Participate Translate Blank profile picture
Image for Gaz "made in Europe": obywatele i rządy sprzeczają się o ziemię

Gaz "made in Europe": obywatele i rządy sprzeczają się o ziemię

Published on

Story by

talia brun

Translation by:

katarzynakubera

Społeczeństwo

W lutym tego roku Kraj Basków zapowiedział, że zainwestuje 100 milionów euro w poszukiwanie gazu łupkowego, dołączając w ten sposób do rządów wielu państw Unii Europejskiej, które niedawno zdecydowały się przekopać swoje ziemie, by odnaleźć jego złoża. Na obywatelskie protesty, ostrzegające przed szkodliwymi dla miejscowych społeczności efektami wydobycia gazu, nie trzeba było długo czekać.

W Europie, która walczy o utrzymanie swojej konkurencyjności gospodarczej, wielu rozmarzyło się na myśl o gazie „Made in EU”.

Niektóre z krajów europejskich, na przykład Polska, Anglia, Francja czy Hiszpania posiadają znaczące złoża gazu łupkowego: naturalnego gazu zamkniętego w formach skalnych znajdujących się pod ziemią. Z początku może się to wydawać dobrą nowiną. Gaz naturalny jest pośród paliw kopalnych tym stosunkowo „czystym”, a jego eksploatacja pozwoliłaby zredukować zależność energetyczną kontynentu, tak jak ma to obecnie miejsce w Stanach Zjednoczonych.

Do tej pory to wszystko wydawało się być niczym wygrana na loterii. Tak samo musiał pomyśleć Josh Fox, kiedy pewnego dnia otrzymał list, w którym jakaś firma oferowała mu 100 000 dolarów rocznie za możliwość wydobywania gazu łupkowego z jego ziemi, leżącej nad brzegami rzeki Delaware, w Stanach Zjednoczonych. Jednak szczypta intuicji i podejrzliwości spowodowała, że chwycił za kamerę i wsiadł do samochodu z zamiarem zbadania skutków frackingu w tych rejonach Stanów Zjednoczonych, gdzie wydobycie rozpoczęto w 2005 roku. Efektem tej wyprawy jest przerażająca relacja Gasland, film dokumentalny, który zdobył Nagrodę Specjalną Jury na festiwalu w Sundance w 2010 roku i obecnie jest bardziej niż kiedykolwiek godny uwagi po tej stronie Atlantyku.

Zagrożenia, wcale nie błahe

Szczelinowanie hydrauliczne – lub fracking – polega na wydrążeniu głębokiego pionowego szybu (od 1 000 do 5 000 metrów) i następnie tunelu poziomego w podziemnej warstwie skały łupkowej. Później wtłacza się w powstałą szczelinę wodę, piasek i związki chemiczne pod dużym ciśnieniem, żeby skały, w których uwięziony jest gaz popękały, wtedy można przystąpić do jego wydobycia

Głównym zagrożeniem wynikającym z frackingu jest skażenie warstw wodonośnych wyciekami zawierającymi wtłaczane w skały związki chemiczne. Poza tym, toksyny używane przy tym procesie przenikają do wody i powietrza, co ma poważny wpływ na zdrowie okolicznej ludności. Nie można również wykluczyć związku pomiędzy frackingiem i drganiami ziemi, które spowodowały zaprzestanie korzystania z niektórych szybów w Anglii. Wreszcie, pomimo że przemysł gazowniczy zapewnia, że gaz łupkowy jest czystszym paliwem kopalnym niż węgiel czy ropa naftowa, badania Uniwersytetu Cornella pokazały, że jego ślad węglowy jest wyższy niż w przypadku obu pozostałych paliw. 

Podano do sporu

Europa jest w tej kwestii podzielona. Podczas gdy kraje takie, jak Polska czy Anglia udzieliły wstępnych pozwoleń na wydobywanie gazu i już dysponują odpowiednimi szybami, a wiele innych daje pozwolenia na przeprowadzenie poszukiwań, pozostałe, jak Francja czy Bułgaria zabroniły frackingu z powodu związanych z nim zagrożeń dla środowiska. Podział ten odzwierciedlają działania Komisji Europejskiej. W 2011 Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego zrealizowała badania, które doprowadziły do wniosku, że należy opracować regulację, odnośnie szczelinowania hydraulicznego, dla Europy. Jednak kolejne badania, opublikowane na początku tego roku, dowiodły, że nie ma potrzeby poszerzać regulacji dotyczących środowiska

Odkąd ruchy ekologiczne zbadały sprawę dokładniej i domagają się zaprzestania stosowania szczelinowania hydraulicznego, w Hiszpanii, mimo że przyznano już pozwolenia na prowadzenie poszukiwań gazu na wybrzeżu Kantabrii, w Pirenejach i części Aragonii, panuje kompletna dezinformacja na temat konsekwencji takich działań. Poza tym, że swój sprzeciw manifestują duże organizacje pozarządowe, jak Greenpeace czy Ekolodzy w Akcji (Ecologistas en Acción), od początku 2011 roku w całym kraju zaczęły powstawać także grupy obywatelskie skierowane przeciwko frackingowi. Wszystkie wydają się być zaniepokojone tym, że błąd polityczny, jakim jest ignorowanie istniejących dowodów na zagrożenia związane z frackingiem, może zniszczyć znaczące zasoby wodne. 

Podobne grupy istnieją w innych krajach europejskich i regularnie się mobilizują. W marcu tego roku przyszła kolej na Rumunię, gdzie tysiące osób protestowało przeciwko wydobywaniu gazu łupkowego na północy kraju. We Francji Collectif 07, który świętował anulowanie pozwoleń na poszukiwania gazu łupkowego na południu kraju, w październiku 2011, nadal ma się na baczności z powodu wniesienia odwołania administracyjnego wobec tej decyzji przez wielki koncern naftowy. Jednak nacisk wpływowych lobby naftowych nie ustaje, a opinie w Brukseli są podzielone. Jedyną pewną rzeczą jest to, że „fracking” lub jak lubią go nazywać przemysłowcy „niekonwencjonalne wydobywanie gazu” będzie w tym roku popularnym tematem rozmów. Być może jest to dobry moment, by sięgnąć po Gasland i wraz z Foxem przespacerować się po ponad 50.000 szybów, które już istnieją w Stanach Zjednoczonych i otaczających je spustoszonych krajobrazach. 

Fot.: główna (cc) Marc Oh!/flickr; w tekście: (cc) Fr33d/ flickr

Story by

Translated from Gas "made in Europe": ciudadanos y gobiernos se disputan el suelo