„Dobra Pustynia” Doroty Kozińskiej
Published on
Dorota Kozińska, postać – bez dwóch zdań nietuzinkowa, wyrusza do Afganistanu z misją podarowania „przepustki do lepszego świata” początkowo jedynie lokalnym młodym czternastolatkom z względnie liberalnych domów, po jakimś czasie – również ambitnym chłopcom z pociągiem do nauki. Dorota przyjeżdża do Kabulu jako wolontariuszka, a dokładniej – lektorka angielskiego.
W miarę jak pokonuje kolejne etapy podróży do miejsca docelowego, po czym stopniowo opisuje jak próbuje zjednać sobie swoich uczniów (wtedy to jej umiejętności rozpoznawania uzbeckiego, dari i hazaragi zostają wystawione na próbę) i otaczającą społeczność, Dorota wciela się w rolę uważnego, „niewzruszonego” lokalnym porządkiem obserwatora. Tuż po przyjeździe, między nią a autochtonami nie istniało praktycznie żadne poczucie wspólnoty. Dla tubylców była dziwnie myślącą, mówiącą osobliwym językiem kobietą z Europy, tajemniczym przybyszem, z którym nie wypadało rozmawiać, bo mimo wszelkich usilnych prób bycia postrzeganą jako postać „neutralna” (chodziła w spodniach, nie tak przykrywała włosy…), wciąż pozostawała jedynie „nie do końca mężczyzną”.
„Dobra Pustynia” to bardzo wartościowa (chociażby ze względu na opisy jakże niezrozumiałych dla nas zwyczajów oraz „egzotycznych” typów ubioru, ale przede wszystkim ze względu na zawarte w niej przestrogi przed popełnianiem kulturowych gaf), ciekawa historia opowiedziana przez kobietę, która wcale nie zamierza (wewnętrznie) wypowiadać wojny panującym w Afganistanie tradycjom. Dorota po prostu próbuje poznać realia Afganistanu wszystkimi pięcioma zmysłami. „Dobra Pustynia” jest tego niepowtarzalnym, szczerym świadectwem, co wspaniale odzwierciedla dynamika jej opowieści. Początkowa szorstkość narracji, zahaczająca o niemalże suchy styl oficjalnego raportu, powoli ustępuje coraz to dłuższym, pełniejszym i bardziej emocjonalnym zdaniom (ten przełom w reportażu świetnie obrazuje pojawienie się na tablicy w sali lekcyjnej, adresowanej do niej wiadomości : „Dearest Teacher, you are the best Teacher ever, and we want to tell you we are sorry for what happened… ! ” (str. 126). Dorota uzmysławia nam, że realizacja haseł typu : „sześcioklasowa szkoła za sześć tysięcy dolarów” i „jak niewiele potrzeba, żeby komuś pomóc” (str. 94), nie jest wcale taka prosta jakby mogło się wydawać….