Participate Translate Blank profile picture
Image for „I do”, czyli o wyborach językowych na całe życie

„I do”, czyli o wyborach językowych na całe życie

Published on

Wieża Babelkultura

Przy okazji matur i innych przełomowych momentów, skupmy się na wyborze języka, którego zaczynamy się uczyć. Co tak naprawdę determinuje nasz wybór? Dlaczego nagle zakochujemy się we francuskim, duńskim, czy katalońskim? Na czym polega atrakcyjność języka? To dobre pytania, więc sprawdźmy.

Opinie i gusta są różne – pamiętajmy, że o nich się nie dyskutuje, każdy wybiera sobie taki język, jaki mu odpowiada. Ale jak wygląda taki proces? Rzućmy okiem na różnorodność językową – w dobie internetu mamy możliwość poznania języka nawet z najdalszego zakątka świata. Możemy segregować języki pod względem ich trudności albo przynależności do danej rodziny. Przeglądamy, czytamy fora i opinie i w końcu wybieramy. Co o tym zadecydowało?

Zanim przejdziemy do rozważań, mały cytat z poligloty, cesarza Karola V, który oznajmił:

„Mówię po hiszpańsku do Boga, po włosku do kobiet, po francusku do mężczyzn, a po niemiecku do mojego konia”.

Ciekawy podział, nieprawdaż? 

Po pierwsze: postrzeganie, po drugie: ekonomia, po trzecie: zasięg

I teraz nadchodzi czas na postawienie głównego pytania: dlaczego? Opierając się na badaniach dr Vinetty Chand z uniwersytetu w Essex, można wysnuć wniosek, że atrakcyjność języka jest ściśle związana z ludźmi, którzy się nim posługują. Socjologowie uważają, że jeżeli dana grupa społeczna lub narodowość postrzegana jest pozytywnie, to tak samo pozytywnie jest odbierany ich język. Innym aspektem, który odgrywa istotną rolę w wyborze języka, jest oczywiście sytuacja gospodarcza i ekonomiczna kraju. Tym właśnie uzasadnia się ciągle rosnącą popularność języka chińskiego. Panuje również przekonanie, iż nauka języka obcego używanego w państwie mniej rozwiniętym finansowo czy nie będącym gospodarczą potęgą, nie jest bardzo opłacalna.

Innym aspektem, na który również zwraca uwagę dr Chand, jest liczebność grupy posługującej się danym językiem. Angielski wiedzie prym w szkołach, na kursach i obozach językowych, bo posługując się nim, możemy porozumieć się w prawie każdym miejscu na Ziemi. To dlatego języki o małym zasięgu, takie jak hawajski, nie wydają się atrakcyjne. Dr Chand podkreśla także, że jeśli chodzi o brzmienie języka, nie ma nic, co sprawia, że jest on mniej lub bardziej atrakcyjny dla słuchacza. Co więcej, to że postrzega się francuski i włoski jako języki melodyjne i romantyczne, jest bardziej skorelowane z regionami, w którymi się nimi posługuje, niż z ich faktycznym brzmieniem czy systemem fonetycznym.

Jednak istnieje pewna zależność związana z dźwiękami realizowanym w danym języku – otóż dla osoby, której językiem ojczystym jest angielski, bardziej atrakcyjne wydadzą się języki, które zawierają podobne dźwięki. Jak wyjaśnia dr Patii Adank (UCL), Anglikom podoba się francuski i włoski, podczas gdy języki, które realizują inne dźwięki, brzmią dla nich bardziej „szorstko”, a języki takie jak mandaryński wydają się nieatrakcyjne. Dla Anglika rozróżnienia tonów brzmią po prostu nienaturalnie.

W książce „Through the Language Glass: Why the World Looks Different in Other Languages” napisanej przez lingwistę z Izraela – Guya Deutschera – poruszony jest jeszcze inny aspekt dotyczący atrakcyjności języka. Otóż autor zwraca uwagę na występowanie zbitek spółgłoskowych w poszczególnych językach. Uważa, iż dla kogoś, kto w swoim ojczystym języku nie używa takiego zestawienia głosek, wydaje się ono zbyt trudne w odbiorze i mało zachęcające do nauki. Jako przykład podaje niemieckie słowo „selbstverständlich” – w tłumaczeniu na polski „oczywiście”. W słowie występuje spory zbitek spółgłosek lbstv nie przedzielony żadną samogłoską.

Polacy uczą się języków skandynawskich

A jak to wygląda w Polsce? Które języki są tu najbardziej atrakcyjne? Oczywiście numero uno pozostaje niezmiennie angielski. Z pewnością wiele osób wybiera angielski, bo jest międzynarodowy, popularny, ma ogromny zasięg i jest potrzebny do pracy. Na wykresie ESKK możemy sobie zweryfikować, jak wyglądała nauka języków w Polsce w latach 2002-2012. Można zaobserwować bardzo ciekawy trend. Angielski przoduje, za nim plasuje się niemiecki. Natomiast pozostałe miejsca znacznie się pozmieniały. Oczywiście, na przestrzeni lat, w różnych kombinacjach i na różnych pozycjach, popularne pozostają francuski, włoski i hiszpański. Jednak najciekawszą rzecz obserwujemy w trzecim wykresie – bardzo popularne stają się języki skandynawskie. Coraz więcej osób odchodzi od „oklepanego” hiszpańskiego czy niemieckiego i inwestuje w język, który jest znany przez mniejszą liczbę osób. Co motywuje ludzi do nauki np. języka norweskiego? Jedną z możliwych odpowiedzi jest: oryginalność – dobra znajomość języka mniej popularnego znacznie poprawia szanse na znalezienie pracy, bo czyni kandydata bardziej elastycznym.

Jak widać, wybory językowe Polaków uległy zmianie na przestrzeni 10 lat, co skłania do refleksji, że nie jesteśmy językowymi monogamistami.

A jak Wy postrzegacie atrakcyjność języków? Czym się kierujecie przy ich wyborze? Czy język atrakcyjny to taki, który jest łatwy? Czy to, że Wasz ulubiony aktor mówi językiem, którego się uczycie, wpływa na atrakcyjność tego języka?

Artykuł pochodzi z serwisu językowego Woofla.pl i po raz pierwszy ukazał się 20 maja 2015 roku.