Participate Translate Blank profile picture
Image for Dlaczego wschodnie kraje cierpią

Dlaczego wschodnie kraje cierpią

Published on

Story by

Default profile picture zenay

Translation by:

Default profile picture Anna Kubow

Polityka

Pięć lat po rozszerzaniu się Unii Europejskiej na Wschód, wciąż ogromna przepaść dzieli Zachód od jego wschodnich sąsiadów i nie są to tylko różnice ideologiczne.

Mówią, że Midas, król Frygii, otrzymał od Dionizosa za swoją gościnność dar, dzięki któremu wszystko czego dotknął zamieniało się w złoto. Dar ten, który napełniał go szczęściem i bogactwem, szybko zamienił się w bardzo niewygodny i przykry w konsekwencjach, ponieważ wszystko, czego się dotknął, łącznie z jedzeniem, przemieniało się w ten błyszczący, pożądany i doskonały, aczkolwiek niejadalny metal.

Europa Midasa

zdj.: Oscar Galván / FlickrW pierwszych latach po rozszerzeniu UE, kraje bloku wschodniego zapowiadały się jako świetne do zamiany w złoto wszelkich inwestycji zagranicznych, jakie zostaną w nich poczynione. Ten wschodzący horyzont stał się jeszcze bardziej atrakcyjny w świetle sytuacji azjatyckiej. To przywiodło na te tereny ogromną ilość banków zachodnich, przyciąganych tu jak pszczoły do miodu. Bank zachodni zaatakował ten rynek jak drapieżnik, który osacza swoją zdobycz. W 2007 roku, prawie połowa światowych inwestycji zagranicznych ulokowała się właśnie tam, w znacznej części w bonach bankowych (ponad 300 000 milionów euro)

Złudzenie kapitalizmu finansowego

Jednakże, ta wizja szybko okazała się złudzeniem. Z pojawieniem się powszechnych trudności, nagle gwałtownie wzrosły też ryzyka bankowe, spadł popyt, a wraz z nim eksport, pogłębiła się dewaluacja słabej już waluty, itp. Z tego powodu i aby zająć się sprawami swojego kraju, inwestorzy zaczęli wycofywać się i uciekać, powodując ogromna pustkę i ryzyko o trudnym do oszacowania zasięgu.

Dysleksja kredytowa

W tym rzekomym raju, gdzie żarłoczny kapitał miał zamienić wszystko w złoto w rekordowym tempie, pozostało tylko zniechęcenie, popiół i dym. W czasach bonanzy, podniesiono stopy procentowe tak, aby sprzyjały tym lawinom, przez co lokalni biznesmeni szukali kredytów w walutach tańszych od euro, japońskich jenach lub frankach szwajcarskich. Te dobre deszcze przyniosły skutki w postaci olbrzymiego długu zagranicznego. I tak wszystkie banki europejskie z oddziałami w Europie centralnej i środkowej z trwoga przyglądają się narastającemu ryzyku i trudnościom. Banki austriackie, z Erste Bank na czele, którego wzrost sięgał 30% i 932 milionów euro w 2006 roku, znalazł się teraz w oku tego huraganu, uważając się za bardzo wpływowy i znaczący w tej strefie.

Nowa Europa zdewaluowana

Jeśli do tego wszystkiego dołożymy dewaluację walut tych krajów w stosunku do euro, na przykład polska złotówka, która straciła 33% swojej wartości, forint węgierski spadł o 20%, korona czeska osiągnęła 15% dewaluacji w stosunku do strefy euro. Polska, Węgry, Rumunia i Republika Czeska mają kursy walut bardzo zmienne. Nie dziwi zatem fakt, że malujący się nam obraz jest chmurny i mroczny.

Dlatego nie jest niespodzianką, ze Joaquin Almunia, komisarz europejski ds. ekonomicznych i monetarnych, z wielkim niepokojem przygląda się sytuacji banków w centralnej, wschodniej i południowej Europie. W połączeniu z sytuacją wielkiego ryzyka w Rumunii, trzeba pamiętać, że Ukraina, Chorwacja i Serbia też znajdują się w alarmującej sytuacji. Być może dlatego UE gwałtownie informuje, że byłaby skłonna do pomocy, ale natychmiast dodaje, że w innej formie niż bezpośredniej pomocy takiej jak w strefie euro. Jeśli załamuje się system finansowy na Wschodzie, a Zachód się jeszcze po nich przejdzie, to nie będą mieli możliwości ucieczki przed brutalnym zakończeniem.

Story by

Translated from Por qué sufren los países del Este