Cafébabel is evolving!
Find here our 22 years of journalism and collaborations throughout Europe
Retrouvez ici nos 22 ans de journalisme et collaborations partout en Europe
Trovate qui i nostri 22 anni di giornalismo e di collaborazioni in tutta Europa
Imigranci i kryzys na ulicach Turynu
Published on December 16, 2009
Gospodarka Turynu latami przyciągała tysiące imigrantów z całego świata. Jednak kryzys finansowy wiele zmienił. Spracer wielokulturowymi ulicami stolicy Piemontu, gdzie kryzys dotknął przede wszystkim właścicieli sklepików
Galleria Subalpina, tuż obok Piazza Castello. Mała perła w sercu Turynu – chociaż łatwo ją przeoczyć, posiada wiele pięknych sklepów znajdujących się w przebogatym otoczeniu.
Rzesze studentów i uczniów z pobliskiej Genui i Mediolanu odwiedzają każdego roku Turyn, podziwiając jego bogaty dorobek kulturowy i zapierającą dech w piersiach architekturę.
Będący pierwszą stolicą Włoch od 1861, Turyn wciąż może poszczycić się swym dorobkiem dawnego znaczącego europejskiego ośrodka politycznego.
Wystawa mająca na celu przedstawić jak Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego korzystnie wpłynął na region Piemont oraz na gospodarkę i rozwój Turynu w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci.
Jak wielu innych przed nim Salam przybył z Bangladeszu w 2005 w poszukiwaniu lepszego życia i z nadzieją podjęcia pracy w jednej z licznych branż działających w Turynie.
Wielu z tych mężczyzn pracowało kiedyś w fabrykach dookoła Turynu. Po tym jak wiele sektorów gospodarki podupadło w czasach recesji musieli znaleźć inne sposoby, by zarobić na życie.
Pracując 10 do 12 godzin na dzień, co najmniej 6 dni w tygodniu, zarabiają około 25 euro dziennie. Większość z nich pozostawiła w domu rodziny i przesyła im tak wiele, albo tak mało, jak tylko może.
San Salvario, tuż obok głównego dworca kolejowego Turynu, od zawsze był strefą taniego czynszu. Przyciągnął różne fale imigrantów – od mas przybywających z południa Włoch w latach 50. i 60. po imigrantów północnoafrykańskich przybywających po dziś dzień.
Bibo przybył do Turynu z Kairu gdy miał 16 lat. Przez dziewięć lat pracował jako szef kuchni. Za pieniądze odkładane rok po roku otworzył w San Salvario pierwszy kebab bar, który teraz jest jednym z najpopularniejszych kebab barów w mieście. Obecnie Bibo z dumą prowadzi kilka własnych interesów, między innymi sklep rzeźniczy, piekarnię, salon fryzjerski i jeszcze jeden kebab bar mieszczący się na jednej z najruchliwszych ulic Turynu.
Sobota rano, główny targ w Turynie na Piazza della Repubblica. Mięso, makarony, sery, warzywa, ubrania, akcesoria i sprzęt domowy dla każdego, kto zechce kupić. Miejsce przepełnione kolorami, zapachami i dźwiękami.
Turyńskie społeczności imigrantów wywodzą się głównie z Europy Wschodniej, Afryki Północnej i Azji.
Mimo że wszyscy są tu rezydentami od wielu lat, zazwyczaj jest im niezwykle ciężko załatwić wszystkie potrzebne dokumenty i w ten sposób w pełni zalegalizować pobyt we Włoszech. Kiedy przechadzałem się przez targ z aparatem na wielu twarzach widziałem wyraz dezaprobaty.
Na północnym rogu targu zaimprowizowany (i popularny) stragan z towarem z drugiej ręki stanowi jeszcze jeden sposób zaoszczędzenia gotówki w czasach kryzysu.
„Kto to kupuje?” pewno się dziwisz, ale jeśli nie byłoby chętnych pewnie nie byłoby to wystawiane
Roberta Ricucci, socjolog na Uniwersytecie w Turynie. Napisała raport dla Caritasu (organizacja pozarządowa) na temat znaczenia i korzyści, jakie dla włoskiej gospodarki ma obca siła robocza.
Wszystkie zdjęcia: Greg Fonne
Translated from Images: immigrants during the crisis in the streets of Turin
Loved this story? Then tell your friends:
Twitter
Facebook