Eugenia Rico o wiedźmach i swojej najlepszej książce „Przeklęte”
Published on
Translation by:
Sylwia GliniewiczW swojej najnowszej powieści „Przeklęte” [oryginalny tytuł „Aunque seamos malditas”, przyp. tłum.] popularna hiszpańska autorka, Eugenia Rico, łączy w niezwykły sposób losy dwóch kobiet, z dwóch różnych światów. Rozmowa o wiedźmach, Twitterze, roli kobiet i o tym, dlaczego warto być innym.
„Wszystkie kobiety przyznają czasami, że mają w sobie coś z wiedźmy i czasami nazywają tak złośliwie inne kobiety”. Tak twierdzi Ainur, która wiele w życiu doświadczyła. W poszukiwaniu spokoju opuszcza dobrze sobie znane otoczenie i zaszywa się w małej, hiszpańskiej, nadmorskiej miejscowości, aby poświęcić się pracy nad doktoratem. Przedmiotem jej rozprawy naukowej jest Selene, uzdrowicielka, z którą łączy ją nie tylko geograficzna bliskość. W XII wieku Selene została uznana za czarownicę; to samo piętno inności ciąży obecnie na Ainur.
Udaje jej się wygrać proces o gwałt przeciwko swojemu wcześniejszemu szefowi, popada tym samym w konflikt z szanowanym burmistrzem i przestaje być mile widziana w nowym środowisku. Mając dość niemiłych spojrzeń i plotek, postanawia wzruszyć w mistyczny świat Seleny, aby w trakcie tej podróży odkryć prawdę o sobie.W książce „Przeklęte" (wydawnictwo Hoffmann i Campe) Eugenia Rico łączy ze sobą, pozornie niepowiązane, losy dwóch kobiet. Główna bohaterka, Ainur, jest inna nie tylko ze względu na piętno gwałtu, ale już od urodzenia wyróżniają ją jej rude włosy, czyniące z niej outsidera.
Inność
„Outsider? Wszyscy tacy jesteśmy”. To temat bardzo ważny dla Eugenii Rico. Za dwie godziny będzie czytać w Berlińskim Instytucie Cervantesa swoją piątą powieść. Po tremie ani śladu. Jeszcze raz sprawdzone konto na Facebooku, wysłany email i autorka z Oviedo jest z nami, żywo gestykulująca, wyjaśniająca publiczności swój punkt widzenia w wybuchowej mieszance angielskiego i hiszpańskiego. - Człowiek jest odmieńcem, kiedy jest zbyt piękny lub ponadprzeciętnie inteligentny, za wysoki albo za bardzo chudy, czy gruby. My, pisarze, zawsze czujemy się inni niż wszyscy i tacy chcemy pozostać!. Widzimy świat z innej perspektywy. Moja powieść pokazuje, że warto być innym - mówi Rico.
Eugenia Rico jest żywym tego przykładem, a jej autobiografia daleka jest od przeciętności. Swoją pierwszą literacką nagrodę otrzymała w wieku pięciu lat, biorąc udział w konkursie zorganizowanym przez koncern Coca-Cola. Jej pierwszy tekst literacki został opublikowany, kiedy miała zaledwie jedenaście lat. - Dla mnie pisanie i czytanie było czymś całkowicie naturalnym. Pochodzę z rodziny o magicznej tradycji przekazywania historii z pokolenia na pokolenie; kiedy byłam mała moja babcia opowiadała mi zawsze różne opowieści i baśnie - mówi pisarka.
Od tego czasu wiele się wydarzyło w życiu autorki, która studiowała prawo, stosunki międzynarodowe i teatrologię, a jej dorobek zdobi wiele nagród literackich. Nowo wydana powieść „Przeklęte” znalazła uznanie bardzo znaczącego niemieckiego pisarza, autora bestsellerów, Daniela Kehlmanna. - To moja najlepsza książka - mówi o swojej najnowszej powieści sama autorka, która włożyła w nią dwadzieścia lat literackiego doświadczenia i ma nadzieję, że oprócz przyjemności czytania, pobudzi ona także czytelników do myślenia. - Ta powieść to dla mnie wierzchołek góry lodowej, a to co leży pod nią, każdy musi odkryć sam - dodaje.
Kobiety są prześladowane
Tytuł jej powieści ,,Przeklęte” odnosi się do kobiet. Czy oznacza to, że Eugenia Rico jest pisarką kobiecą? - Kobiety są dla mnie symbolem wszystkich prześladowanych. W mojej książce również mężczyźni dotknięci są tym piętnem - mówi autorka - jednak to przede wszystkim kobiety cierpią z powodu represji. Tak jak kiedyś zabijano kobiety uznane za czarownice, tak i teraz ginie wiele niewinnych kobiet, o czym świadczy np. przypadek Sakineh Ashtiani (w 2010 Sakineh Ashtiani, Iranka, została skazana na śmierć pod zarzutem cudzołóstwa). Czarownice posądzano o to, że potrafią latać i odbywają stosunki seksualne z diabłem, a ludzie wierzyli w te absurdalne zarzuty. A one wyróżniały się mądrością. Moja powieść pokazuje, że historia prześladowania trwa nadal.
Eugenia Rico, rocznik 1972, bardzo dobrze wie, jak obchodzić się z mediami i wykorzystać ich siłę. Nie ma w tym nic dziwnego. W końcu sama pisze do renomowanych hiszpańskich gazet, takich jak „El País” czy „El Mundo”. W wywiadach jest bardzo ciekawą i pełną życia rozmówczynią, która regularnie pisze posty na Facebooku i Twiterze, gdzie dzieli się z innymi swoimi przemyśleniami. Jej nowa powieść również podejmuje temat mediów. Czy media to przekleństwo czy błogosławieństwo? - W mojej powieści pojawia się osoba inkwizytora, który nieoczekiwanie zmienia swoją postawę i staje się wrogiem inkwizycji. Takie właśnie są dla mnie media. Jeśli media niesprawiedliwie przypną komuś łatkę, to ona na zawsze do niego przylgnie, nawet jeśli dana osoba zostanie oczyszczona z zarzutów. Pomimo tego to właśnie media mogą uratować ludzi przed zagładą, tak jak próbowały walczyć o Sakineh. Facebook i Twitter to dla mnie nowa rzeczywistość. To trochę tak jak z telefonowaniem: można użyć telefonu, aby odpalić bombę atomową albo uratować komuś życie. Mamy w swoich rękach broń i musimy wiedzieć, jak się z nią obchodzić - mówi Rico.
- Czy Ainur ma rację i czy rzeczywiście Eugenia Rico nazwała kiedyś jakąś kobietę wiedźmą? - pytamy. - (śmiech) Nie, nigdy. Ale dla mnie słowo ,,wiedźma´´ ma bardzo pozytywne konotacje; również w języku angielskim oznacza ono ,,mądrą kobietę” . Dlatego jestem dumna, jak nazywają mnie czarownicą - wyjaśnia pisarka.
Fot. główne (cc)Guido Bertoncini/Wikimedia; Buch-Cover/ Eugenia Rico ©Eugenia Rico via Facebook
Translated from Eugenia Rico: "Es macht mich stolz, wenn man mich eine Hexe nennt"