Participate Translate Blank profile picture
Image for Greccy fantaros: żołnierze farciarze

Greccy fantaros: żołnierze farciarze

Published on

Dla wielu młodych Greków obowiązkowa służba wojskowa nie jest stratą czasu i pieniędzy. W szerszym kontekście należy przyznać, że formuje ona silne więzy przyjaźni i wzajemnej pomocy. Pośród obaw i nadziei, aktywności i trudów, Kostas, Spyros i Alexandros opowiedzą, co oznacza dzisiaj bycie fantaros w Grecji.

Każdy, kto posiada podwójne obywatelstwo wie, o czym mówię. Co roku jeżdżę do Grecji, by odwiedzić mieszkającą tam moją rodzinę. Zobaczenie bliskich, odświeżenie greckiego, a potem powrót do Francji z walizkami pełnymi oliwek, fety i miodu. Ale tym razem, gdy weszłam do środka, aby przywitać się z babcią, ciocią i kuzynami, brakowało jednego z nich. Okazało się, że mój kuzyn Nikos, z którym byłam chrzczona 26 lat temu, stał się fantaros.

Fenomen fantaros

"φατναρος" to termin używany w Grecji określający mężczyzn powołanych do obowiązkowej służby wojskowej między 19 a 45 rokiem życia. Czy to się Hellenom podoba, czy nie, słowo to nie wywodzi się z greki, tylko z włoskiego „fanteria”, a to z kolei z łacińskiego „infante”. Terminem tym określano w  średniowieczu młodszego żołnierza lub piechura. Zapisany w Konstytucji pobór do wojska wprowadzono w Grecji po zamachu stanu w 1909 roku, na krótko przed wybuchem  I wojny bałkańskiej. W 2009 roku okres trwania służby wojskowej skrócono z 12 do 9 miesięcy dla wojsk lądowych, do których przypisanych jest znakomita większość rekrutów. 

Ilu jest fantaros? Bez wątpienia tysiące każdego roku. W Ministerstwie Obrony liczba żołnierzy i poborowych jest informacją ściśle tajną. Rekrutacja wynika z grup. Co dwa miesiące nowi Grecy rozpoczynają służbę wojskową. Rocznie powstaje sześć grup” – wyjaśnia  Colonnello Nikolaos Fanios, rzecznik Sztabu Generalnego Armii Greckiej. „Wrzesień jest miesiącem, w którym ilość poborowych jest największa. W czerwcu są już wolni. Tym sposobem mogą podjąć studia i wykorzystać w pełni lato, aby rozpocząć jesienią rok akademicki.

Wrzesień 2016. To właśnie ten moment, kiedy mój kuzyn Nikos zaciągnął się do wojska. Przystrzyżone włosy, ogolony zarost, cywilne ubranie zastąpione wojskowym mundurem, a na berecie widniały barwy greckiej flagi. Czterdzieści dni przygotowań w jednym z jedenastu centrów dla Nowych Rekrutów, czyli „KEN”, zanim zostanie wysłany na kolejne miesiące do jednej z jednostek wojskowych znajdujących się w czterech krańcach Grecji. Tyle w teorii, bo dla Nikosa i pozostałych rekrutów tego Centrum przygotowanie trwa jedynie trzy tygodnie, oczywiście z przyczyn oszczędnościowych. 30 września wracają do domu na przepustkę. Nikos ma 15 dni wolnych, a ja okazję, by go zobaczyć.

Po trzech dniach odsypiania Nikos w końcu pojawił się wśród nas. O 13:00 spotkanie z dwoma kumplami z wojska, plac Agia Arini, hipsterski lokal, niewielka grupka młodych mężczyzn szybko przekształciła się w dwudziestoosobową załogę szczęśliwców w strojach cywilnych. Stolik przepełnia się od zamówień: coś zimnego, cappuccino, shake, mleczny shake,  kawa po grecku i tytoń do papierosów. „Wypij mlecznego shake’a! Nie jest taki jak w wojsku, co?” Wspominają dobre momenty i te gorsze. Wyposażenie w lokalnym stylu, odpowiednie dla studentów przesiadujących w kawiarni, podnosi rekreacyjną charakter tego miejsca. Fantaros napawają się wolnością.

