Babcia klozetowa
Published on
Czyli czy życie staruszka rzeczywiście jest wesołe? A przede wszystkim, skąd się wzięła instytucja dziadków?
Niestety, tak do końca nie wiadomo, w związku z czym możliwe jest, że ci mniej doświadczeni naukowcy pouczają starych wyjadaczy „ucząc ich babcie ssać jajka” (ang. „to teach one's grandmother to suck eggs”). Niektórzy antropolodzy zgadzają się jednak z teorią, że fakt powstania instytucji babci jest uzasadniony przetrwaniem: kobiety w pewnym wieku nie rodzą dzieci po to, aby móc zaopiekować swoimi wnukami, przez co szansa na przedłużenie gatunku wzrasta. Rola babci była do tego stopnia ważna, że do tej pory u niektórych ludów Papui-Nowej Gwinei babcie mają zakaz rodzenia, a jeśli go złamie –mus zabić swoje dziecko. Jednak w tak zwanym cywilizowanym świecie, w epoce niań i przedszkoli, pozycja babci może wydawać się zagrożona. Czym więc powinni zając się dziadkowie?
Należy zacząć od tego, że słowo to powoli staje się zakazane: na przykład brytyjski dziennik „The Guardian” nie używa go, gdyż mówienie o kobiecie w kontekście jej statusu rodzinnego jest uważane za seksistowskie. Niemcy w latach siedemdziesiątych nie mieli takich oporów uważając, że jeśli ma się dziadka, należy go po prostu wysłać daleko, chociażby do Europy (niem. Hast Du einen Opa, schick ihn nach Europa ) ponieważ tylko politycy o odpowiednio długim stażu politycznym powinni zasiadać w ławach Parlamentu Europejskiego. Wszystko to dzięki doświadczeniu, które posiadają: diabeł przecież wie więcej nie dlatego, że jest diabłem, a dlatego, że jest stary (hiszp.: „Sabe más el diablo por viejo que por diablo”). Nie wierzycie? Idąc za przykładem Włochów, możecie iść zobaczyć się z moją babcią, co jest popularnym sposobem na wyrażanie niedowierzania („seee mio nonno!”), a jeśli nie dowierzacie, możecie również dodać, że Wasza babcia jest w wózku („Mia nonna en carriola”). Wzorem Niemców, możecie jej też po prostu o tym opowiedzieć („Das kannst Du Deiner Großmutter erzählen”).
Jeśli dziadkowie nie mają europejskich planów, mogą po prostu zacząć korzystać z życia. W Niemczech terminem "Best Ager” określa się osoby w wieku 50+. Czy słowo to pochodzi od angielskiego słowa „teenager”? W Hiszpanii z kolei emerytów określa się słowem „jubilato”, co oznacza kogoś, kto jest szczęśliwy. Zgadzają się z nimi Polacy, a dokładniej członkowie Kabaretu Starszych Panów, którzy śpiewali, że „Wesołe jest życie staruszka”. Ci „srebrni” (ze względu na kolor włosów) dziadkowie i babcie surfują po internecie i wpędzają się w zakupoholizm, dzięki czemu Anglicy i Niemcy (!) nazywają ich odpowiednio „Silver Surfers” oraz „Silvershoppers”.
Jednak co zrobić, jeśli europejskie plany nie wypalą i nie uda się zgromadzic na koncie sumy pozwalającej na „szaleństwa starości”? Zawsze można zostać „babcią klozetową”, czyli osobą, której zadaniem jest pilnowanie, żeby ludzie korzystający z toalety publicznej uiścili za to odpowiednią opłatę albo zacząć „dziadować” czyli zostać kloszardem… No cóż, życie staruszka nie zawsze jest wesołe…