Participate Translate Blank profile picture
Image for Katarzyna Kozyra: "W głowie mi się nie mieści że to co robię może kogoś szokować"

Katarzyna Kozyra: "W głowie mi się nie mieści że to co robię może kogoś szokować"

Published on

kultura

45-letnia "etatowa skandalistka" zgłębia temat ciała jako kostiumu - wcielając się w stereotypowe role sprawdza jak to jest być "prawdziwą kobietą".

Studiowała germanistykę na Uniwersytecie Warszawskim i rzeźbę na Akademii Sztuki Pięknych. Po studiach porzuciła rzeźbę na rzecz fotografii, wideo, instalacji i performance. W 1997 roku wyróżniona Paszportem Polityki jako najbardziej obiecująca polska artystka, w 1999 roku otrzymała honorowe wyróżnienie na 47. Biennale w Wenecji. Zdobyła rozgłos w mediach za sprawą pracy dyplomowej "Piramida zwierząt" (1993), inspirowanej motywem z bajki braci Grimm "Czterej muzykanci z Bremy". Obiekt złożony jest z ustawionych na sobie martwych, wypchanych zwierząt - konia, psa, kota i koguta. W 1995 roku stworzyła serię wielkoformatowych fotografii zatytułowanych "Więzy krwi", przedstawiających nagie postacie na tle symboli religijnych. Z kolei w filmowym tryptyku "Chłopcy" (2001-2002) tropiła reguły męskiego zachowania.

Od 2003 realizuje projekt "W sztuce marzenia stają się rzeczywistością", którym biorą udział berlińska drag queen Gloria Viagra oraz nauczyciel śpiewu, Maestro (Grzegorz Pitułej), którzy wprowadzają Kozyrę w swoje światy: nocnych klubów i opery, z ich utrwalonymi stereotypami kobiety idealnej. Kozyra wciela się w Madonnę, diwę operową, drag queen, cherleaderkę, a przede wszystkim podejmuje temat ciała jako kostiumu.

Czy przekraczasz jakieś granice w swoich pracach?

W momencie, kiedy ktoś robi coś inaczej niż inni albo robi po raz pierwszy, to musi przekroczyć przede wszystkim swój strach. Nagle jesteś na innym terenie. Tak było chociażby z piramidą - normalnie artysta idzie do sklepu i kupuje materiały, ja postanowiłam być obecna od początku do końca procesu zabijania i wypychania zwierząt.

Skąd pomysł na piramidę?

Byłam na przedostatnim roku studiów i musiałam zacząć przygotowywać dyplom. Bardzo mnie wtedy interesowało ciało; niekompletne, odstające od norm... jakoś przyszła mi do głowy bajka braci Grimm, ale w końcu okazało się, że to jest w ogóle nie bajkowe.

Spodziewałaś się takich reakcji?

Nie, wydawało mi się, że to, co robię jest oczywiste. Do głowy mi nie przyszło, że ludzie tak się zdystansują, nagle się okazało, że choć wszyscy jedzą mięso, ja jestem jedyną osobą, która zabija zwierzęta i czerpie z tego jakieś korzyści.

Kliknij aby rozpocząć pokaz slajdów

(Prace Katarzyny Kozyry, montaż Cédric Audinot)

A jak zareagowałaś na cenzurę billbordow?

To było śmieszne. Akurat tak się zbiegło, że wywieszali je w czasie, kiedy papież przyjechał do Polski, no i komuś przyszło do głowy że te plakaty strasznie papieża mogą obrazić, że może papież nie powinien oglądać nagich ciał na billboardzie. Akcja była mocno absurdalna.

Czy przebranie modeli w przepaski imitujące waginy ma symbolizować zacieranie się granic miedzy płciami?