Codzienność w KEN

Służbę wojskową odbywają z ciężkim sercem. Spyros i Alexandros spotkali się w Centrum, gdzie dzielą piętrowe łózko. „Cięższy śpi zawsze na dole”. Spyros żartuje, że przy jego 180 cm wzrostu oczywiście śpi na dole. W tym samym Centrum jednostki, jednak na drugim łóżku śpi Kostas, dwudziestosiedmiolatek, starszy od pozostałych współlokatorów. „Zanim wstąpiłem do wojska obawiałem się hierarchicznych zależności, czyli tego, że musiałbym wykonywać rozkazy młodszych od siebie.” – wyjaśnia. Aleksandros nie był także zadowolony z wyjazdu, ale z innego powodu. „Słyszałem tyle różnych historii, np. gdy w grę wchodziły narkotyki, podejrzane typy albo zepsute jedzenie. A okazało się, że jest tam jak na wakacyjnych koloniach”.

Z jedną tylko różnicą. W Centrum jednostki dzień zaczyna się bardzo wcześnie. „O piątej rano jest pobudka, potem myjesz się, ubierasz, aby być w pełnej gotowości.”- wspomina Spyros.  Podczas całego pobytu każdy żołnierz ma przydzielone minimum jedno zadanie. Aleksandros był odpowiedzialny za kwestie organizacyjne. „Miałem kontakt z dziesięcioma dowódcami plutonów. Informowałem ich o harmonogramie posiłków i ćwiczeń”. Kostasowi udało się uniknąć wykonania rozkazów młodych oficerów i spędzał większą część swojego czasu pomagając Spyrosowi w biurze. „Dzieliliśmy obowiązki na rekrutów według kolejności alfabetycznej, sporządzaliśmy książeczki wojskowe, wycinaliśmy nalepki”. Organizacja wymagała uczestnictwa wszystkich bez wyjątku.

Służba wojskowa jest dopełnieniem w życiu młodego Greka. Dla Aleksandrosa, który pracuje odkąd skończył 18 lat, okres spędzony w Centrum jednostki był okazją do odpoczynku. „Korzystam z popołudniowej sjesty i nie robię nic”. – przyznaje. „Ale to ma swoją cenę. Dwudziestoletni i starsi fantaros przez większą część czasu wykonują trudne ćwiczenia zawodowe, jeśli istnieje przypuszczenie zakłócenia stabilności w wojsku. „ W pierwszych tygodniach nie mogłem pracować” – skarży się Alekxandros, trener piłki nożnej w Akademii Olympiakos. „Służba wojskowa oznaczała dla mnie koniec bycia trenerem”. – wyjaśnia.

Z umową na czas nieokreślony na rzecz międzynarodowej marki sportowej Spyros uważa się za szczęściarza: „Po skończeniu służby ponownie podejmę pracę w sklepie, w którym pracowałem wcześniej jako sprzedawca. Jeśli nie posiadałbym umowy na czas nieokreślony, nie miałbym do czego wracać”. Historia Kostasa jest nieco inna: „Od kiedy dowiedziałem się, kiedy mniej więcej wyjeżdżam i ile potrwa pobyt, zaplanowałem harmonogram pracy na kolejne miesiące”. Kostas prowadzi własną działalność gospodarczą jako Social Media Marketer. I naprawdę nie ma wyboru, bo mocno ryzykuje, jeśli z pracą nie wyjdzie.

Powinności i  visma

Każdy ma dużo pracy. Kostas jako dobry komunikator mobilizuje cały Facebook, aby znaleźć visma, czyli, jak sam wyjaśnia, kogoś związanego z polityką lub wojskiem, kto ułatwi wiele spraw. „Jeśli posiadasz vismę, twoja służba wojskowa upłynie lepiej. Zazwyczaj po pierwszym miesiącu spędzonym w wojsku zostajesz wysłany na jakąś wyspę lub do Centrum jednostki znajdujące się poza stolicą. Musiałbyś pojechać gdzieś na Evros, Chios lub Kos niedaleko granicy z Turcją”. Dzięki vismie Kostas zakończy swoją służbę wojskową niedaleko Aten, mogąc pracować w tym samym czasie.

