Participate Translate Blank profile picture
Image for Czy Europa czuje się bezpieczniej dzięki uzbrojonej policji?

Czy Europa czuje się bezpieczniej dzięki uzbrojonej policji?

Published on

Story by

Cafébabel

Translation by:

Default profile picture Julia Gastoł

Społeczeństwo

Od kilku miesięcy przed europejską policją stoi nowe zadanie. Na skutek paryskich ataków z 13 listopada część państw wzmogła obecność uzbrojonych patroli policji w miejscach, które mogą stać się potencjalnym celem terrorystów: na lotniskach, masowych imprezach i ulicach największych miast. Jak na te zmiany reagują młodzi Europejczycy? Czy czują się bardziej czy mniej bezpieczni? 

W styczniu, w odpowiedzi na ataki z 13 listopada 2015 r. w Paryżu, londyńska straż miejska poinformowała o zwiększeniu o 600 liczby uzbrojonych policjantów.

W stolicy Francji, gdzie nadal panuje stan wyjątkowy, policjanci są uprawnieni do noszenia przy sobie broni nawet poza służbą. Na ulicach zwiększono liczbę patroli, co dla funkcjonariuszy wiąże się z nadgodzinami i większym stresem.

Większa liczba funkcjonariuszy na ulicach to rozwiązanie wybierane przez coraz więcej państw w całej Europie (chociaż są wyjątki). Wzmożoną obecność policji motywuje się chęcią zwiększenia bezpieczeństwa, ale czy rzeczywiście tak się czują w tej sytuacji młodzi ludzie? Zapytaliśmy członków naszej społeczności z całego kontynentu, co o tym sądzą.

„Zauważyliśmy zmianę...”

W stolicy Anglii uzbrojeni funkcjonariusze byli wcześniej rzadkością. „Na widok policjantów z bronią na ulicach automatycznie czuję się mniej, a nie bardziej bezpiecznie” – mówi 30-letni londyńczyk David (30 lat). „Wydaje mi się, że wynika to z tego, że większość Anglików nie przywykła do jawnego noszenia broni. Czy jestem wtedy bardziej bezpieczny, czy nie – to kwestia dyskusyjna, ale jakie mam na ten temat zdanie? Broń z pewnością powinna być w zasięgu ręki, umożliwia to szybką reakcję, jednak chyba nie do użytku przez regularne patrole”.

Niektórzy nie odczuli wyraźnej zmiany. Poza wzmożoną kontrolą paszportową w drodze powrotnej do Londynu z przesiadką w Amsterdamie, Chris nie zauważył dużej różnicy. „Wszystko odbywało się na zasadzie laissez-faire” – wyjaśnia. Innych ta nowa sytuacja bardziej dotknęła. Anjum ze wschodniego Londynu – okolicy zamieszkiwanej przez wielu imigrantów –przyznaje: „Widząc wielu policjantów z karabinami czuję się zdecydowanie mniej bezpiecznie”. 

Z pozostałych części Europy również docierają do nas różnorodne opinie. Giulia (27 lat) z Włoch opowiada: „Od 13 listopada we Florencji obecne są służby bezpieczeństwa. Niezbyt licznie, ale zauważyliśmy, że sytuacja się zmieniła. Wcześniej nie widywaliśmy broni na ulicach. Jeśli chodzi o poczucie bezpieczeństwa, to moim skromnym zdaniem nic się nie zmieniło. Czuję się tak samo bezpiecznie, jak przed 13 listopada”.

„Zachowuj się normalnie, nic złego nie zrobiłeś!”

Nasza rozmówczyni z Brukseli, gdzie w listopadzie ogłoszono najwyższy stopień zagrożenia terrorystycznego i w konsekwencji wprowadzono wiele środków bezpieczeństwa, nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć na moje pytanie. „Mają dać poczucie większego bezpieczeństwa?” – pyta Julie (25 lat). „Z pewnością, ale czuję się jakby trwała wojna. Powoduje to jakąś paranoję. Z drugiej strony, jeśli w Brukseli rzeczywiście ukrywają się terroryści, obecność służb bezpieczeństwa może ich odstraszyć”.

„Mam mieszane uczucia. Kiedy idziesz ulicą i widzisz patrzącego się na ciebie żołnierza z karabinem, myślisz sobie: zachowuj się normalnie, nic złego nie zrobiłeś! To głupie. To tak samo, jak kiedy wychodzisz ze sklepu i zastanawiasz się, czy bramki nie zapiszczą, chociaż niczego nie ukradłeś”.

Dla niektórych obecność mundurowych z bronią po atakach 13 listopada nie jest tak bardzo odczuwalna, jak w przypadku zamachów w przeszłości. „Pamiętam, że po atakach z 11 września i 7 lipca na ulicach Anglii było wielu uzbrojonych policjantów” – przyznaje Chris. „Jednak ostatnimi czasy nie zauważyłem jakiejś znaczącej zmiany”.

Camille (28 lat) z Tuluzy również mówi nam, że dozbrajanie policji miało miejsce przed atakami z 2015 roku, a mianowicie po tym, jak w 2014 roku młody aktywista Remi Fraisse zginął od policyjnego granatu w trakcie protestu przeciwko budowie tamy w Sivens. „Widok funkcjonariuszy patrolujących  okolice centrów handlowych sprawia, że tym bardziej nie chcę tam wchodzić!” – dodaje.

Story by

Translated from Does an armed police presence make Europe feel safer?