Być nauczycielem tu i tam w Europie
Published on
Translation by:
Marta KalinowskaWe wszystkich pokojach nauczycielskich dyskutuje się o warunkach pracy, od kształcenia nauczycieli po zarobki początkujących... Przegląd roszczeń w Europie.
We Włoszech przyszli nauczyciele już są zniechęcani
Zostać nauczycielem we Włoszech to prawdziwa łamigłówka, nad którą wznosi się dodatkowo groźba bezrobocia. Konkurs publiczny, który pozwala wejść do włoskiej edukacji narodowej, jest w zawieszeniu od lat, co powoduje pewne zamieszanie. W perspektywie reformy systemu została stworzona szkoła wyższa specjalizacji (SSIS) kształcąca w dwa lata przyszłych nauczycieli, którzy za naukę płacą 1500 euro netto/rok. Jednak konkurs publiczny nie został jeszcze wycofany... W rezultacie system, który kieruje karierą nauczycieli, stawia dziś w sytuacji konkurencji nauczycieli pochodzących z konkursu i tych pochodzących ze szkoły. Krótko mówiąc, ta prawdziwa droga bojownika ogranicza się do kolejnych reform kolejnych rządów. W chwili obecnej nie wiadomo, który sposób rekrutowania zostanie w końcu wybrany, konkurs czy szkoła... Ten status quo, z którego nikt już nic nie rozumie pogrąża w oczekiwaniu tłum stoickich studentów.
Za 18 godzin dydaktycznych w tygodniu włoscy nauczyciele otrzymują wynagrodzenie, które oscyluje w okolicach 20 000 euro/rok na początku kariery.
W Polsce syndrom wypalenia zawodowego
W Polsce nie ma wątpliwości, że bycie nauczycielem jest powołaniem, a to z kilku powodów: płaca w szkołach publicznych nie jest zbyt wysoka (według Eurydice to wynagrodzenie jest drugim najniższym w Europie w stosunku do PKB kraju). Zależy od dyplomów i doświadczenia zdobytego przez nauczyciela , oczywiście od jego stażu pracy, i wreszcie od „awansu zawodowego nauczyciela”. Ale to tylko teoria! „Nauczanie jest tylko jednym z moich zadań: jest dużo papierów do wypełnienia dla trzydziestoosobowych klas. Musimy również uczestniczyć w licznych zebraniach, podczas których się „samokształcimy". Co dwa lata muszę ponownie podjąć kształcenie uniwersyteckie. Jest to praca, która dokłada się do wszystkiego, co muszę zrobić w ramach mojego „awansu zawodowego" - opowiada Agata Plucińska, która jest nauczycielką WOSu i geografii w gimnazjum. Do tego jeszcze dochodzą duże oczekiwania rodziców w stosunku do roli nauczycieli: „Ludzie uważają, że nauczyciele są po to, aby wychować ucznia, a jeśli coś jest nie tak, możecie być pewni, że to nauczyciele są odpowiedzialni..."-mówi dalej. Syndrom wypalenia zawodowego jest zresztą uważany za jeden z najpoważniejszych problemów, jakie dotykają polskich nauczycieli, między innymi razem ze stresem, nerwicami...
Za 18 godzin dydaktycznych w tygodniu młodzi polscy nauczyciele dostają wynagrodzenie w wysokości 5041 euro rocznie .
Niemcy: nie ma co narzekać
Jeśli wierzyć skargom samych fachowców, bycie nauczycielem w Niemczech jest najgorszym zawodem z możliwych. Jednak jeśli ich porównamy z europejskimi kolegami, wydają się rozpieszczani: 14 tygodni wakacji w roku, statut dożywotniego urzędnika (chociaż są różnice między zachodem i wschodem kraju), a w południe zbierają manatki. W Niemczech bowiem uczniowie i nauczyciele po południu nie ma lekcji.
„Lenie", „urzędasy": ich reputacja w Niemczech jest straszna. Jednak studia nauczycielskie są dłuższe niż gdzie indziej. Najpierw trzeba podejść do egzaminu państwowego, „Staatsexamen", następnie przejść przez dwuletnie kształcenie w „Refendariat", wszystko to z perspektywą seminarium akademickiego („Studienseminar") w Landzie, podczas którego przyszły nauczyciel musi przedłożyć ćwiczenia i przeprowadzić swoje pierwsze lekcje przed małym jury siedzącym w głębi klasy. Reputacja zawodu zwiększyła się w ostatnich latach. W 2008 roku według Federacji filologów w Niemczech brakowało 20 000 nauczycieli, jednak regiony coraz częściej zwalniają młodych absolwentów.
Młody niemiecki nauczyciel zaczyna swoje życie zawodowe z płacą 30 842 euro/rok i spędza 17 godzin w murach szkoły (na 40 godzin czasu ogółem).
Hiszpania: wysoka frekwencja w szkole
Aby zostać nauczycielem w Hiszpanii trzeba mieć dyplom magistra, zdobyty w ciągu 4 lub 6 lat studiów, lub dyplom równoważny potwierdzony za granicą, następnie przejść przez studia pedagogiczne zaproponowane przez uniwersytety. Aby pracować w szkole publicznej należy następnie zdać konkurs i w ten sposób zostać urzędnikiem państwowym. Hiszpanie mają raczej dużo godzin dydaktycznych w porównaniu z ich europejskimi sąsiadami. Na 35 godzin pracy 25 do 30 (zależnie od autonomicznego samorządu) są spędzane w gimnazjum, w klasie lub na innych zadaniach grupowych (po przyjściu do domu są też następne lekcje do przygotowania, kształcenie ustawiczne i czynności pedagogiczne...)
Zależnie od autonomicznych samorządów płace ogromnie się różnią. Średnie wynagrodzenie w Hiszpanii depcze jednak po piętach temu w Niemczech, plasując się tuż za nimi w klasyfikacji OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) z wynagrodzeniem 27 671 euro na rok dla młodego nauczyciela.
Francja: reforma, która wprawi w drżenie
We Francji trwa reforma kształcenia nauczycieli i powinna zostać wprowadzona z rozpoczęciem roku szkolnego 2010/2011. Ożywia ogromnie dyskusje w pokoju nauczycielskim. Zamiast konkursu po 3 latach uniwersytetu, studenci będą musieli zdobyć dyplom magisterski w „nauczaniu" (czyli spędzić dwa lata więcej na uczelni). Oskarżyciele zapowiadają już koniec doskonałości i pogłębionej specjalizacji w danym przedmiocie. Jednak nic jeszcze nie zostało naprawdę oficjalnie ogłoszone.
Czarny punkt Francji znajduje się przede wszystkim na poziomie wynagrodzenia. Podniesienie płac francuskich nauczycieli jest również przedmiotem dyskusji. Płace te są niższe od płac europejskich sąsiadów z zachodu.
Młodzi francuscy nauczyciele są na 13tym miejscu w klasyfikacji światowej OECD i pobierają 20 153 euro na rok na początku kariery, za 16 godzin/tydzień lekcji i 35 godzin pracy ogółem.
Źródło: OECD, Eurydice
Podziękowania dla Kathariny Kloss, Franceski Barca, Jesusa Ramireza Moralesa, Fernando Navarro Sordo, Pedro Picona.
Translated from Etre prof ici ou là en Europe