Alexandros obrał inną strategię. „Miałem kiepskiego vismę, który znał mnie tylko na odległość. Żeby uniknąć pobytu na Evros, poprosiłem o wysłanie mnie na Cypr, gdzie zarobię 270 euro miesięcznie zamiast niewiele ponad 8 euro, co pozwoli mi pokryć moje opłaty (w Grecji większość poborowych otrzymuje każdego miesiąca symboliczne wynagrodzenie w wysokości 8,80 euro na pokrycie własnych wydatków, red.).

« Czego się nauczę? Mycia podłóg? »

Pobyt w wojsku wiąże się z kosztami, i nie trzeba wyjeżdżać aż na Cypr. Podobnie jak w szkole nowym poborowym zostaje przedstawiona lista rzeczy, w które muszą zaopatrzyć się przed rozpoczęciem służby. „Śpiwór, lekarstwa, kłódka… wszystko to, czego wojsko nie zapewni. Dostajesz tylko ubrania i buty”- podkreśla poirytowany Spyros. Do wydatków początkowych dochodzą jeszcze koszty posiłków i transportu. W ciągu 17 dni Spyros wydał 150 euro. „To sporo – podkreśla – ale jeśli masz już tę okazję wyjść z jednostki, albo zjeść coś innego niż to, co serwują w wojskowej stołółwce lub po prostu napić się kawy z kolegami podczas przerwy, rozrzutność jest nieunikniona”. W obliczu kryzysu takie wydatki nieuchronnie obciążają młodych Greków i ich rodziny: „Wstyd mi, że muszę polegać na zapleczu finansowym rodziców. Wojsko pochłania sporo pieniędzy”. – przyznaje Spyros.

Abstrahując od finansów innym zarzutem ze strony rekrutów jest bezużyteczność wynikająca ze służby w wojsku. „Czego się nauczę? Mycia podłóg? Tego nauczyłem się już w domu. Gotowania? To też już potrafię” - twierdzi stanowczo Spyros. Jednak Kostas, chociaż w głębi serca podziela zdanie przyjaciela, to uważa, że dla innych te codzienne prace są bardzo przydatne: „Widziałem chłopaków, którzy właśnie w wojsku nauczyli się polerować buty lub ścielić łóżko”. Jeśli służba w wojsku posiada jakieś zalety to bez wątpienia będzie to połączenie najróżniejszych wartości. „Spotykasz różnych ludzi” – przyznaje Kostas. „W naszej małej grupie przeważają Ateńczycy, ale są też chłopaki z Manolis, Krety, Siros czy Salonik”. Przynajmniej te spotkania rekompensują nam wrażenie kompletnej bezużyteczności.

« Coś się kończy, coś zaczyna »

Cała trójka już zastanawia się, co będzie po odbyciu służby. Alexandros jest optymistą: „Za osiem miesięcy nadejdzie lato, idealny czas na znalezienie trenera personalnego. Zamierzam w końcu pojechać do Wielkiej Brytani lub do Hiszpanii, gdzie praca, którą wykonuję jest dowartościowywana i gdzie służba wojskowa jest alternatywą, jak w większości krajów europejskich (obowiązek służby wojskowej funkcjonuje tylko w siedmiu krajach  Europy, red.) Podobne marzenie ma Spyros: „Chcę po prostu odbyć tę służbę wojskową i podjąć pracę, aby stać się niezależnym”. Kostas planuje już wakacje: „Rozpocząłem służbę w wojsku we wrześniu, aby spokojnie spędzić wakacje. W czerwcu następnego roku będę już gdzieś na plaży nad Morzem Egejskim!”.

W momencie, w którym służba wojskowa mogłaby powrócić jako trend z powodu konfliktów zbrojnych, można zaobserwować, czy grecki wzorzec będzie kontynuowany czy odrzucony. Frakcje polityczne dążą do przywrócenia obowiązku służby wojskowej, która okazałaby się użyteczną, jeśli spojrzymy na sytuację na Wschodzie. Kostas, Spyros i Alexandros poświadczają, że zielony uniform nie gwarantuje żadnego wsparcia w przypadku utraty rangi, znajomości czy zaufania, z którymi zderza się europejska młodzież, lecz daje możliwość spotkanie innych osób, które zresztą podzielają te same nadzieje i rozterki. W końcu w jedności siła.

___ 

* Imiona bohaterów przedstawionych w artykule zostały zmienione.

Translated from Les Fantarous grecs : soldats de bonne fortune