Participate Translate Blank profile picture
Image for Sziget: największy festiwal muzyczny w Europie w zielonej tonacji

Sziget: największy festiwal muzyczny w Europie w zielonej tonacji

Published on

Translation by:

Default profile picture Żaneta Pniewska

Społeczeństwo

W zeszłym roku słyszałam, jak grupa Francuzów uskarżała się na to, że Festiwal Sziget w ogóle nie przywiązuje wagi do uwrażliwiania uczestników na kwestie ekologiczne. Powiedzieli, że już nigdy tu nie przyjadą. Mają czego żałować, bo byliby zaskoczeni tym, jak w tym roku organizatorzy postarali się, by największy festiwal muzyczny w Europie uczynić lepszym, bardziej zielonym i mocniejszym. 

Sziget 2016 był bardziej kolorowy, atrakcyjny i cuchnący niż kiedykolwiek. Nie ma się co dziwić – podczas tygodnia, w którym odbywał się festiwal, Wyspę Wolności odwiedziło 496 tysięcy osób (co odpowiada prawie połowie populacji Budapesztu). Taka ilość osób, oprócz tego, że bardzo hałasuje, produkuje również mnóstwo śmieci. Jednak naszej ekipie Cafébabel Budapeszt zapach tak bardzo nie przeszkadzał. 

Najlepsze miejsce – Centrum Recyklingu 

Z każdym dniem zauważaliśmy coraz więcej kolorowych koszy na śmieci. Z bliska dało się zobaczyć, że organizatorzy Sziget rozstawili żółte kosze do recyklingu plastiku i metalu oraz zielone dla palaczy. Na koniec dnia trafiliśmy na namiot Centrum Recyklingu, znajdujący się po drugiej stronie zielonego pola, naprzeciwko naszego stoiska Cafébabel Budapeszt. Alleluja, oczywiście od razu się tam udaliśmy! Powitał nas taki oto plakat…

... jak również kilkanaście osób przygotowujących elementy dekoracyjne i biżuterię z materiałów recyklingowych oraz grupa wolontariuszy pracujących na stoisku. 

„Pierwszy raz widzimy na festiwalu namiot poświęcony recyklingowi, jesteśmy zachwycone!” – mówią Judith i Emma z Barcelony, które pierwszy raz przyjechały na Sziget. Obie przygotowywały świąteczną choinkę na imprezę tematyczną na campingu, która miała się odbyć następnego dnia. 

„Wykorzystujemy do dekoracji własne śmieci, ale tym razem miałyśmy ich za mało, więc przyszłyśmy tutaj, żeby wykorzystać rzeczy, które przynoszą inni” – tłumaczy 29-letnia Emma. „W Barcelonie segregujemy śmieci. To proste, bo wszędzie są odpowiednie kosze. Dlaczego miałoby tego nie być tutaj, przecież dbamy o środowisko!” – śmieje się Judith, pokazując nam swoją fioletową, dopiero co skończoną choinkę zrobioną z materiałów z odzysku. 

„Centrum Recyklingu jest zawsze pełne ludzi. Widzę też dużo rzeczy zrobionych podczas koncertów” – opowiada nam dumnie 24-letnia wolontariuszka Adrienn. Kiedy wysyłała zgłoszenie na wolontariat, nie wiedziała, że trafi tutaj, ale jest z tego powodu naprawdę bardzo zadowolona.

„Ludzie bardzo dobrze przyjęli tę inicjatywę. Na terenie festiwalu są trzy takie centra. Wiele osób przychodzi pytać o worki na śmieci, dużym powodzeniem cieszy się również wymiana butelek. Dla festiwalowych gości to już norma” – wyjaśnia Adrienn. „Można tutaj przyjść z zepsutymi rzeczami, które postaramy się naprawić, można oddać przedmioty instytucjom charytatywnym pomagającym uchodźcom. Za dwie puszki czy plastikowe butelki PET udostępniamy Wifi na 15 minut. Niektórzy z nas siedzą nawet obok koszy z segregowanymi odpadami i dają ci jabłko, kiedy widzą, że coś do nich wrzucasz!”. 

Chcesz być sprzedawcą na Sziget? Bądź eko!

Nie tylko festiwalowi goście, ale również sprzedawcy, są zachęcani do bardziej ekologicznej postawy. Grupa pracowników festiwalu dzień i noc przemierza wyspę, dostarczając sprzedawcom kosze na szklane butelki i worki na aluminium i butelki PET. W tym roku ogłoszono, że budki z jedzeniem mają obowiązek wydawać klientom papierowe talerzyki i drewniane sztućce zamiast plastikowych. W ramach programu Green Partner, który również został zapoczątkowany w tym roku, na koniec festiwalu każdemu sprzedawcy i budce z jedzeniem przyznawano punkty za eko odpowiedzialność. W nagrodę zwycięzcy otrzymali bezpłatne bilety na przyszłoroczną edycję festiwalu. 

Wynoszenie śmieci

Dziewiętnastolatki Eszter i Csilla reprezentują jedną z najbardziej pożytecznych grup pracowników Wyspy Wolności: Zespół Zbieraczy Śmieci! Ich praca polega na przemierzaniu terenu festiwalu i zbieraniu wszystkich śmieci, na które tylko się natkną. Robią to przez osiem godzin dziennie, a w zamian otrzymują pieniądze, jedzenie i miejsce na campingu, jak i również wdzięczność festiwalowych gości. 

„Jesteśmy zatrudnione przez firmę pracującą dla Sziget” – mówią, lekko zawstydzone swoją pracą. „Dużo pracujemy, ale dosyć dobrze nam płacą. Oprócz tego, często dostajemy darmowe jedzenie ze stoisk, przy których sprzątamy. Goście są zadowoleni z naszej obecności, często się do nas uśmiechają i pomagają, wrzucając śmieci bezpośrednio do naszych koszy, kiedy przechodzą”. 

„Lekko pijani obcokrajowcy podchodzą do nas, przytulają i szeroko się do nas uśmiechają; częściej słyszymy „dziękuję” po angielsku niż w naszym języku ojczystym…” - opowiadają.

Długa droga

Eszti i Emese to również 19-letnie Węgierki. Przyjechały na Wyspę Wolności po raz drugi. 

„Kosze na segregowane śmieci to nowość w tym roku, bardzo doceniamy to, że Sziget stara się być ekologiczny! Akcje na rzecz środowiska są nawet ogłaszane na Głównej Scenie przed koncertami, stąd się o tym dowiedziałyśmy”. Dziewczyny dodają, że teoretycznie pomysł jest świetny, ale w praktyce jest jeszcze kilka niedociągnięć, nad którymi trzeba popracować. Rano znalazły podartą talię kart przed swoim namiotem, pomimo tego, że kosz na śmieci był zaledwie dwa metry dalej. 

Kiedy przechodzą obok koszy do segregacji, to właśnie tam wrzucają puste butelki, ale na razie ich nie zbierają. „Widziałyśmy Centrum Recyklingu, ale jeszcze tam nie poszłyśmy, bo nie miałyśmy nic do oddania”. 

Przed Sziget jeszcze długa droga do przebycia, żeby dorównać w kwestiach ekologii innym festiwalom. Jednak zgodnie z planem niedługo na Wyspie Wolności pojawią się toalety zrobione z materiałów z odzysku. Kolorowy i atrakcyjny festiwal będzie jeszcze bardziej zielony (i być może bardziej cuchnący). Choć może dadzą więcej trocin… 

Translated from Sziget: Europe's biggest music festival goes green