art crimes/flickr.com; portret Pani Ka.