Fabienne Bruguière: Pani na winnicy
Published on
Winiarnia Fabienne i Alaina Bruguière stanowi część coraz liczniejszego grona producentów win z Langwedocji. To w większości drobni wytwórcy garażowi - w odniesieniu do których często garażowy znaczy dosłownie tyle, że cały proces wyrobu wina odbywa się właśnie w garażu. Ludzie ci ciężko pracują nad zmianą jakości langwedockich win - a tym samym nad poprawą ich opinii w świecie.
"Mas" znaczy dom, "Theleme" to pustelnia, którą Gargantua wypełnił szeregiem przyjemności. Czyli - Mas Theleme jest to dom, w którym przyjemność nigdy się nie kończy. A poza tym, to nazwa winiarni Fabienne i Alaina Bruguière.
Sentymentalna wycieczka
Dla Fabienne przygoda z winem była wynikiem swoistej predestynacji. Jak wyjaśnia, "jej dziadek, Belg, wyemigrował przed drugą wojną światową do Langwedocji właśnie - i tam pracował by utrzymać rodzinę". Fabienne, już jako osoba dorosła, trafiła również w okolice, w których żył jej dziadek i dorastał ojciec. Powód powrotu był błahy - i jak często bywa w takich wypadkach - przypadkowy. "Ojciec, oglądając zdjęcie swojej francuskiej klasy, zapragnął wrócić w okolice swego dzieciństwa. I skończyło się nie tylko na sentymentalnej wycieczce, ale na zakupie domu w Langwedocji, gdzie przeprowadziłam się w 1999 roku". Potem zaś Fabienne poznała swego męża - zajmującego się winiarstwem - i założyli winnicę. Pracują w niej wyłącznie we dwójkę - i odkąd zrobili pierwsze wino w 2003 r. nie mieli żadnego wolnego weekendu.
Prywatna pasja i sąsiedzi
Co jednak dostają w zamian? "Jak największe panowanie nad jakością wina, które wychodzi z naszych rąk. Świadomość tego, że nie jesteśmy sami w swoim poszukiwaniu właściwego smaku, który rodzi langwedocki terroir - pachnący lawendą i rozmarynem". Producenci działający w regionie langwedockim wspierają się wzajemnie w działaniach. Wynika to po części z pragmatyzmu - osobno znaczą niewiele, dopiero zjednoczenie może dać im prawdziwą siłę. Z drugiej jednak strony ich współpraca to skutek wskrzeszenia prawdziwie dobrosąsiedzkich relacji. Dla Fabienne Bruguière takie życie stało się całkowitą odmianą po jej wcześniejszym sposobie zarabiania na chleb. Zamiast agresywnej pracy w agencji reklamowej i marketingu stanęła twarzą w twarz z wymagająca i surową - choć śródziemnomorską - naturą. Co ciekawe, jej wcześniejsze doświadczenia nie poszły na marne: zaprojektowała logo własnych win, na których nazwa winiarni, Mas Theleme, utworzona jest z linii przywodzącej na myśl główny szczyt regionu - Pic Saint Loup. Proste logo to bardzo efektowny i skuteczny mariaż doświadczenia i pasji. Dla Fabienne zresztą pasja stanowi "jeden z głównych czynników pozwalających tworzyć wino w zgodzie ze sobą samym i siedliskiem. Daje siłę do przeciwstawienia się komercji i postawienia zamiast na ilość - to na jakość langwedockiej produkcji".
Rewolucja przemysłowa i co z niej wynikło
Początkowo Pic St. Loup było dostawcą taniego i pustego wina na rynki północnej Francji. Wraz z postępem rewolucji przemysłowej pojawiła się potrzeba zaopatrzenia robotników w wielką ilość taniego wina, czasem mieszanego przez producentów z wodą - często w proporcji 1/1. "Po epidemii filoksery jakość wina uległa jeszcze większemu pogorszeniu, winnic było coraz mniej, a zapotrzebowanie na langwedockie wina nie ustawało".
Region miał fatalną winiarską renomę - lecz mimo to w 1900r. wino z Langwedocji zdobyło złoty medal na konkursie w Paryżu. W 1907 roku w regionie nastąpiła rewolucja winiarska, zwana powstaniem winiarzy z Langwedocji. Sami winiarze odczuli wielką potrzebę zmiany jakości własnej produkcji - doszło do rozruchów, padły ofiary śmiertelne. Kolejnym krokiem stało się założenie apelacji Pic St. Loup - w 1959r. Winiarze zaczęli regulować poziom alkoholu i dbać o uprawę winorośli lokalnych - cinsault, carrignan, syrah, mourverde. I w pewnym momencie apelacja Pic Saint. Loup stała się niezwykle popularna. Fabienne i Alain mają 20 hektarów winnic - bo tyle są w stanie sami obrobić. Ich roczna produkcja wynosi ok. 7 tys. butelek. "To naprawdę bardzo niewiele, ale ta ilość jest swoistą odpowiedzią na teorię Alaina mówiącą, że z każdego szczepu można zrobić dobre wino - wystarczy tylko mieć pod opieką na tyle niewielki obszar, że zdoła się go całkowicie otoczyć troską". Ich winiarnia to garaż połączony z piwnicą - jedno z najmniejszych miejsc, gdzie jednocześnie wino fermentuje, dojrzewa, i leżakuje w butelkach.
Renesans spersonalizowany
O czym marzy Fabienne? - mówi o swoim feministyczno-winnym projekcie: "Myślę o zakupie pola uprawianego wyłącznie przez kobiety. I o oczekiwaniu na to, co zdoła wydać z siebie ziemia tak nietypowo traktowana. Marzę również o tym, by zgłaszały się do mnie chętne na zmaganie z langwedockim terrorem". I zapewnia, że projekt wart jest zachodu. Nie wydaje się przy tym żartować...