"Chłopcy" byli Ragazzi (Fot. Katarzyna Kozyra)postawieni przeze mnie w trudnej sytuacji - ustawiasz aparat fotograficzny i każesz im robić, co chcą. Każdy poczułby się dziwnie gdyby został zaproszony na sesję zdjęciową i nie dostał żadnych instrukcji. Rzeczywiście, mogli poczuć się jak obiekty. Chciałam postawić ich w sytuacji ofiary, żeby musieli poszukać w sobie, co mają zrobić, jak się zaprezentować. Potem zaczęli w rożne role wchodzić. A te przepaski to niekoniecznie waginy, niektórzy uważają, że to tulipanki.

Czy tożsamość opiera się na różnicach płci?

Chyba tak. Chociaż nie wiem... widzisz, dlatego robię te różne rzeczy, bo mnie nurtują takie pytania. Czy kiedy jestem facetem to inaczej siebie postrzegam i inaczej jestem postrzegana? Gdyby ktoś mi powiedział że od teraz mam być facetem, to raczej skoncentrowałabym się na tym, jak teraz, jako facet, mam się zachowywać, żeby się nie ośmieszyć, czy nie odstawać od reszty.

Skąd te ciągle przebieranki w twoich pracach?

Dzieci, które odstają od reszty, nie wiedzą tego, dopóki ktoś im o tym nie powie. Chcę pokazać, że to wszystko są kostiumy. Choć z drugiej strony w zależności od tego jak się ubiorę, to tak się zachowuję, w przypadku przebierania chowasz się za jakąś kliszą, wiesz że nie jesteś sobą i wobec tego nie możesz się zbłaźnić.

Costumes

(Fot. Katarzyna Kozyra)

Czy zależy Ci na szokowaniu?

Nie. Jak się wkręcę w jakiś problem, to w ogóle mi się w głowie nie mieści że to co robię może kogoś zaszokować.

Jakie były reakcje krytyków i publiczności na kastrację?

Faceci to strasznie przeżywali, choć wiadomo było, że to sztuczny penis z plastiku. Kobiety z kolei w większości to śmieszy. Ja nawet nie wiem czy te reakcje są autentyczne, może ludzie oburzają się nie tyle z powodu kastracji, ale dlatego że ten odcięty członek potem unosi się do nieba przy akompaniamencie Ave Maria. Ja się tutaj odpieram na historii, bo przecież poddawano chłopców kastracji po to żeby ładnie śpiewali właśnie Ave Maria, wiec można powiedzieć, że swoją męskość ofiarowali temu celowi.

Dlaczego wybrałaś piosenkę Gwen Stefani do "cheerleaderki"?

Wydawała mi się nie do końca głupia i w miarę trudna, bo widziałam drag queen, która usiłowała ją zaśpiewać i kompletnie sobie z tym nie radziła, choć śpiewa dobrze. I jeszcze podoba mi się tekst - "take a chance you stupid hoe".

Cheerleader

Cheerleaderka (Fot. Katarzyna Kozyra)

A o co chodzi w projekcie "Lou Salome"?

Podobało mi się, że była ona osobą bardzo intelektualnie sprawną i że miała jako wielbicieli wielkich myślicieli (Nietzsche i Rilke - przyp. red.), którzy ukształtowali epokę. Ich przywiązanie było nie tylko intelektualne, ale i seksualne, a ona trzymała na dystans, jeśli chodzi o relacje płciowe. Bardzo mi się spodobało to, że ona zapładniała ich umysły, bo była ich intelektualną muzą ale nie dopuszczała cielesności. Oni byli psami w sensie męskiej cielesności i popędu a ona trzymała ich na smyczy.

Czy kolejne projekty to też performance?

Nie, chyba mam już dosyć, chciałabym się zająć teraz filmem i muralami. Performance nieodłącznie kojarzy mi się z projektem "W sztuce marzenia staja się rzeczywistością", i nie jestem w stanie go odłączyć od Glorii i Maestra.

Czy istnieją jakieś granice kreacji artystycznej, których byś nie przekroczyła?

Chyba własnego wstrętu. Są takie sytuacje, kiedy fizycznego wstrętu nie da się pokonać siłą umysłu. Na pewno się boję martwych ciał i jest takie dziwne tabu mówiące żeby nie robić nic z martwymi ciałami.

Podyskutuj na temat artykułu na forum